Początek dla gospodarzy, potem rządzili goście. Cenne zwycięstwo Skry
Indykpol AZS Olsztyn - PGE GiEK Skra Bełchatów 1:3. Skrót meczu
Cezary Sapiński: Od czterech meczów mamy spadek formy
Jacek Pasiński: Cieszymy się z efektownej i efektywnej gry
Bartłomiej Lemański: Mam nadzieję, że będziemy się przemieszczali już tylko w górę tabeli
PGE GiEK Skra Bełchatów pokonała na wyjeździe Indykpol AZS Olsztyn 3:1 w zaległym mecz 5. kolejki PlusLigi. Dla zespołu trenera Andrei Gardinego to drugie zwycięstwo z rzędu, dla olsztyńskiej ekipy druga kolejna porażka w odnowionej hali "Urania".
Cały pierwszy set starcia dwóch zespołów, które przed tym spotkaniem zajmowały miejsca w dolnej połowie tabeli (Indykpol dziewiąte, Skra jedenaste), stał pod znakiem bardzo wyrównanej walki. Gospodarze trzykrotnie wychodzili na niewielkie, dwupunktowe prowadzenie, ale za każdym razem drużyna z Bełchatowa dość szybko doprowadzała do remisu. O wygranej Indykpolu 28:26 przesądził mocny serwis Moritza Karlitzka, który po zahaczeniu o siatkę wpadł w ósmy metr boiska po stronie gości.
ZOBACZ TAKŻE: Kontuzja gwiazdy w hicie PlusLigi! Ogromny pech utytułowanego siatkarza (WIDEO)
W drugiej partii to Skra już na samym początku wyszła na trzypunktowe prowadzenia, a gdy Bartłomiej Lipiński zatrzymał efektownym blokiem atakującego ekipy z Olsztyna Alana Souzę, przewaga bełchatowian wzrosła do czterech "oczek" (5:9). W kolejnych minutach przyjezdni utrzymywali rywali na wyraźny dystans, a w ostatnim fragmencie seta, po skutecznych zagraniach w bloku i w kontrataku, powiększyła go do siedmiu punktów (16:23). W ostatniej akcji tej części spotkania Bartłomiej Lemański zakończył długą wymianę pewnym uderzeniem ze środka. Skra wygrała 25:17 i wyrównała na 1:1.
W secie numer trzy po początkowym okresie gry punkt za punkt inicjatywę przejęła Skra. Tak jak w poprzedniej odsłonie, drużyna trenera Andrei Gardiniego najpierw odskoczyła na trzy punkty, a w końcówce powiększyła prowadzenia i wygrała wysoko. Po bloku Mateusza Poręby na Armoi i sprytnej kiwce Lipińskiego w kontrataku bełchatowski zespół miał już sześć punktów zapasu (22:16), a całą partię zamknął wynikiem 25:17.
Olsztynianie poprawili swoją grę na początku czwartej odsłony, ale nie byli w stanie oderwać się od dobrze prezentujących się gości na więcej niż dwa punkty. Druga część tej partii należała już do przyjezdnych. Od stanu 15:13 dla Indykpolu Skra wygrała sześć z kolejnych ośmiu wymian i w końcowy fragment seta ponownie wchodziła w lepszej sytuacji (17:19). Od stanu 20:22 bełchatowianie wygrali trzy kolejne piłki i po ataku Dawida Konarskiego (20:25) mogli cieszyć się z cennego zwycięstwa za trzy punkty.
Najlepszym zawodnikiem spotkania wybrano Lemańskiego, który zdobył dla Skry 13 punktów - 9 w ataku oraz 4 blokiem.
Dzięki drugiemu z rzędu zwycięstwu bełchatowianie awansowali na dziesiąte miejsce w tabeli. Do wciąż dziewiątego Indykpolu tracą trzy punkty. Drużyna z Olsztyna wciąż nie odczarowała odnowionej legendarnej hali "Urania" - w sobotę zagrała w niej po raz drugi w tym sezonie i po raz drugi przegrała.
PlusLiga, 5. kolejka
Indykpol AZS Olsztyn - PGE GiEK Skra Bełchatów 1:3 (28:26, 17:25, 17:25, 20:25)
Indykpol: Joshua Tuaniga (3), Alan Souza (24), Moritz Karlitzek (12), Kamil Szymendera (5), Szymon Jakubiszak (7), Cezary Sapiński (7), Kuba Hawryluk (libero) oraz Karol Jankiewicz, Nicolas Szerszeń, Jakub Majchrzak, Manuel Armoa (1).
Skra: Grzegorz Łomacz (1), Dawid Konarski (18), Bartłomiej Lipiński (19), Adrian Aciobanitei (11), Bartłomiej Lemański (13), Mateusz Poręba (9), Benjamin Diez (libero) oraz Wiktor Nowak, Przemysław Kupka.
Przejdź na Polsatsport.pl