Zbigniew Boniek zareagował na śmierć profesora Filipiaka. Zdradził treść zaskakującego telefonu
W minioną niedzielę środowiskiem piłkarskim w Polsce wstrząsnęła informacja o śmierci profesora Janusza Filipiaka. Prezes i właściciel Cracovii odszedł w wieku 71 lat. O wspomnienie profesora poprosiliśmy Zbigniewa Bońka, który z szefem „Pasów” był w dobrych kontaktach. Wiceprezydent UEFA zdradził treść ciekawego telefonu, jaki dostał od śp. Janusza Filipiaka.
Profesor Filipiak z „Pasami” był związany niemal przez 20 lat. Na początkowym etapie jako sponsor, ale później jako właściciel i prezes. Zbigniew Boniek znał dość dobrze profesora Filipiaka. Jak go zapamięta?
ZOBACZ TAKŻE: Zmarł Janusz Filipiak. Właściciel Cracovii miał 71 lat
- Jest mi bardzo przykro. Śmierć pana Filipiaka na pewno nas wszystkich uderzyła, a zwłaszcza środowisko Cracovii, dla którego zrobił tak wiele. Profesor był tak zakochany w klubie, jak mało kto. To człowiek, który zawsze miał swoje zdanie, niekoniecznie wszyscy się musieli zgadzać w wielu kwestiach – powiedział Polsatowi Sport Zbigniew Boniek.
Boniek: Profesor Filipiak wszystko podporządkował Cracovii
- Janusz Filipiak w Cracovii był długo i wszystko podporządkował klubowi. Można nawet powiedzieć, że w ostatnich latach bardziej był skoncentrowany na Cracovii, niż na swoim wielkim przedsiębiorstwie Comarchu, w którym sprawy szły swoją drogą. Szkoda pana profesora, jego odejście to wielka strata, ale mam nadzieję, że rodzina, córka również będą zakochani w Cracovii i klub nadal będzie się rozwijał – nie kryje były prezes PZPN-u.
- Długo mógłbym też opowiadać ciekawe, wesołe historie o moich spotkaniach z profesorem Filipiakiem, ale na razie nie nadeszła na to pora – uznał Zbigniew Boniek.
Boniek zdradza treść ciekawej rozmowy telefonicznej z profesorem Filipiakiem
W rozmowie z Romanem Kołtoniem, na kanale „Prawda Futbolu”, Zbigniew Boniek zdradził treść ciekawej rozmowy telefonicznej, jaką kilka lat temu miał z profesorem Filipiakiem trzy dni po tym, jak prezes Cracovii zabrał ówczesnego szefa PZPN prywatnym samolotem na mecz z Mołdawią, do Kiszyniowa.
- Cracovia grała ważny mecz i doszło do spornej sytuacji w sprawie ewentualnego rzutu karnego dla niej. No i Janusz, bośmy przeszli na ty, do mnie dzwoni: „Kurczę, ty, to ja cię wożę do Kiszyniowa tam i z powrotem, a ty mi karnego nie dajesz?!” (śmiech). Odpowiedziałem: „Tak to nie funkcjonuje. Może iść na kolację, robić, co nam się podoba, ale to nie ja decyduję o wynikach i rzutach karnych – opowiadał Zbigniew Boniek.
Cracovia przestała wygrywać po dramacie profesora Filipiaka
Cracovia poprzednie zwycięstwo w lidze odniosła 30 września, pokonując ŁKS 2-0. W tym samy dniu profesor zachorował i znalazł się w stanie krytycznym. Dopytaliśmy Bońka, czy dramat, jaki przechodził profesor mógł wpłynąć na słabą postawę zespołu? Trener Cracovii Jacek Zieliński nie krył, że trudno było piłkarzom przestać myśleć o ciężkiej sytuacji, w jakiej znalazł się szef klubu, a to musiało się przełożyć na grę. W efekcie „Pasy” znalazły się w strefie spadkowej.
- Możliwe, że to miało wpływ na piłkarzy. Trudno, żeby było inaczej. Piłkarze musieliby mieć serce z kamienia, żeby ich nie poruszył los profesora – uważa Zbigniew Boniek.
- Pamiętajmy, że Cracovia to klub mający solidne struktury. Musi przeżyć również takie momenty, jak odejście prezesa i właściciela. Życzę Cracovii, aby pozbierała się w tej tragicznej sytuacji. Pan profesor opuścił nas, składam kondolencje dla całego klubu i rodziny pana Filipiaka. Mam nadzieję, że ta sytuacja wyzwoli we wszystkich chęć dokonania postępu, by zrobić z Cracovii jeszcze większy klub, bo to ucieszyłoby pana profesora. Mam nadzieję, że pójdzie to w tym kierunku – podkreśla w rozmowie z Polsatem Sport Zbigniew Boniek.
Przejdź na Polsatsport.pl