W PlusLidze sieją spustoszenie, ale chcą więcej. "Nasi kibice zacierają ręce"
Powiedzieć, że siatkarze Projektu Warszawa mają udaną końcówkę tego roku, to jak nic powiedzieć. Ekipa ze stolicy jest liderem PlusLigi, a w dotychczasowych zmaganiach poniosła tylko jedną porażkę. - Gramy fajną siatkówkę. Nawet jak coś nie idzie, to rozwiązujemy nasze problemy. Ta druga połowa roku, czyli ten sezon – myślę, że prawie idealnie jeżeli chodzi o wyniki - mówi Andrzej Wrona w rozmowie z mediami klubowymi.
W trzynastu meczach PlusLigi tego sezonu zawodnicy Projektu odnieśli aż dwanaście zwycięstw. Dzięki temu warszawianie skończą 2023 rok w ścisłej czołówce tabeli. Jedyną porażkę ponieśli pod koniec listopada, kiedy ulegli w Bełchatowie ekipie PGE GiEK Skrze 1:3.
O ile pierwsza połowa kończącego się roku nie zakończyła się happy endem, tak teraz siatkarze ze stolicy mogą wejść w 2024 rok z uśmiechem na twarzy.
- Trzeba zespołowo podzielić ten rok i indywidualnie. Zespół jest najważniejszy, więc powiedzmy zespołowo, że pierwsza połowa roku to duże rozczarowanie. Mimo naszej dobrej gry przegraliśmy play-off z ZAKSĄ, duży niedosyt. Już to chyba gdzieś powiedziałem, że to chyba jest ważne, że przegraliśmy coś razem w kontekście tego sezonu. Wszyscy mają głód, żeby coś wygrać. Udowadniamy to w każdym meczu i walczymy do końca. Gramy fajną siatkówkę. Nawet jak coś nie idzie, to rozwiązujemy nasze problemy. Ta druga połowa roku, czyli ten sezon – myślę, że prawie idealnie jeżeli chodzi o wyniki. Wzięlibyśmy w ciemno taki start i taką pierwszą rundę, która cały czas trwa - powiedział Wrona w rozmowie z mediami klubowymi Projektu.
ZOBACZ TAKŻE: Koszmar Wilfredo Leona! Co z jego grą?
Warszawianie pierwszy mecz w 2024 roku zagrają w Olsztynie z Indykpol AZS-em. Przed Projektem wiele ekscytujących spotkań również w Tauron Pucharze Polski oraz Pucharze Challenge, gdzie dotarł już do ćwierćfinału.
- Chcemy nowy rok zacząć od zwycięstw. Końcówka tego roku nie ma znaczenia, bo i tak wszystko co najważniejsze wydarzy się w pierwszej połowie przyszłego roku. W zeszłym roku mieliśmy słaby początek, dobry koniec, nic nie wygraliśmy. Teraz mamy dobry początek i obyśmy mieli dobry koniec sezonu i obyśmy coś wygrali. Dalej jesteśmy w grze o trzy trofea. Myślę, że zacieramy ręce, nasi kibice też zacierają ręce, bo mamy marzenia, o które będziemy walczyć - zaznaczył Wrona.
Były siatkarz m.in. AZS-u Częstochowa skończył 27 grudnia 35 lat. Doświadczony środkowy musi wytrzymać intensywny okres i trudy drugiej części sezonu.
- Zdrowie jest kluczowe, bo jak będziemy je mieli i będziemy w sezonie bez kontuzji, to będziemy w stanie realizować swoje marzenia. Oby żadne przypadkowe rzeczy jak kontuzje nam nie przeszkodziły. Personalnie chciałbym zdrowotnie wytrzymać ten sezon, bo nie jest lekko grać co trzy dni i podróżować na trzech frontach, ale wszyscy mają tak ciężko. Nie jesteśmy jedyni i ja też nie jestem jedyny. Jesteśmy dobrze przygotowani do sezonu. Ja też na razie czuję się dobrze, więc mam nadzieję, że dotrwam w zdrowiu do końca sezonu. Moim sportowym marzeniem tutaj jest wygrać coś dla Warszawy, podnieść puchar do góry - skwitował były reprezentant Polski.
Przejdź na Polsatsport.pl