Kompromitacja Perugii! Złe wieści dla Warty Zawiercie

Kompromitacja Perugii! Złe wieści dla Warty Zawiercie
fot. PAP
Siatkarze z Perugii przegrali u siebie z Power Volley Milano 2:3

W drugi dzień świąt Bożego Narodzenia siatkarze Sir Safety Perugia przegrali na własnym parkiecie z Power Volley Milano 2:3. W barwach gospodarzy pojawili się Wilfredo Leon i Kamil Semeniuk. Śmiało można powiedzieć o wstydliwej, wręcz kompromitującej postawie miejscowych, którzy w trzeciej partii przegrywali już... 1:13, ulegając ostatecznie do 12. Dodatkowo miejscowi prowadzili w czwartej odsłonie 18:13, ale i tak okazali się gorsi od rywali Aluron CMC Warty Zawiercie w 1/8 finału Pucharu CEV.

Faworytami tego meczu byli siatkarze Perugii z Wilfredo Leonem i Kamilem Semeniukiem w składzie. Przystąpili do tego spotkania po porażce z Trentino Volley 1:3, ale opromienieni grudniowym triumfem w Klubowych Mistrzostwach Świata. Klub naszych reprezentantów jest wiceliderem tabeli SuperLegi, podczas gdy Power Volley Milano przed tym spotkaniem plasowało się na siódmej pozycji.

 

Pierwszy set był bardzo jednostronny, o czym świadczy końcowy wynik i wygrana gospodarzy 25:14. Miejscowi byli lepsi w każdym aspekcie siatkarskiego rzemiosła - począwszy od zagrywki poprzez blok i obronę a na ataku skończywszy.

 

ZOBACZ TAKŻE: Zaskakujące wyznanie trenera polskich siatkarzy. "Ojciec nigdy mnie nie przytulił"

 

Druga partia była znacznie bardziej wyrównana, aczkolwiek jej początek zwiastował powtórkę z premierowej odsłony. Perugia objęła prowadzenie 12:9 oraz 17:14. W pewnym momencie rywale z Mediolanu zbliżyli się na dystans jednego "oczka", ale był to jedynie chwilowy zryw gości. Przy stanie 21:19 gospodarze wygrali trzy kolejne akcje i ostatecznie zwyciężyli 25:20.

 

Postawę Perugii w trzecim secie ciężko racjonalnie wytłumaczyć. Gdy wydawało się, że Leon, Semeniuk i spółka dopną swego, kompletnie zostali stłamszeni przez adwersarzy. Dowód? Prowadzenie Power Volley Milano aż 13:1! Gdy na tablicy świetlnej widniał rezultat 18:3 zanosiło się na totalną kompromitację. W drugiej fazie tej odsłony kibice byli świadkami bardziej wyrównanej rywalizacji, ale wcześniej wypracowana przewaga przyjezdnych premiowała ich triumfem 25:12.

 

Gospodarze chcieli udowodnić w czwartej partii, że ta poprzednia była tylko wypadkiem przy pracy. I długo zanosiło się, że triumfatorzy tegorocznych Klubowych Mistrzostw Świata wyciągnęli wnioski. Prowadzili 6:3 oraz 13:9. Przy stanie 18:13 dla Perugii nic nie zapowiadało kataklizmu, który nastąpił. Mediolańczycy wyszli z opresji i wzięli się za odrabianie strat. Udało im się najpierw doprowadzić do remisu 20:20, a potem wyjść na czoło. Emocjonująca końcówka padła łupem gości, którzy wygrali 25:22 i sensacyjnie doprowadzili do tie-breaka.

 

Decydującego seta lepiej rozpoczęli przeciwnicy Aluron CMC Warty Zawiercie w walce o ćwierćfinał Pucharu CEV. Objęli prowadzenie 3:1. Aż do samego końca wynik oscylował wokół remisu z minimalną przewagą na korzyść Power Volley. Na finiszu przyjezdni odskoczyli na trzy "oczka", co jednak nie okazało się kluczowe. Perugia doprowadziła do wyrównania 12:12. Riposta zawodników z Mediolanu była natychmiastowa. Zdobyli trzy punkty z rzędu i wygrali cały mecz 3:2!

 

Sprawdziło się zatem siatkarskie porzekadło, które mówi "kto nie wygrywa 3:0, przegrywa 2:3". Warto dodać, że ekipa z Mediolanu jest prawdziwym koszmarem Perugii. W poprzednim sezonie Power Volley sensacyjnie wyeliminowało Sir Safety w ćwierćfinale fazy play-off SuperLegi. I tym razem okazali się lepsi. Tak wysoka forma mediolańczyków to nie najlepsza wiadomość dla Warty Zawiercie, która zmierzy się z tym zespołem w 1/8 finału Pucharu CEV.

 

Sir Safety Perugia - Power Volley Milano 2:3 (25:14, 25:20, 12:25, 22:25, 12:15)

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie