Kamil Stoch wygarnął! "Taką mamy naturę. Musimy to zaakceptować"
Trener Thomas Thurnbichler wykorzystał całe swoje know-how, by wyprowadzić kadrę skoczków z kryzysu. Udało się wprowadzić sześciu zawodników do punktującej "trzydziestki” Pucharu Świata, ale nawet konkurs w Zakopanem nie pomógł żadnemu z nich na awans do czołowej dziesiątki. - Musimy się uzbroić w cierpliwość. W skokach nie ma drogi na skróty – przestrzega Dawid Kubacki. – Jesteśmy daleko od dobrej formy. Staramy się to zaakceptować, choć jest to bardzo trudne – dodaje Kamil Stoch.
W analogicznym okresie ubiegłego sezonu Kamil Stoch aż dziewięć razy był w czołowej "dziesiątce" konkursów Pucharu Świata, a w Sapporo otarł się o podium – był czwarty. Najlepsze jest to, że on sam nie był wtedy zadowolony.
- Nie po to człowiek tak ciężko pracuje, by zajmował siódme czy ósme miejsca. W dalszym ciągu zależy mi na wygrywaniu, w najgorszym razie na miejscach na podium – mawiał.
ZOBACZ TAKŻE: Thurnbichler zmarnował szansę młodemu Polakowi! Adam Małysz stanowczo reaguje!
Teraz "poszczycić się" może jedenastą lokatą z Innsbrucka i dwoma siedemnastymi – z Zakopanego i Oberstdorfu.
W wypadku Dawida Kubackiego upadek formy jest jeszcze bardziej drastyczny, wszak przed rokiem, w pierwszych 13 konkurach, nowotarżanin tylko dwukrotnie znalazł się poza podium, a aż pięć zawodów wygrał, dzięki czemu prowadził w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Teraz jego szczytowym osiągnięciem jest 12. lokata z Zakopanego.
Dawid Kubacki: Nadzieja w energii, którą czerpię z progu
- Wyniki nie są wymarzone, ale progres jednak postępuje, jest coraz lepsza energia na progu i na tym postaram się bazować – optymizm bije z ust Dawida Kubackiego.
W Zakopanem byliśmy świadkami pierwszego konkursu drużynowego, w którym najwięcej punktów Polsce dostarczyli nie Kubacki, Stoch czy Piotr Żyła, który na Wielkiej Krokwi zupełnie się pogubił, tylko Aleksander Zniszczoł i Paweł Wąsek.
- Fakt, nie ma wyraźnego przeskoku między starszyzną a młodszymi – skwitował Dawid.
Na uwagę jednego z dziennikarzy, że Olek Zniszczoł w marcu skończy 30 lat, Kubacki nie dał się zbić z pantałyku.
- Tak, to racja. Więc nie ma przeskoku między dziadkami a młodszymi dziadkami. Powinno cieszyć, że potencjał się wyrównuje, ale wszyscy musimy ruszyć do przodu – nie ma wątpliwości czwarty skoczek ubiegłorocznej edycji PŚ.
Kto będzie liderem kadry A po kryzysie Żyły? Kubacki wypalił o maszynie!
Nie ulega wątpliwości, że sporym kłopotem naszej kadry jest brak wyraźnego lidera. W zeszłym roku był nim Dawid, do którego próbowali doszlusować Żyła ze Stochem. Gdy na początku obecnego sezonu polscy skoczkowie zostali w blokach startowych, przebłyski notował Piotr Żyła i to w nim prezes Adam Małysz widział nadzieję. Później, podczas Turnieju Czterech Skoczni, Kamil Stoch zanotował dobry występ w Innsbrucku, z kolei w Szczyrku serię dobrych skoków zanotował Kubacki, ale – na jego nieszczęście – konkurs odwołano po 40 z 50 skoków. W Zakopanem z występami Dawida nie było już tak różowo. Kto zatem przejmie pałeczkę lidera polskich skoków?
