Legenda tenisa komentuje kolejne zwycięstwo Andriejewej. "Jest dla siebie surowa"
Rosjanka Mirra Andriejewa odwróciła losy meczu trzeciej rundy Australian Open z Francuzką Diane Parry i wygrała 1:6, 6:1, 7:6 (10-5), mimo że w trzecim secie przegrywała już 1:5. 16-letnia tenisistka zwróciła tym wyczynem uwagę swojego idola - Brytyjczyka Andy'ego Murraya.
Piątkowe spotkanie było rewanżem za pojedynek tych zawodniczek w drugiej rundzie innego turnieju wielkoszlemowego - ubiegłorocznego French Open. Wtedy młoda Rosjanka gładko wygrała 6:1, 6:2. Tym razem nie poszło jej tak łatwo, a w trzeciej partii przy stanie 1:5 i serwisie rywalki była bliska łez. Ostatecznie udało jej się zanotować jeden z najbardziej spektakularnych powrotów w tej edycji Australian Open i wygrać decydującą odsłonę w tie-breaku.
ZOBACZ TAKŻE: Historyczne osiągnięcie Fręch! Tak daleko nie zaszła jeszcze nigdy
Na wyczyn 16-latki, 47. w światowym rankingu, zwrócił uwagę jej idol, trzykrotny mistrz wielkoszlemowy Murray.
- Andriejewa przegrywa 1:5 w trzecim secie. Komentator mówi: "ona naprawdę musi popracować nad mentalną stroną swojej gry. Jest dla siebie zbyt surowa, gdy przegrywa". 30 minut później Andrejewa wygrywa 7:6. Być może powodem, dla którego odwróciła losy meczu, jest jej siła psychiczna. Może odwróciła losy meczu, bo jest dla siebie surowa i wymaga od siebie więcej, gdy przegrywa/gra źle? Zwyciężczyni - komplementował psychikę Rosjanki Murray na portalu X (dawniej Twitter).
Andriejewa na pomeczowej konferencji prasowej przyznała, że nie spodziewała się, że Brytyjczyk będzie oglądał jej mecz, nie mówiąc o komentowaniu go.
- Spróbuję ten post jakoś wydrukować. Nie wiem, może oprawię go w ramkę i wszędzie będę ze sobą zabierać, albo powieszę na ścianie, żebym mogła codziennie na niego patrzeć - zastanawiała się urodzona w Krasnojarsku tenisistka.
To nie była jej pierwsza interakcja z trzykrotnym mistrzem wielkoszlemowym. W ubiegłym roku trafiła na nagłówki gazet po tym, jak określiła Murraya "pięknym". Brytyjczyk żartobliwie odpowiedział na to, że młoda Rosjanka powinna zbadać sobie oczy.
W piątek 16-latka zgodziła się z jego oceną dotyczącą jej piątkowego występu.
- Wygrałam ostatni pojedynek z Parry, więc miałam przewagę w tym spotkaniu. Czułam, że teraz też powinnam zwyciężyć, bo ostatnio triumfowałam dość łatwo, biorąc pod uwagę wynik. Kiedy tak się myśli, to zawsze kończy się to rezultatem tak jak w pierwszym secie - 1:6. Później zdecydowałam więc walczyć o każdy gem po kolei. Może bycie surową wobec siebie mi pomogło. Nie wiem, ale staram się po prostu myśleć pozytywnie - powiedziała Andriejewa.
Rosjanka rozgrywa znakomity turniej na kortach w Melbourne - w drugiej rundzie sensacyjnie wyeliminowała szóstą tenisistkę światowego rankingu Tunezyjkę Ons Jabeur. Awansując do 1/8 finału wyrównała swój najlepszy wynik w Wielkim Szlemie, który osiągnęła wcześniej w ubiegłorocznej edycji Wimbledonu. Jej kolejną rywalką w Australii będzie zwyciężczyni pojedynku rozstawionej z "dziewiątką" Czeszki Barbory Krejcikovej z Australijką Storm Hunter.
Przejdź na Polsatsport.pl