Męczarnie Barcelony w Pucharze Króla. Wszedł Lewandowski i zaczęło się strzelanie
FC Barcelona znowu z niemałymi problemami awansowała do kolejnej rundy Pucharu Króla. Tym razem podopieczni Xaviego Hernandeza wygrali na wyjeździe z trzecioligowym Unionistas 3:1 w ramach 1/8 finału. "Duma Katalonii" dwa gole strzeliła po tym, jak na boisku pojawił się Robert Lewandowski.
Kapitan reprezentacji Polski rozpoczął to spotkanie na ławce rezerwowych. Można było spodziewać się takiego scenariusza. Xavi Hernandez postanowił dać więcej czasu na odpoczynek naszemu napastnikowi, który ostatnio regularnie trafiał do siatki.
"Blaugrana" chciała powetować sobie niepowodzenie w finale Superpucharu Króla, w którym przegrała z Realem Madryt 1:4 w Rijadzie. Wydawało się, że przeciwko znacznie niżej notowanemu rywalowi mistrzowie Hiszpanii nie będą mieć wielu problemów.
ZOBACZ TAKŻE: Niewiarygodny plan Realu! Oni naprawdę chcą to zrobić! To byłby szok dla kibiców
Tymczasem to gospodarze sensacyjnie otworzyli wynik tego spotkania. W 31. minucie prowadzenie trzecioligowcowi dał Alvaro Gomez. Ponad sześciotysięczna grupa kibiców oszalała z radości.
Prowadzenie Unionistas trwało niespełna kwadrans. Gdy wydawało się, że oba zespoły zejdą do szatni z korzystnym rezultatem dla miejscowych, goście strzelili gola do szatni autorstwa Ferrana Torresa po asyście Joao Felixa.
W drugiej połowie długo utrzymywał się wynik remisowy. W 61. minucie na murawie zameldował się Lewandowski, a już osiem minut później na listę strzelców wpisał się Jules Kounde. Zaledwie cztery minuty później prowadzenie podwyższył Alejandro Balde.
Barcelona wygrała 3:1, ale kolejny raz zaprezentowała się nie do końca przekonująco. Przypomnijmy, że "Duma Katalonii" w poprzedniej rundzie męczyła się z Barbastro, wygrywając 3:2. Fakty przemawiają jednak za zespołem Xaviego - awans do ćwierćfinału Pucharu Króla.
Unionistas - FC Barcelona 1:3 (1:1)
Bramki: Gomez 31 - Torres 45, Kounde 69, Balde 73