Problemy rywalki Świątek przed Australian Open. Może nie zdążyć!
Jessica Pegula w poprzednim sezonie była jedną z czołowych zawodniczek WTA. Amerykanka pod koniec roku awansowała do turnieju finałowego w Cancun, gdzie przegrała dopiero w finale z Igą Świątek. Na początku nowego roku Pegula podjęła decyzję, że przygotowania do Australian Open poprzedzi występem w Adelajdzie. W piątek okazało się, że być może popełniła błąd.
Na początku poprzedniego sezonu Jessica Pegula imponowała formą. Amerykanka nie wygrała co prawda żadnego turnieju wielkoszlemowego, ale zwycięstwa w WTA 1000 w Montrealu i WTA 250 w Seulu sprawiły, że 29-latka zakończyła rok na 5. miejscu w rankingu WTA.
ZOBACZ TAKŻE: Był zawieszony za stosowanie kokainy. Rywal Huberta Hurkacza pod lupą
Z racji na zbliżający się turniej Australian Open, Amerykanka postanowiła sprawdzić swoją formę i podjęła zmagania w Adelajdzie. Rozstawiona z numerem drugim tenisistka w II rundzie pokonała Bernardę Perę, a w ćwierćfinale w trzech setach ograła Anatastazję Pawluczenkową. Na podstawie tych dwóch wspomnianych meczów można było stwierdzić, że Pegula daleka jest od swojej najwyższej dyspozycji. Tym, co rzucało się w oczy, była przeciętna dyspozycja fizyczna Amerykanki, co może dziwić zwłaszcza na początku sezonu.
W piątek w półfinale imprezy w Adelajdzie Pegula miała zmierzyć się z Darią Kasatkiną. Amerykanka wycofała się jednak z rywalizacji z powodu problemów zdrowotnych z przewodem pokarmowym. Rosjanka awansowała do finału bez gry i zmierzy się o tytuł z Jeleną Ostapenko. Pegula ma jednak poważne zmartwienie, bo już za trzy dni czeka ją rywalizacja w spotkaniu I rundy Australian Open przeciwko Rebecce Marino.
Wciąż brakuje konkretów jeśli chodzi o stan zdrowia Amerykanki. Być może wycofanie się z turnieju było spowodowane kalkulacją i chęcią odpoczynku przed spotkaniem I rundy Australian Open. Pegula w Melbourne powalczy o pierwszy półfinał wielkoszlemowy w karierze. Amerykanka jeszcze nigdy nie przekroczyła bariery ćwierćfinału w żadnym z turniejów Wielkiego Szlema.
Przejdź na Polsatsport.pl