Iwanow: Komu europejskie puchary, komu? Sporo naszych wiosną

Iwanow: Komu europejskie puchary, komu? Sporo naszych wiosną
fot. PAP/EPA
Robert Lewandowski

Dwunastu polskich piłkarzy ma na swoim koncie europejski puchar klubowy. Najbardziej pamiętamy te najcenniejsze, dawniej nazywane Pucharem Europejskich Mistrzów Krajowych, dziś Chamions League, które wygrywali Zbigniew Boniek, Józef Młynarczyk, Jerzy Dudek czy Robert Lewandowski. Pewnie dłużej grzebalibyśmy we własnych twardych dyskach, przypominając sobie Puchary UEFA Andrzeja Buncola czy Tomasza Rząsy. Krócej odtwarzając bardziej współczesne sukcesy w Lidze Europy Grzegorza Krychowiaka.

Ostatnie dwa sezony to zwycięstwa Nikoli Zalewskiego z Romą i Łukasza Fabiańskiego z West Ham United (choć tylko w roli rezerwowego) w Lidze Konferencji. Czy wiosną któryś z naszych tę serię podtrzyma?

 

ZOBACZ TAKŻE: To nie był rok Roberta Lewandowskiego

 

W Champions League raczej nie doczekamy się triumfu Polaka. Nie dość, że jeden z nich na pewno odpadnie już w 1/8 finału, bo Barcelona Roberta Lewandowskiego trafiła na Napoli Piotra Zielińskiego, to którykolwiek z tych klubów nie znalazłby się w następnej rundzie, trudno „Dumę Katalonii”, jak i ekipę spod Wezuwiusza traktować jako zespół, który może te rozgrywki wygrać. Napoli nie jest tak imponujące w swojej grze jak przed rokiem, wiadomo, jakie problemy w Lidze Mistrzów ma Barca. Z grupy wyszła po raz pierwszy od trzech lat. Jeżeli uzyska półfinał, to i tak będzie to dla niej duża sprawa. Nawet jeśli transfer Roque tak obudzi Roberta Lewandowskiego, że ten nagle zacznie być tak skuteczny jak trzy lata temu, gdy poprowadził Bayern Monachium do triumfu w covidowym turnieju na dwóch lizbońskich stadionach, trudno wierzyć, że drużynę Xaviego stać będzie na coś podobnego, gdy obecny trener biegał jeszcze po europejskich boiskach w krótkich spodenkach.


Także Arsenal rezerwowego na Emirates Jakuba Kiwiora – bo ten raczej nie zostanie wysłany na wypożyczenie – nie ma aż takiego potencjału. Już FC Porto może być dla „Kanonierów” bardzo wymagającym i niewygodnym przeciwnikiem, ale na pewno w ich zasięgu. Potem dużo będzie zależeć od losowania. Ale któregoś z gigantów i tak w końcu się spotka. Wygranie Ligi Mistrzów to jeszcze za wysokie progi dla „The Gunners”. Nie zdobyli jej, mając w składzie lepszych piłkarzy niż teraz – Thierry’ego Henry'ego, Patricka Vieirę, Dennisa Bergkampa czy Marca Overmarsa.


Kamil Grabara pewnie będzie miał spore pole do popisu, gdy dwukrotnie stanie naprzeciw Erlinga Haalanda, ale FC Kopenhaga będzie musiała liczyć na cud, by wyeliminować Manchester City. W jednym meczu jeszcze może napsuć krwi ekipie Pepa Guardioli, ale po jej wizycie na Parken jest przecież jeszcze rewanż.


W Lidze Europy też mamy wciąż sporo polskich reprezentantów. Dzięki zajęciu pierwszych miejsc w grupach w 1/16 wolny los dostały Brighton i West Ham. Jakub Moder jesienią ze względu na rehabilitację nie został zgłoszony do tych rozgrywek ale teraz międzynarodowa droga ominąć go nie powinna. „Fabian” w przeciwieństwie do poprzedniego sezonu w lidze jest rezerwowym, a w pucharach ma w „Młotach” pewny plac. Naszą piątkę w LE uzupełniają Zalewski z Romą (która trzeci rok z rzędu zmierzy się z Feyenoordem) oraz spadkowicze z Ligi Mistrzów: Przemysław Frankowski z Lens (trafił na Freiburg) i rezerwowy Young Boys Berno Łukasz Łakomy (mistrz Szwajcarii 1/16 zagra ze Sportingiem). Zdecydowanego faworyta na wygraną 22 maja w finale w Dublinie wskazać jest łatwo. To FC Liverpool. Polski reprezentacyjny kibic najmocniej trzyma kciuki za debiutujące w Europie „Mewy” z Brighton – tak duża jest sympatia połączona z nadzieją wobec Modera.


Liga Konferencji Europy będzie nas trzymać w największym napięciu, dopóki grać w niej będzie Legia Warszawa. Powtórzenie wyniku Lecha Poznań sprzed roku (ćwierćfinał) jest jak najbardziej możliwe. Molde wydaje się być w zasięgu wicemistrzów Polski, podobnie jak Bodo i Djurgarden przed rokiem dla „Kolejorza”. Na losowanie nie narzeka też Jakub Piotrowski z Łudogorca Razgrad (Servette Geneva) i Szymon Włodarczyk ze Sturmu Graz (Slovan Bratysława). Wolne w lutym, a tym samym pewne występy w 1/8, padły łupem zwycięzców swoich grup LKE Sebastiana Szymańskiego (Fenerbahce), Tomasza Kędziory (PAOK), Matty’ego Casha (Aston Villa) i Michała Skórasia (Brugia). I być może właśnie ponownie w tym z pucharów polski piłkarz będzie miał największe szanse końcowy triumf. Czy głównie dlatego, że stawka jest mniej wymagająca niż w ważniejszych rozgrywkach? Nie narzekajmy. W sumie z naszą piłką nie jest aż tak źle, skoro wiosną tylu naszych rodaków wciąż grać będzie w europejskich klubowych zmaganiach.

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie