Czech Tomasz Fucik wzmocni Polskę przed MŚ?! "Czuję dług wdzięczności”
Urodził się i wychował w 40-tysięcznym mieście Třebíč na Morawach, skąd miał rzut kamieniem do Austrii, jak i na Słowację. Wybrał jednak Polskę. Czech Tomasz Fucik jest o krok od reprezentowania nas na hokejowych MŚ elity, które w maju odbędą się Pradze i Ostrawie, transmitowane będą na antenach Polsatu Sport. – Wniosek o nadanie Tomaszowi obywatelstwa jest już u pana prezydenta – powiedział nam prezes PZHL-u Mirosław Minkina.
Sytuacja w bramce reprezentacji Polski nie była najlepsza
Po latach zaniedbań w szkoleniu sytuacja wśród bramkarzy jest taka, że los reprezentacji Polski spoczywa na barkach spolonizowanego Amerykanina Johna Murraya, którego dziesięć lat temu sprowadził KH Sanok. Popularny "Jasiu Murarz" do Ostrawy, na MŚ elity, pojedzie jako 37-latek. Na ubiegłorocznych MŚ Dywizji IA w Nottingham, gdzie Polacy walczyli o powrót do elity, gdy zaszła potrzeba zluzowania Murraya, między słupki wszedł 22-letni Maciej Miarka, który w całym sezonie rozegrał raptem cztery mecze ligowe! Całe szczęście, teraz Miarka, w barwach JKS GKS-u Jastrzębie-Zdrój występuje znacznie częściej.
ZOBACZ TAKŻE: Bohater finału Pucharu Polski najadł się strachu. ”Były modlitwy błagalne”
Tomasz Fucik i GKS Tychy zdobyli Puchar Polski. "Nie wiadomo, kiedy bajka się skończy"
PZHL chce zwiększyć konkurencję o miejsce w bramce, dlatego wybrał drogę polonizacji Fucika, który w marcu skończy 30 lat. Tomasz w Polskiej lidze występuje już szósty sezon. Najpierw, w latach 2016-2018, bronił barw GKS JKH Jastrzębie-Zdrój, w 2019 r. na rok przeniósł się do Lotos PHK Gdańsk, ale w 2021 r. przywdział koszulkę GKS-u Tychy, z którym tuż przed sylwestrem i Nowym Rokiem zdobył Puchar Polski.
- Nigdy nie wiadomo, kiedy ta bajka, jaką jest kariera hokeisty, się skończy, dlatego takimi chwilami, jak zdobycie Pucharu Polski trzeba się cieszyć. Bardzo mi miło, że moje nazwisko również będzie się łączyło z takim sukcesem, jak dziesiąty Puchar Polski dla GKS-u Tychy, to bardzo piękne – powiedział Polsatowi Sport Fucik.
Czy to w lidze, czy w turnieju finałowym o PP, pokazał, że jego mocną stroną jest trzymanie nerwów na wodzy, zwłaszcza wtedy, gdy jego zespół jest w opresji.
- Staram się mieć zawsze chłodną głowę i nie myśleć o tym, że jest ciężko, że rywal naciska – punktuje Fucik.
Tomasz Fucik o planach reprezentowania Polski
Zapytany o swe oczekiwania przed MŚ elity, w których Polska będzie rozgrywać swe mecze w Ostrawie, a więc bardzo blisko naszego kraju, uśmiechnął się od ucha do ucha.
- Ja próbuję stać obiema nogami na ziemi, nie chciałbym wybrzmieć banalnie, ale w sumie ten hokej jest taki, że człowiek nie wie, co będzie jutro. W pierwszym rzędzie trzeba być zdrowym, aby móc jechać na MŚ. Druga rzecz, trzeba reprezentować odpowiedni poziom, a ten się strasznie szybko zmienia. Dlatego nie odbieram jako pewni tego, że pojadę na MŚ. Po prostu próbuję teraz wykonać najlepszą pracę dla GKS-u Tychy i zobaczymy, co będzie. Nie chce wywierać na siebie presji. Jeśli będą wyniki, to cały czas decyzja będzie w rękach trenera reprezentacji Roberta Kalabera, a ja ją będą szanować – tłumaczył Fucik.
Fucik zadebiutował w reprezentacji Polski, w meczu nieoficjalnym dla IIHF-u
15 grudnia ubiegłego roku Tomasz zdążył zadebiutować w reprezentacji Polski, w rozgrywanym poza auspicjami światowych władz IIHF turnieju o Puchar Austrii. W finale Biało-Czerwoni ulegli, w Klagenfurcie, gospodarzom 0:1, ale Fucik został wybrany najlepszym zawodnikiem naszej drużyny.
- Oficjalnie nie mam jeszcze polskiego obywatelstwa, aczkolwiek sprawa jest na dobrej cestie, przepraszam, to znaczy na dobrej drodze. Tym bardziej się cieszę, że dostałem szansę debiutu w reprezentacji Polski już teraz, że mogłem spotkać się z chłopakami, poznać, jak funkcjonuje kadra i zagrać bardzo dobry mecz, stojący na wysokim poziomie, wyższym niż poziom polskiej ligi. To było wyzwanie i następne doświadczenie dla mnie – cieszy się Tomasz Fucik.
Czy rodzina i najbliżsi Tomasza Fucika nie traktują go jak zdrajcy?
Czy rodzina i najbliżsi w Czechach jego planów zmiany barw narodowych nie traktują w kategoriach zdrady?
- Nikt tak na to nie patrzy. Trzeba sobie powiedzieć szczerze, że w Czechach konkurencja jest zupełnie inna, nie miałbym szans grać w reprezentacji. Ja wiem, gdzie jest moje miejsce, zawsze wiedziałem, że nie jestem "big name'em", jestem zupełnie zwykłym chłopakiem, który znalazł swoją w Polsce. Może na początku kariery bym się tego nie spodziewał, ale znalazłem sobie tu miejsce, w którym jest mi dobrze, znalazłem tu żonę, z którą jest mi dobrze i tak się moje losy potoczyły i jestem za to bardzo wdzięczny. Dlatego czuję wobec Polski dług wdzięczności, że dała mi taką okazję kontynuować karierę – nie kryje bramkarz GKS-u Tychy.
- A jak to odbiera moja rodzina? Super! Wszyscy się z tego cieszą. Czesi nie są takimi nacjonalistami, patriotami jak Polacy. W Czechach o mojej zmianie barw narodowych za bardzo się nie pisze. Nie jest to temat numer "jeden", za bardzo nikogo to nie interesuje, a gdyby nawet tak było, to mi by to nie przeszkadzało – podkreśla Tomasz Fucik.
Jeden z liderów GKS-u Tychy, grający także w reprezentacyjnych barwach – napastnik Filip Komorski zareagował jednoznacznie na debiut w Biało-Czerwonych Fucika.
- Jeśli mam być szczery, to dopiero podczas powołań na grudniowy turniej dowiedziałem się, że Tomek dołączy do nas. Bardzo się cieszę, że obsada bramki będzie aż tak silna – powiedział nam Komorski.
Przejdź na Polsatsport.pl