Wybrnął z opresji! Zwycięstwo Hurkacza po pięciosetowym boju

Tenis
Wybrnął z opresji! Zwycięstwo Hurkacza po pięciosetowym boju
fot. PAP/EPA/MAST IRHAM
Hubert Hurkacz

Trzy i pół godziny twardej walki, emocjonujący tie-break w pierwszym secie i ponad dwadzieścia szans Polaka na przełamanie serwisu rywala - tak wyglądał pojedynek Huberta Hurkacza i 18-letniego Czecha Jakuba Mensika w 2. rundzie Australian Open 2024. Po bardzo trudnym spotkaniu nasz reprezentant wygrał 6:7, 6:1, 5:7, 6:1, 6:3.

Rozstawiony w turnieju z numerem 9 Hurkacz był zdecydowanym faworytem spotkania z notowanym w rankingu ATP o 133 pozycje niżej Czechem, ale w dużym błędzie byli ci, którzy spodziewali się łatwego zwycięstwa Polaka. 18-latek z Prościejowa, finalista juniorskiego Australian Open sprzed dwóch lat, uchodzi za wielki talent i w swojej krótkiej jak na razie karierze już kilkukrotnie pokazał, że w przyszłości może stać się graczem dużego kalibru. W ubiegłorocznym US Open dotarł do trzeciej rundy jako najmłodszy zawodnik od 1990 roku, a w pierwszej rundzie w Melbourne pokonał byłego ćwierćfinalistę australijskiego Wielkiego Szlema, Kanadyjczyka Denisa Shapovalova.

 

ZOBACZ TAKŻE: Ogromna sensacja na Australian Open! Faworytka przegrała po historycznym tie-breaku

 

Polskiemu tenisiście Mensik sprawił ogromne problemy, choć pierwszego seta zaczął nerwowo. Swoje pierwsze dwa gemy serwisowe wygrał z problemami, w drugim z nich Hurkacz miał nawet okazję na przełamanie, ale młody Czech obronił się wygrywającym forhendem. Kolejne gemy były już dużo krótsze, a serwujący wygrywali je bez kłopotów. Zwłaszcza Polak, który do tie-breaka stracił przy własnym podaniu zaledwie trzy punkty.

 

Decydującą część tej partii wrocławianin zaczął od mini-breaka, ale Mensik szybko odrobił straty, zaskakując naszego reprezentanta szczęśliwym returnem i kończąc akcję forhendem (2-2). Od tego momentu, aż do wyniku 9-9, punktował tylko ten zawodnik, który serwował. Potem Hurkacz zakończył błędem długą wymianę, w której Mensik znakomicie się bronił, a w kolejnej akcji, już przy podaniu rywala, w jeszcze dłuższej akcji wpakował bekhend w siatkę. Tie-breaka przegrał 9-11, a całego seta 6:7.

 

W drugim secie obraz gry całkowicie się zmienił - wyrównaną walkę zastąpiła dominacja Hurkacza, najwyraźniej podrażnionego przegraną w poprzedniej partii. 26-letni polski gracz przełamał o osiem lat młodszego przeciwnika już w drugim gemie, potem raz jeszcze odebrał mu serwis, a że sam bardzo pewnie utrzymywał swoje podanie (tym razem stracił przy nim tylko cztery punkty), wygrał wysoko - 6:1.

 

Pierwszą chwilę słabości przy swoim serwisie triumfator ubiegłorocznego Shanghai Masters miał w drugim gemie trzeciego seta, którego niespodziewanie przegrał do zera. To pozwoliło Mensikowi, który chwilę wcześniej dał się przełamać, wyrównać na 1:1 i chyba także odzyskać nadszarpniętą wiarę w siebie. Kolejnego gema Czech również wygrał bez straty punktu, a później sytuacja na korcie znów wyglądała tak, jak w secie otwierającym spotkanie.

 

Tym razem do tie-breaka jednak nie doszło. Przy wyniku 5:6 Hurkacz zaczął gema serwisowego od prowadzenia 30-0, ale po kilku kolejnych wymianach musiał bronić piłki setowej. Za pierwszym razem wybrnął z opresji, jednak gdy czeski 18-latek wywalczył drugą szansę na zakończenie seta, w następnej akcji zmusił naszego reprezentanta do błędu z forhendu i wygrał 7:5. W całym meczu objął prowadzenie 2:1, a wściekły Hurkacz ze złości cisnął rakietą o ziemię.

 

Im dłużej trwał mecz, tym więcej trudności mieli obaj gracze z utrzymaniem własnego podania, ale w czwartej partii lepiej radził sobie z tym Polak. W gemie numer trzy potrzebował aż pięciu break-pointów, by przełamać przeciwnika, jednak w końcu dopiął swego. W gemie piątym, przy serwisie Mensika, zaczął od prowadzenia 40-0, wykorzystał drugą z trzech szans na powiększenie przewagi i objął komfortowe prowadzenie 4:1. W całym secie, którego bardzo chimeryczny w tym spotkaniu Mensik zakończył podwójnym błędem serwisowym, Hurkacz znów stracił tylko jednego gema.

 

Decydującego, piątego seta wrocławianin rozpoczął w najlepszy możliwy sposób - prowadzenie 1:0 objął nie tracąc przy swoim podaniu żadnego punktu. Następnie w gemie serwisowym rywala znów wygrywał 40-0, ale tym razem, po długiej walce, w której Hurkacz miał w sumie pięć szans na przełamanie, młody Czech się obronił.

 

Kolejną okazję do zdobycia przewagi przełamania dziewiąty zawodnik rankingu WTA już wykorzystał. W szóstym gemie, przy prowadzeniu Polaka 40-30, Mensik poszedł do siatki, wyrzucił forhend w aut i tym razem to on z wściekłością rzucił rakietą. Potem przy serwisie Hurkacza miał dobrą okazję, by zdobyć dwa break-pointy, ale znów popełnił niewymuszony błąd, po którym nasz reprezentant przejął inicjatywę i objął prowadzenie 5:2. Kilka minut później Polak zamknął seta wynikiem 6:3 i w całym meczu zwyciężył 6:7, 6:1, 5:7, 6:1, 6:3.

 

W całym meczu wrocławianin miał 19 asów serwisowych - tyle samo, co przeciwnik, jednak Mensik popełnił aż dziesięć podwójnych błędów, a Polak tylko dwa. Nasz reprezentant wygrał 82 procent piłek po swoim pierwszym serwisie i 60 procent po drugim podaniu. Miał 47 wygrywających uderzeń przy 34 błędach. Mensik zanotował 57 "winnerów", ale też aż 62 błędy.

 

Przy podaniu przeciwnika Hurkacz wygrał 34 procent piłek, Mensik 24 procent. Polski gracz miał zdecydowanie więcej szans na przełamanie serwisu rywala - aż 21, z czego wykorzystał siedem. Czechowi udało się wykorzystać dwie z trzech takich okazji.

 

Rywalem Hurkacza w trzeciej rundzie będzie rozstawiony z numerem 21 Francuz Ugo Humbert. 25-latek z Metz w pierwszej rundzie pokonał Davida Goffina 6:2, 7:5, 5:7, 6:3, a w drugiej wygrał z Chińczykiem Zhangiem Zhizhenem 6:2, 5:7, 6:1, 7:6.

 

Australian Open 2024, 2. runda

Hubert Hurkacz (Polska, 9) - Jakub Mensik (Czechy) 6:7 (9-11), 6:1, 5:7, 6:1, 6:3

GW, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie