Tomasz Hajto ocenił losowanie Ligi Mistrzów. Wspomniał o Robercie Lewandowskim
W poniedziałek w siedzibie UEFA odbyło się losowanie par 1/8 finału Ligi Mistrzów. Na tym etapie nie zabraknie już znakomitych starć, ale być może i niespodzianek. O ocenę losowania pokusił się ekspert Polsatu Sport, Tomasz Hajto.
Dla polskich kibiców najciekawszy wydawał się pojedynek Piotra Zielińskiego z Robertem Lewandowskim w meczu SSC Napoli z FC Barcelona. Tomasz Hajto nie umiał jednoznacznie wskazać faworyta tego spotkania.
- Wydaje mi się, że i jedna i druga drużyna jest ostatnio w kryzysie, więc zobaczymy. Jeszcze dwa lata temu mówiłbym, że faworytem są Włosi. W tym roku ciężko powiedzieć, bo Barcelona też gra "w kratkę". Napoli w lidze jest na piątym miejscu. To też nie jest już to Napoli, które oglądaliśmy jeszcze dwa lata temu i zacieraliśmy ręce. Barcelona potrafi przegrać u siebie 2:4, a chwile potem wymęczyć 1:0. Też nie widzę tam stabilizacji. Barcelona zaczęła tracić dużo bramek. Mamy tu szanse 50:50 - ocenił.
ZOBACZ TAKŻE: Słynny piłkarz okradziony! Złodzieje weszli do domu po drabinie
Ciekawym wydaje się mecz między PSV Eindhoven a Borussią Dortmund. Ekspert nie ma wątpliwości, że w tym starciu nie zabraknie "iskrzenia".
- Wiadomo, że za sobą nie przepadają. Można powiedzieć, że Dortmund będzie faworytem, ale nie zapomnijmy, że PSV to bardzo ofensywnie grająca drużyna, a Borussia ma problemy w defensywie. Jestem ciekawy, kto wyjdzie zwycięski z tego meczu. Minimalne większa szanse ma chyba Dortmund - dodał.
Nieco mniejsze wydają się szanse RB Lipsk w starciu z Realem Madryt i Lazio z Bayernem Monachium.
- Lipsk potrafi sprawić niespodziankę. Wydaje mi się, że tutaj będzie bardzo ciekawie. Wiadomo, że faworytem jest Real, ale nie skreślałbym Lipska - przynajmniej tego, że są w stanie wygrać u siebie. (...) Bayern jest nieobliczalnym zespołem. Wszyscy mówią, że jest w kryzysie i nie jest faworytem, po czym się okazuje, że zbierają komplet punktów. Bayern ściągnął też topowego napastnika, który wpasował się do ligi niemieckiej. Możliwe, że on w już pierwszym sezonie pobije rekord Roberta Lewandowskiego - przyznał.
ZOBACZ TAKŻE: Nie żyje 15-letni piłkarz. Został pobity przez innego zawodnika
Na jednego z faworytów do zwycięstwa w całych rozgrywkach trafił też zespół z Kopenhagi. Drużyna, której bramki strzeże Kamil Grabara, ma przed sobą bardzo trudne zadanie.
- To będzie test dla Kopenhagi, w którym miejscu i punkcie są. Manchester City to jednak jest top, drużyna budowana za grube setki milionów. Kopenhaga pokazała, że nie wolno jej skreślać, ale czy jest już tak daleko, że będzie w stanie u siebie grać z City? Choć w sumie w tym sezonie w Premier League City zajmuje dopiero czwarte miejsce. Ja już sam nie wiem... Liga Mistrzów potrafi zaskoczyć i murowany faworyt potrafi odpaść. Po wyjściu z grupy jednak nie ma przypadków. Jeżeli wyszedłeś z grupy, to nie był przypadek - zakończył.
Przejdź na Polsatsport.pl