„Telewizory” na ratunek. Komentator i ekspert walczą o byt Resovii

„Telewizory” na ratunek. Komentator i ekspert walczą o byt Resovii
fot. Cyfrasport
Komentator i ekspert walczą o byt Resovii

Tytułowe określenie ludzi związanych niegdyś z pracą na szklanym ekranie i to w różnych rolach jest oczywiście w tym wypadku pewnego rodzaju metaforą. Prezes Resovii Leszek Bartnicki faktycznie był (jest?) dziennikarzem, komentatorem także rozgrywek 1.Ligi w nieistniejącym już Orange Sport, a potem w Polsacie, ale od wielu lat zajmuje się już zarządzaniem w klubach.

Chojniczanka, Motor Lublin, GKS Tychy, teraz Rzeszów. Rafał Ulatowski jest przede wszystkim trenerem, ale w ostatnim czasie spotykałem go jako eksperta podczas meczów reprezentacji Polski na PGE Narodowym, albo oglądałem go w studiu i słuchałem w licznych transmisjach, nie tylko z krajowego podwórka. I nie ukrywam - za każdym razem to była przyjemność: „Ula” zawsze ciekawie analizował i postrzegał boiskowe wydarzenia. Jasne, że w tym czasie pracował i w strukturach Lecha Poznań, w przeróżnych rolach, ale nie na pierwszej linii frontu. W stolicy Wielkopolski zajmował się ostatnio głównie rozwojem i szkoleniem młodych piłkarzy, ale latem ten rozdział w jego życiu dobiegł końca.

 

ZOBACZ TAKŻE: Zbigniew Boniek nie wytrzymał i uderzył! "Oto prawda ws. zwolnienia Kwiatkowskiego”


Przerwa, którą wypełniał współpracą z TVP, która dawała mu możliwość kontaktu ze środowiskiem, nie trwała jednak długo. Telefon od Bartnickiego był zaskakujący, obaj nie znali się nawet z jakiejś współpracy w telewizji, spotkali się bodaj tylko raz, w Słowenii, gdy Leszek jeszcze jako reporter Orange Sport, przeprowadzał wywiad z ówczesnym asystentem Leo Beenhakkera. Tak, to po tym właśnie słynnym meczu w Mariborze Grzegorz Lato nieopodal autokaru zwalniał holenderskiego selekcjonera. Ulatowski bardziej spodziewał się pytań o młodzież Lecha, którą można wypożyczyć do Resovii, by ją ratować… Może faktycznie tak będzie, ale to właśnie on będzie o wielu sprawach decydować. Propozycję pracy przyjął z entuzjazmem. Mimo że musiał przenieść się z perfekcyjnego świata Akademii „Kolejorza” w zupełnie inną rzeczywistość – drużyna nawet na ligowe spotkania musi przecież korzystać z obiektu lokalnego rywala. Frekwencja jest kiepska. Kibic sam meczu nie wygra, ale jego obecność zawsze pomaga.


Swoje pierwsze małe zwycięstwo Ulatowski już ma. Na koniec roku pokonał niedawnego lidera, Odrę Opolę, i złapał trochę oddechu, choć Resovia ze strefy spadkowej się nie wydostała. Najlepszy wynik w roli pierwszego szkoleniowca osiągnął w… 2010 roku, w Bełchatowie. Piąte miejsce tuż za plecami Legii Warszawa, gdy Lech zdobywał tytuł, mając w składzie Roberta Lewandowskiego dokładnie udowadnia, że było to dość dawno. Jego angaż to pewnie spore zaskoczenie dla wszystkich. Ulatowski wciąż jednak tryska energią, jest pełen pasji i wiedzy, także tej nowej, bo ciągle się dokształcał. Będę trzymał za niego kciuki. Za Bartnickiego też. Telewizje – choć obaj dawali im dużą wartość – sobie bez nich poradzą. Teraz potrzebuje ich Resovia. I to bardzo.

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie