Makabryczne oskarżenia syna Diego Maradony. "Zabili go. Można było coś zrobić"

Piłka nożna
Makabryczne oskarżenia syna Diego Maradony. "Zabili go. Można było coś zrobić"
fot. PAP/EPA
Diego Armando Maradona odszedł ponad trzy lata temu.

Diego Armando Maradona odszedł ponad trzy lata temu. Rodzina Argentyńczyka wciąż bada przyczyn śmierci legendarnego piłkarza. Jego syn, Diego Armando Maradona Sinagra, wyjawił druzgocące podejrzenia na temat hospitalizacji swojego ojca.

Portal cbssports.com i agencja Associeted Press w 2021 roku napisały, że dopuszczono się dużych błędów, które mogły zdecydować ostatecznie o śmierci Maradony. Według protokołu "zostały zignorowane oznaki zagrożenia życia pacjenta".

 

ZOBACZ TAKŻE: 30 lat i koniec! Zapadła decyzja ws. Maradony

 

"Gdyby otrzymał odpowiednią hospitalizację, Maradona nadal by żył" - napisano wówczas.

 

Ponad dwa lata później jego rodzina wciąż szuka sprawiedliwości a w rozmowie z "Mediaset" poważne oskarżenia rzucił Diego Armando Maradona Sinagra.

 

- Śledztwo jest w toku. My, jego dzieci, mamy dużo wiary w argentyński wymiar sprawiedliwości. Jestem przekonany, że to nie powinno się tak skończyć - powiedział syn Diego Armando Maradony.

 

- Zabili mojego ojca. Nie jest moim zadaniem mówić, kto to zrobił, mam własny pomysł, ale nie mogę tego powiedzieć. Zostawili go na pastwę losu, kiedy można było coś zrobić. Złożyłem obietnicę. Do ostatniego dnia mojego życia będę walczył o sprawiedliwość - wyznał.

 

37-letni Sinagra, który urodził się w Neapolu z pozamałżeńskiego romansu "Diego" i Cristiany Sinagry, wyjaśnił, jak poradził sobie ze śmiecią ojca.

 

- Uczucie pustki nigdy nie zniknie. Ale uczucie, które wszyscy mu okazują, łagodzi ból, przynajmniej częściowo. Staram się patrzeć na wszystko z pozytywnej strony. Długo walczyłem z matką i całą rodziną o uznanie ojcostwa, a w końcu miałem przywilej bycia blisko niego i posiadania normalnej relacji ojciec-syn. To były piękne cztery lata - wspomniał ojca.

 

Przyznał również, że jego największym żalem jest to, że Maradona nie mógł poznać swojej wnuczki i ujawnił, że nadal odczuwa ból.

 

- Nie zaakceptowałem w pełni jego śmierci. Nie sądzę, bym kiedykolwiek ją zaakceptował. To nie był właściwy czas. W czasie, gdy było źle, byłem hospitalizowany przez COVID i nie mogłem pojechać do Argentyny. Otrzymałem wiadomość od hiszpańskiego przyjaciela, ale nie miałem o niczym pojęcia. Włączyłem telewizor i zobaczyłem, że wszyscy mówią o jego śmierci. Potem moja żona potwierdziła tę wiadomość - wyjawił.

MS, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl
ZOBACZ TAKŻE WIDEO: Walia - Islandia. Skrót meczu

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie