Łukasz Szczepaniak: Szukałem swojej szansy w boksie zawodowym
Jako młody pięściarz Łukasz Szczepaniak zdobywał medale Mistrzostw Polski Młodzików i Kadetów, wygrywał m.in. Mistrzostwa Śląska oraz inne młodzieżowe turnieje krajowe i zagraniczne. Jako amator stoczył 85 walk z czego 65 wygrał - Po kilku latach przerwy wróciłem do boksu i szukałem swojej szansy w gronie zawodowców. Postaram się ją wykorzystać – mówi nowy pięściarz w grupie Chorten Boxing Production Dariusza Snarskiego.
- Występy na ringach zawodowych są spełnieniem jednego z celów sportowych. To dla mnie także duża przygoda – powiedział Łukasz Szczepaniak, który ma w sobie mnóstwo ambicji i samozaparcia, by z powodzeniem rozpocząć profesjonalne występy bokserskie. Na co dzień łączy treningi z pracą jako elektryk w Hucie Katowice.
ZOBACZ TAKŻE: Ngannou wraca na ring! Będzie kolejna hitowa walka!
Najpierw związał się z Czapla Boxing i trenerem Danielem Pilcem, szkoleniowcem kilku innych zawodników Chorten Boxing Production, m.in. Przemysława Gorgonia. Kolejnym etapem było porozumienie z promotorem Dariuszem Snarskim, przed laty czołowym polskim bokserem, Olimpijczykiem z Barcelony i pretendentem do tytułu zawodowego Mistrza Europy.
- Dołączyłem do temu Daniela w listopadzie 2023 roku i tak naprawdę odkąd pomyślałem o zawodowstwie to już wiedziałem, że właśnie u niego będę chciał trenować. Dojeżdżam około 40 km w jedną stronę, ale chciałem u niego trenować, choćby dlatego, że wiedziałem ilu chłopaków przychodzi do niego na treningi. Czułem, że czegoś się nauczę u tego szkoleniowca – przyznał 25-letni Łukasz Szczepaniak.
Boks trenuje od 9 roku życia. Zaczynał w Centrum Sportów Walki w Dąbrowie Górniczej u trenera Kołakowskiego, a następnie był zawodnikiem Górnika Sosnowiec u trenera Nowakowskiego. - Dłuższy rozbrat z boksem spowodowany był śmiercią taty. Do treningów wróciłem po ponad roku, do walk po przeszło 4 latach – przyznał pięściarz, który walczył m.in. z Erykiem Apresyanem i Marcinem Brzeskim.
- Spotkałem się z Marcinem w półfinale, po dwóch wcześniejszych zwycięstwach, turnieju Chojrak. Zasady były takie, że walczymy jedną rundę 10-minutową. Z Brzeskim przegrałem po dogrywce trwającej 2 minut. Cały pojedynek to 12 minut. Warto zaznaczyć, że były zawody bez podziału na kategorie wagowe, więc moi przeciwnicy byli więksi i dużo ciężsi. Marcin, późniejszy zwycięzca turnieju, ważył około 125-130 kg, a ja 86 – stwierdził.
Przejdź na Polsatsport.pl