Tragedia podczas Australian Open. Zmarł słynny dziennikarz
W środę 17 stycznia świat sportu obiegła bardzo smutna informacja. Podczas pracy na tegorocznej edycji Australian Open zmarł słynny brytyjski dziennikarz sportowy Mike Dickson. Miał 59 lat.
Na profilu zmarłego na platformie X (wcześniej Twitter) w środę 17 stycznia pojawił się post, napisany przez jego najbliższych. Korespondent "Daily Mail" zasłabł podczas wykonywania swojej pracy na tegorocznej edycji Australian Open. Dziennikarza nie udało się uratować. Zmarł w wieku 59 lat.
ZOBACZ TAKŻE: Nie żyje trzykrotna medalistka olimpijska. Miała zaledwie 43 lata
"Jesteśmy zdruzgotani, iż musimy ogłosić, że nasz wspaniały mąż i tata, Mike, zasłabł i zmarł podczas pobytu w Melbourne podczas turnieju Australian Open. Przez 38 lat realizował swoje marzenia związane z przekazywaniem informacji o sporcie z całego świata. To był naprawdę wspaniały człowiek i będzie nam go strasznie brakować. Lucy, Sam, Ruby i Joe" - można przeczytać w opublikowanym wpisie.
W komentarzach swoje wyrazy współczucia wyraziło wielu kolegów Dicksona. Kondolencje pojawiły się również na profilach największych tenisowych federacji i turniejów.
"Jesteśmy zszokowani i zasmuceni wiadomością o nagłej śmierci Mike'a, naszego wieloletniego kolegi i przyjaciela. Nasze myśli i kondolencje kierujemy do jego rodziny" - można przeczytać na oficjalnym koncie Australian Open.
"Federacja WTA jest głęboko zasmucona wiadomością o nagłej śmierci Mike'a, który był postacią bardzo szanowaną wśród zawodników, trenerów, personelu i wszystkich osób związanych z tenisem. Nasze myśli są z jego rodziną i bliskimi w tym bardzo trudnym czasie" - napisała federacja WTA.
Dickson nie był tylko korespondentem "Daily Mail", ale również autorem książek. Napisał on między innymi biografię jednej z najsłynniejszych brytyjskich tenisistek - Emmy Raducanu.
Przejdź na Polsatsport.pl