Świątek skomentowała zwycięstwo. "Gra nie była łatwa ze względu na głośnych kibiców"

Krystian NatońskiTenis
Świątek skomentowała zwycięstwo. "Gra nie była łatwa ze względu na głośnych kibiców"
fot. PAP
Iga Świątek

Iga Świątek w pewnym stylu pokonała w półfinale australijskiego United Cup Caroline Garcię i tym samym przypieczętowała awans reprezentacji Polski do finału tego prestiżowego turnieju. Liderka światowego rankingu podzieliła się swoimi wrażeniami po pojedynku z Francuzką.

Świątek i Hurkacz mają za sobą kolejny "udane dzień w biurze". Wrocławianin pokonał bowiem Adriana Mannarino 6:3, 7:5 i uczynił pierwszy krok w stronę gry w finale. Swoje zadanie wykonała również raszynianka, która zwyciężyła Garcię w trzech partiach 4:6, 6:1, 6:1.

 

Nasza zawodniczka przyznała tuż po zakończonym spotkaniu, że towarzyszyło jej duże ciśnienie, m.in. spowodowane niedawną podróżą z Perth do Sydney, ale również głośnym dopingiem kibiców, co jest rzadko spotykane na tenisowych kortach. Stąd porażka w premierowej odsłonie.

 

- To nie był łatwy mecz. Towarzyszyło mi dużo napięcia, również z tego powodu, że kibice na trybunach byli bardzo głośni, co utrudniało mi koncentrację. Ciężko na początku było mi skupić się na czymś innym, ale cieszę się, że udało się wrócić do dobrej gry. Nie popełniałam zbyt wiele błędów w porównaniu z pierwszym setem. Oczywiście Caroline, jak zawsze, wywierała dużą presję, więc tym bardziej jestem szczęśliwa, że udało się awansować do finału - powiedziała.

 

ZOBACZ TAKŻE: Kiedy finał United Cup z udziałem Polaków? O której godzinie?

 

O ile Świątek w pierwszym secie musiała uznać wyższość Garcii, tak w dwóch kolejnych partiach nie dała jej żadnych szans, pozwalając na zdobycie tylko dwóch gemów. Co zatem przyczyniło się do tak znaczącej metamorfozy w grze Polki?

 

- Czasami ciężko jest wytypować jedną rzecz, która sprawia, że gra ulega zmianie. Wiedziałam na pewno, że muszę się uspokoić, nie spieszyć się i bardziej obserwować piłkę, bo brakowało tego timingu. Być może było to spowodowane tym, że dopiero co przylecieliśmy z Perth. Z pewnością potrzebowałam trochę czasu, aby wejść w mecz. Udało się i jestem zadowolona - zaznaczyła.

 

Świątek, która rywalizowała po meczu Hurkacza z Mannarino, miała komfort psychiczny, ponieważ nawet w razie ewentualnej porażki, reprezentacja Polski wciąż byłaby w grze o awans do finału.

 

- Było z tego powodu nieco łatwiej. Hubert zagrał znakomity mecz, miał wszystko pod kontrolą. Miło było na to patrzeć. Aczkolwiek, ja zawsze staram się skupić na sobie - bez względu na okoliczności. Wiedziałam, że nawet, jak coś pójdzie nie tak, to mamy jeszcze mecz w mikście. Czułam się z tego powodu pewniej - skwitowała.

 

Finałowe starcie zaplanowane zostało na niedzielę 7 stycznia w okolicach godziny 7:30 czasu polskiego. Transmisja w Polsacie Sport oraz Polsacie Box Go.

 

Rozmowa z Igą Świątek w załączonym materiale wideo.

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie