Wyciekły brudy z reprezentacji. Lider kadry chciał opuścić mistrzostwa Europy!
Szczypiorniści reprezentacji Serbii bardzo wcześnie, bo już na fazie grupowej, zakończyli udział w tegorocznych mistrzostwach Europy. Tuż po odpadnięciu "Orłów" z imprezy na jaw wychodzą brudy, jakie miały miejsce w kadrze, prowadzonej przez Toniego Geronę.
Serbowie, brązowi medaliści mistrzostw Europy z 1996 roku i wicemistrzowie Starego Kontynentu z 2012 roku pożegnali się z tegorocznym czempionatem już w fazie grupowej, zdobywając w trzech meczach zaledwie punkt. "Orły" na inaugurację zmagań zremisowały 27:27 z Islandią, a następnie przegrały 27:28 z Węgrami i 29:30 z Czarnogórą, kończąc turniej na odległym, 19. miejscu.
ZOBACZ TAKŻE: Tomasz Włodarczyk podsumował występ polskich piłkarzy ręcznych na mistrzostwach Europy
Jak podają media na Bałkanach, przyczyną mogła być fatalna atmosfera w kadrze, której zarzewiem była sytuacja sprzed pierwszego spotkania. Toni Gerona, selekcjoner Serbów, podjął decyzję, że w meczu z Islandią nie zagra Petar Djordjić, jeden z liderów reprezentacji. Gdy były zawodnik Flensburga dowiedział się, że nie jest brany pod uwagę przy ustalaniu składu na to starcie... obraził się na trenera, zrobił mu gigantyczną awanturę i wykrzyczał, że w takim razie pakuje się i wraca do domu.
"Trener Gerona zapobiegł skandalowi. Postanowił on zmienić decyzję i zamiast Djordjicia wykreślił z protokołu meczowego lewoskrzydłowego Vukasina Vorkapicia. Uspokoiło to nieco sytuację, ale sprawiło, że szkoleniowiec całkowicie stracił autorytet" - podaje dziennik "Kurir".
Ruch hiszpańskiego trenera miał tragiczne skutki. W spotkaniu z Islandią Serbowie stracili prowadzenie w ostatnich sekundach meczu, a antybohaterem "Orłów" został... Petar Djordjić, po błędzie którego Islandczycy wyprowadzili kontrę, zakończoną golem na 27:27. Sam szkoleniowiec nie dotrwał zaś do końca kontraktu, ponieważ serbska federacja piłki ręcznej postanowiła rozwiązać z nim umowę.
Przejdź na Polsatsport.pl