- Maszyna losująca jeszcze się kręci i jeszcze nikogo nie wylosowała. Zobaczymy w dalszej części sezonu, który z nas będzie liderem. Zobaczymy, kogo wylosuje maszyna losująca – mówił obrazowo Dawid, choć oczywiście na nadzieję, że to on nim zostanie. Tym bardziej, że weekend ze skokami w Zakopanem nazwał "cegiełką w budowaniu dobrej dyspozycji".
Tuż po niedzielnych zawodach Kubacki dostał wskazówki "na gorąco" od trenera Thurnbichlera. Okazało się, że chodzi, obrazowo ujmując, o zbyt wcześnie rozłożone "podłoże" do lądowania.
- Faktycznie za wcześnie rozpocząłem podejście do lądowania, gdyby nie to, to może dałoby się jeszcze ze dwa metry polecieć. Ale i tak finalnie jest zadowolenie – akcentował nowotarżanin.
Dawid Kubacki: W skokach nie ma drogi na skróty
Ze słów Dawida wynika, że nasza kadra małymi, bo małymi krokami, ale podąża do przodu. Dostrzegając jednak szklankę od połowy pustą, należy podkreślić, że w drużynówce przegraliśmy walkę o podium, a w konkursach indywidualnych o pierwszą dziesiątkę.
– Trzeba mieć na uwadze, że próbując pewne etapy przeskoczyć i pójść na skróty, możemy uzyskać efekty odwrotne od tych zamierzonych. Musimy się uzbroić w cierpliwość i przede wszystkim utrzymać w swojej koncentracji to, żeby nie iść na skróty – podkreślał Dawid.
Kamil Stoch: Jesteśmy dalecy od dobrej formy
- Jesteśmy daleko od tego, co życzylibyśmy sobie sami, czego życzyliby sobie kibice i od emocji, jakich chcielibyśmy dostarczać. Staramy się to zaakceptować, choć jest to bardzo trudne – nie owijał w bawełnę Kamil Stoch.
Multimedalista olimpijski znalazł też ciekawą przyczynę błędów.
- Walczymy każdego dnia i robimy, co w naszej mocy, aby skoki były na jak najlepszym poziomie. Żaden z nas nie popełnia przecież błędów specjalnie. One często wynikają czasami z chęci, chęci osiągnięcia dobrego wyniku za wszelką cenę. Taką po prostu mamy naturę – tłumaczył "Orzeł z Zębu".
36-letni skoczek docenił postępy młodszych kolegów.
- W konkursie drużynowym Paweł Wąsek skakał bardzo dobrze, czym mi zaimponował. Olek też się dobrze spisywał, a my z Dawidem mieliśmy po jednej dobrej serii, a w drugiej pojawiły się błędy, na dodatek warunki były gorsze - komentował.
- Trochę przykro, ale fakty są takie, że podium nie jest w naszym zasięgu. Nie składamy broni, walczymy dalej. Chcielibyśmy walczyć o najwyższe cele. Zajmowanie miejsc w końcówce drugiej dziesiątki jest dalekie od tego, co chcielibyśmy pokazywać. Musimy to zaakceptować, bo na siłę nie da się nic więcej zrobić. I tak robimy wszystko, co możemy – uważa Kamil.
Kubacki z nadzieją o MŚ w lotach
Dawid Kubacki ma nadzieję na kolejne postępy podczas MŚ w lotach, jakie od czwartku do niedzieli zostaną rozegrane na austriackim mamucie Kulm.
- W lotach właśnie lot i pozycja są najważniejsze. W tym nie mamy większych problemów, choć to, co się zrobi na progu również w Kulm, będzie ważne i samym lotem błędów nie będzie się dało nadgonić. Mam tego świadomość. Wierzę, że z każdym kolejnym skokiem błędów będzie coraz mniej – nie kryje nowotarżanin.
- Mamy sporo skutecznych lotników w drużynie. Wierzę, że przy drodze, na której jestem teraz, błędów robię coraz mniej, latać umiem, więc liczę na to, że na MŚ będę mógł fajnie polatać – zapowiada Dawid.
Przejdź na Polsatsport.pl