Sześć goli w meczu Betisu z Barceloną. Bezbarwny występ Roberta Lewandowskiego
FC Barcelona zwyciężyła w Sewilli nad Realem Betis (4:2) w niezwykle emocjonującym meczu 20. kolejki La Liga. Sytuacja na boisku zmieniała się niczym w kalejdoskopie i każdy, kto zdecydował się obejrzeć to widowisko, z pewnością nie był rozczarowany. W tym spotkaniu było wszystko, z wielkimi emocjami i pięknymi golami na czele. Robert Lewandowski został zmieniony w 63. minucie, a o jego występie trudno powiedzieć cokolwiek dobrego.
Przed meczem sytuacja Barcelony w ligowej tabeli nie należała do najłatwiejszych. Zespół Xaviego co prawda zajmował 4. miejsce, ale do prowadzącego Realu Madryt tracił 10 punktów. "Królewscy" omal nie stracili "oczek" w rozgrywanym chwilę wcześniej spotkaniu z ostatnią w tabeli Almerią, ale od stanu 0:2 doprowadzili do wyniku 3:2 i zainkasowali ich komplet. Z kolei zespół z Andaluzji plasował się na 9. lokacie.
ZOBACZ TAKŻE: Real Madryt znowu to zrobił! Przegrywał 0:2 i wygrał
Od pierwszego gwizdka to Barcelona była stroną dominującą i to ona konstruowała kolejne akcje na połowie Betisu. Przewagę udało jej się udokumentować w 21. minucie, kiedy to Pedri z Ferranem Torresem we dwójkę rozmontowali obronę rywali. Obaj znaleźli się przed Ruim Silvą, następnie ten pierwszy podał do tego drugiego, a Ferranowi pozostało już tylko wbicie piłki do pustej bramki.
Jeżeli chodzi o pierwszą połowę to do siatki trafił również Robert Lewandowski, ale przed oddaniem strzału spalił akcję i gol nie został zaliczony. Bliski szczęścia był również Lamine Yamal, ale piłka po jego uderzeniu zza pola karnego trafiła w słupek.
Początek drugiej połowy nie zapowiadał problemów Barcelony, które miały nadejść później. Co więcej, 3 minuty po zmianie stron udało jej się podwyższyć prowadzenie, a na listę strzelców po raz kolejny wpisał się Ferran Torres.
W 56. minucie gola kontaktowego strzelił Isco i trzeba przyznać, że był to gol wyjątkowej urody. Były piłkarz Realu Madryt znalazł się w odległości 11 metrów od bramki strzeżonej przez Inakiego Penię, poczekał aż piłka odbije się przed nim od murawy, i na ułamek sekundy po tym odbiciu uderzył mocnym plasem w kierunku okienka bramki.
Trafienie to uskrzydliło gospodarzy i to oni przejęli inicjatywę, a na rezultaty takiego stanu rzeczy nie trzeba było długo czekać. Trzy minuty po golu na 1:2 Isco doprowadził do wyrównania efektownie lobując Penię w sytuacji sam na sam. Trzeba przyznać, że rozgrywający bardzo dobry sezon Isco strzelił tego dnia dwa wyjątkowej urody gole.
Chwilę później Xavi postanowił ściągnąć z boiska bezproduktywnego Roberta Lewandowskiego, a jego miejsce zajął Vitor Roque.
ZOBACZ TAKŻE: Ekspert wytypował skład Polaków na mecz z Estonią. Sensacyjne zestawienie!
Kolejny remis "Dumy Katalonii" wisiał na włosku, ale w 90. minucie w kierunku bramki gospodarzy pobiegł Joao Felix i pięknym uderzeniem zewnętrzną częścią stopy dał swojej drużynie prowadzenie. Chwilę później swojego trzeciego gola w tym spotkaniu strzelił Ferran, pięknie lobując wychodzącego z bramki Silvę.
Barcelona awansowała więc na 3. lokatę i do lidera ze stolicy traci 7 "oczek".
Real Betis - FC Barcelona 2:4 (0:1)
Bramki: Isco 56', 59' - Ferran Torres 21', 48' 90+2', Joao Felix 90'.
Real Betis: Rui Silva - Hector Bellerin, German Pezzella, Sokratis, Abner - Johnny (73' Sergi Altimira), Marc Roca - Luiz Henrique, Isco, Assane Diao (46' Nabil Fekir) - Jose Willian (46' Borja Iglesias).
FC Barcelona: Inaki Pena - Jules Kounde, Ronald Araujo, Pau Cubarsi (81' Joao Felix), Alejandro Balde - Frenkie de Jong, Ilkay Gundogan, Pedri (71' Fermin Lopez) - Lamine Yamal, Robert Lewandowski (63' Victor Roque), Ferran Torres.
Żółte kartki: Abner - de Jong, Roque.
Sędzia: Jesús Gil Manzano.
Przejdź na Polsatsport.pl