Kowalski: Real żyje przyszłością, Barcelona umiera w teraźniejszości

Kowalski: Real żyje przyszłością, Barcelona umiera w teraźniejszości
fot. PAP
Kowalski: Real żyje przyszłością, Barcelona umiera w teraźniejszości

„W pewnym momencie Madryt zwolnił tempo, dając Lewandowskiemu okazję do zmniejszenia przewagi nad Barceloną. Był to jedyny przebłysk milionera na wakacjach na Costa Brava, który wygląda jak były piłkarz, dokładnie tak jak Gündogan. Cóż za oszustwo upiornych dźwigni Laporty!”. To fragment sprawozdania z finału Superpucharu Hiszpanii z madryckiego dziennika „El Mundo”. Jeśli autor przesadzał, to tylko nieznacznie.

Mimo że Barcelona wciąż jest w grze o obronę mistrzowskiego tytułu czy ma cichą nadzieję na coś ekstra w Lidze Mistrzów, to coraz więcej wskazuje na to, ze jesteśmy świadkami schyłku słynnego projektu Joana Laporty.

Zobacz także: Dobre wieści dla Lewandowskiego. Zagra tam już niedługo

 

Półtora roku temu postanowił on, że bankrutujący klub wykona tzw. ucieczkę do przodu. Czyli zamiast zaciskać pasa wyprzedał oczekiwane aktywa z przyszłości i wydał ogromne pieniądze na wzmocnienia. Na krótka metę zadziałało, Barca zdobyła mistrzostwo, ale teraz słynne dźwignie zaczynają trzeszczeć.

 

1:4 z Realem w arabskim finale Superpucharu (mecz odbywał się w Rijadzie przy ledwie 22-tysiecznej publiczności) to nie tylko druzgocący wynik sportowy dla drużyny z Katalonii, ale także dowód na to jak bardzo Barca zostaje w tyle za Realem pod względem konstrukcyjnym, ideowym czy przyszłościowym.

 

Trener Realu Carlo Ancelotti zobaczył na tym marnym tle, jak jego luksusowy, elegancki sedan zamienia się w samochód wyścigowy. Przebudowa w locie, a nie za sprawą jakiejś rewolucji, pozostawiła mu bazę graczy w wieku 25 lat i młodszych: Militao, Tchouaméni, Camavinga, Valverde, Rodrygo,  Vinicius czy Bellingham, którzy już są gotowi, aby decydować o wielkości „Królewskich” przez lata.

 

A do tego klub ma pieniądze. I naprawdę może się zastanawiać, czy jest sens, aby je wydać na obiektywnie najlepszego obecnie napastnika świata, spodziewanego w Madrycie od dawna Kyliana Mbappe.

 

Tymczasem Barça poświęciła się oszukiwaniu kont, „sprzedawaniu dymu” i umieszczeniu idola czy też kozła ofiarnego u steru, nie przejmując się tym, że nic nie wskazywało na to, że Xavi jest gotowy, aby prowadzić tak wielki projekt już teraz.

 

Stan zdrowia młodych liderów eksploatowanych ponad miarę Gaviego i Pedriego sprawił, że ciekawa w pewnym momencie konstrukcja zachwiała się sportowo. Najlepiej opłacany Lewandowski zgubił formę i nie jest w stanie dźwigać aż takiego ciężaru. A przede wszystkim sytuacja instytucjonalna pogrąża klub w chaosie.

 

„El Mundo” wylicza: „Bez pieniędzy, bez prestiżu, bez głowy…”.

 

I puentuje:

 

„Real żyje przyszłością. Barça umiera w teraźniejszości”.

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie