Spór o wybitną nastolatkę. "Musi startować dla nas"
Szesnastoletnia Elsa Taenglander wygrała zmagania w sprincie stylem dowolnym podczas Zimowych Igrzysk Olimpijskich Młodzieży w Gangwon. Sukces nastolatki wywołał w Szwecji... wewnątrzkrajowy spór dwóch federacji.
Taenglander, która w finale rywalizacji w Korei Południowej wyprzedziła swoją rodaczkę Kajsę Johansson i Finkę Nelli-Lottę Karppelin, przez kilka lat z powodzeniem uprawiała zarówno biegi narciarskie, jak i biathlon. Latem ubiegłego roku postanowiła, że swoją przyszłą karierę zwiąże z tą pierwszą dyscypliną.
ZOBACZ TAKŻE: Mamy medal na igrzyskach olimpijskich! Popis Polki
Decyzja szesnastolatki wywołała w jej ojczyźnie prawdziwą burzę. Wolfgang Pichler, niemiecki szkoleniowiec, który w trakcie kariery przez wiele lat prowadził zarówno męską, jak i żeńską reprezentację Szwecji w biathlonie, grzmiał, że ta dyscyplina nie może sobie pozwolić na odpływ takich diamentów.
- To byłby duży błąd. Nie możemy jej stracić! Musi startować dla nas, musi uprawiać biathlon, bo ma do tego niesamowity talent - powiedział Pichler w rozmowie z Radiosporten.
Niemiec zaapelował do Szwedzkiego Związku Biathlonowego, by zrobił wszystko, aby "odbić" Elsę Taenglander z biegów narciarskich - włącznie z zagwarantowaniem jej już teraz wysokiego stypendium sportowego.
Przejdź na Polsatsport.pl