Industria Kielce - Orlen Wisła Płock. To może być game changer
Kibice Industrii Kielce w tym sezonie często spoglądają z niepokojem na listę kontuzjowanych graczy. Przez kilka tygodni był na niej Szymon Sićko, który długo nie mógł wrócić do formy rzutowej po urazie stawu skokowego. Z Górnikiem Zabrze Sićko zagrał jednak doskonale, a to oznacza, że defensywa Orlen Wisły Płock musi się mieć na baczności w środowy wieczór.
26-letni rozgrywający Industrii Kielce doznał urazu stawu skokowego 19 października podczas spotkania Ligi Mistrzów z PICK Szeged. Na parkiet wrócił dopiero 7 listopada podczas turnieju IHF Super Globe w Arabii Saudyjskiej.
ZOBACZ TAKŻE: Francja mistrzem świata piłkarek ręcznych!
Przez ponad miesiąc Sićko nie potrafił jednak nawiązać do formy, którą prezentował na początku sezonu. W pierwszych czterech kolejkach Champions League zdobył 32 bramki i był najskuteczniejszym zawodnikiem rozgrywek. Po 10. seriach gier znajduje się na 15. lokacie klasyfikacji strzelców.
Na temat obniżki formy rozgrywającego Industrii wypowiadał się kilka dni temu Grzegorz Tkaczyk. - Powrót do dyspozycji sprzed urazu jest bardzo trudny. Oczekiwania zawsze są duże. Widzimy to na przykładzie Szymka, który przecież był najskuteczniejszym zawodnikiem w Lidze Mistrzów. Po urazie częściej podaje niż rzuca. To świadczy o braku pewności. Wcześniej raził rzutami z 11 i 12 metrów. Teraz musi to odbudować - mówił Tkaczyk w rozmowie z Damianem Wysockim z portalu wKielcach.info.
Sam Sićko w takich słowach wypowiadał się na ten temat pod koniec listopada w rozmowie z Radiem Kielce: – Nie ma żadnego lęku. Wszystko jest zależne od formy i dyspozycji dnia. Wiadomo, że jak się lepiej czujesz, to łatwiej podejmować decyzje - twierdził Sićko.
Kibice z Kielc długo czekali na spektakularny występ Sićki i doczekali się go 17 grudnia. W spotkaniu z trzecią siłą Orlen Superligi - Górnikiem Zabrze - rozgrywający Industrii rzucił 8 bramek i odebrał nagrodę dla MVP meczu.
Szczególnie dobry w jego wykonaniu był początek rywalizacji z zabrzanami. Od stanu 5:5 Sićko zaliczył cztery trafienia z rzędu, a trener gości Tomasz Strząbała musiał poprosić o czas, żeby przemówić do swoich zawodników. Przerwa na żądanie poświęcona była głównie Sićce i zmianie sposobu bronienia Górnika. Do tego momentu zabrzanie pozwalali mu na rzuty z dystansu, co dwumetrowiec z Kielc skutecznie wykorzystywał. Później rozgrywający Industrii nie miał już zbyt wiele miejsca nawet na 10, 11 metrze od bramki rywala.
26-latek zakończyłby spotkanie z dwucyfrowym dorobkiem, gdyby nie to, że trzykrotnie obijał słupek bramki Górnika. I tak zanotował jednak fantastyczny mecz, po którym można powiedzieć, że wrócił stary, dobry Szymon Sićko. To świetna informacja dla szkoleniowca Industrii Tałanta Dujszebajewa oraz selekcjonera kadry Marcina Lijewskiego, a bardzo zła dla trenera Orlen Wisły Płock Xaviego Sabate.
Już w środę 20 grudnia opiekun Nafciarzy będzie musiał znaleźć sposób na kielczan i Sićkę. O godzinie 20:30 rozegrany zostanie pierwszy w tym sezonie płocko-kielecki bój o prymat w lidze. Po 16 rozegranych meczach Industria i Orlen Wisła mają na koncie komplet 48 punktów. Wygrany meczu w Hali Legionów będzie się prawdopodobnie cieszył prowadzeniem w tabeli aż do rewanżu zaplanowanego na wiosnę 2024 roku.
Przed rywalizacją z płocczanami, atmosfera w kieleckim obozie jest coraz lepsza. Wysokie wygrane z Energą MKS Kalisz oraz Górnikiem Zabrze sprawiły, że opinie o słabszej formie Industrii pod koniec 2023 roku trafiły do przysłowiowego lamusa. Alex Dujszebajew w trzech meczach z rzędu rzucał po 6 bramek, a jego współpraca z obrotowymi wygląda perfekcyjnie. Artsiom Karalek nadal straszy na kole, choć trzeba pamiętać, że w starciu z płocką obroną czeka go najtrudniejsza rywalizacja w tym sezonie ligowym.
Kieleckich fanów handballa może martwić jedynie nieobecność Arkadiusza Moryty, który ze względu na uraz chrząstki głowy kości ramiennej jest poza grą od początku listopada. 12 grudnia, tuż przed meczem z Energą MKS Kalisz, Damian Wysocki poinformował, że Moryto w tym roku na 99 procent nie zagra w barwach Industrii. - To, że zawodnik jest zdrowy po kontuzji, nie znaczy, że jest gotowy – twierdził Krzysztof Lijewski.
Promyczek nadziei na występ Moryty jednak jest. Kibice Industrii pamiętają przecież cudowny powrót do zdrowia Karaleka tuż przed Final Four LM. - Kiedy grasz półfinał Ligi Mistrzów, w arenie, w której jest dwadzieścia tysięcy kibiców, kiedy wiesz, ilu fanów przyjechało z nami z Kielc i widzisz, ile osób jest w żółtych koszulkach, to nie ma bólu, nie czujesz go - mówił wtedy obrotowy Industrii.
Z Morytą czy bez - kielczanie podejmą Orlen Wisłę Płock w swojej jaskini lwa i nie wyobrażają sobie innego zakończenia roku, niż zwycięstwo nad odwiecznym rywalem. Jeden dobry dla nich omen już jest - powrót do formy rzutowej Szymona Sićki.
Transmisja studia przed meczem Industria Kielce - Orlen Wisła Płock w środę 20 grudnia od 20:00. Początek spotkania o godzinie 20:30.
Przejdź na Polsatsport.pl