Harry Kane chce pobić Lewandowskiego. Na co stać Anglika?
Harry Kane doskonale odnalazł się w Bayernie Monachium, stając się głównym snajperem niemieckiego klubu. Anglik strzelił już 20 goli w Bundeslidze i chce pobić rekord należący do Roberta Lewandowskiego. Na co stać byłego napastnika Tottenhamu?
Porównania Harry'ego Kane'a i Roberta Lewandowskiego przychodzą w Monachium naturalnie. Obaj są gwiazdami swoich reprezentacji, obaj całkowicie podporządkowali sobie rywali w niemieckiej Bundeslidze, a przede wszystkim stanowią bądź stanowili główną oś ofensywy Bayernu Monachium.
ZOBACZ TAKŻE: PSG straciło zwycięstwo w doliczonym czasie gry
Jak wiadomo podstawowym wskaźnikiem umiejętności napastnika jest liczba zdobywanych bramek, wobec czego wszyscy przez wiele lat porównywali każdego kolejnego snajpera Bayernu do niesamowitego Gerda Muellera, który w sezonie 1971/72 zdobył 40 goli w Bundeslidze. Przez wiele lat nikt nie nie zbliżył się nawet do tej granicy, a rekord uznano za niemożliwy do pobicia. W 2021 roku tej sztuki dokonał jednak Lewandowski, który zdobył aż 41 bramek.
O ile rekord Muellera przetrwał prawie czterdzieści lat, tak może okazać się, że wyczyn Lewandowskiego zapisze się w niemieckich annałach w skromniejszym wymiarze. Wszystko przez Kane'a, który wedle predykcji poczynionych na bazie statystyk powinien dogonić Polaka już w tym sezonie.
Anglik ma na swoim koncie już 20 goli po czternastu spotkaniach. Polak w swoim rekordowym sezonie zdobył tyle samo trafień po piętnastu kolejkach, ale jednej z nich nie rozegrał.
Imponująco prezentuje się inna statystyka w wykonaniu Polaka, który nie strzelał bramek jedynie w poszczególnych meczach z Hoffenheim, Werderem Brema, RB Lipsk oraz Herthą Berlin. Kane jak na razie nie odnalazł drogi do bramki w meczach z Borussią Moenchengladbach, SC Freiburg oraz Eintrachtem Frankfurt.
Czy zatem rekord Lewandowskiego przetrwa? Należy pamiętać, że łaska piłkarskiej fortuny czasem na pstrym koniu jeździ, a na drodze Kane'a mogą stanąć jeszcze kontuzje. Przypomnijmy, że rekord Polaka mógł być jeszcze bardziej imponujący, gdyby nie uraz, który wykluczył go z gry na cztery spotkania ligowe. Kibice Bayernu woleliby jednak, aby forma Kane'a trwała jeszcze dłużej. Klub z Monachium traci już cztery punkty do pierwszego Bayeru Leverkusen z jednym dodatkowym spotkaniem do rozegrania.