Kontrowersja w polskim meczu Pucharu CEV. Mateusz Bieniek się wściekł (WIDEO)
Ważny moment trzeciego seta i całego meczu, Mateusz Bieniek asekuruje atak Trevora Clevenot, jego zespół ma szansę, by wyrównać na 17:17, ale sędzia Serhij Hulka odgwizduje piłkę rzuconą. Ta decyzja arbitra głównego spotkania 1/4 finału Pucharu CEV pomiędzy Asseco Resovią Rzeszów a Aluronem CMC Wartą Zawiercie bardzo zdenerwowała środkowego reprezentacji Polski.
Kontrowersyjna decyzja arbitra miała miejsce przy stanie 2:0 w setach i 17:16 dla Resovii w trzeciej partii. Zawiercianie wyblokowali atak TJ-a Defalco i mieli szansę na doprowadzenie do remisu. W kontrataku Clevenot oparł piłkę o blok rywali, a Bieniek czujnie zachował się w asekuracji i wydawało się, że za chwile gracze Aluronu spróbują zakończyć akcję po raz kolejny.
ZOBACZ TAKŻE: Resovia bliżej awansu! Trzy sety w polskim ćwierćfinale Pucharu CEV
Wówczas rozległ się gwizdek sędziego Hulki, który uznał, że zagranie kapitana zespołu z Zawiercia było piłką rzuconą i przyznał punkt rzeszowianom. - Chyba się trochę wychylił pan sędzia - ocenił komentujący spotkanie Tomasz Swędrowski.
Wskazanie arbitra mocno zdenerwowało Bieńka. Wściekły reprezentant Polski ruszył w jego kierunku, zamaszyście gestykulując i głośno artykułując swoje racje. Uderzył też dłonią w słupek siatki, tuż przed oczami sędziego. - To się źle skończy. Jest błąd sędziego, ale to się źle skończy. Zaraz będzie czerwona kartka - mówił współkomentujący mecz Jakub Bednaruk.
Jednak Hulka pokazał Bienkowi tylko żółty kartonik. Widok kartki wcale nie uspokoił gracza Aluronu, który ponownie potrząsnął słupkiem. Choć Bednaruk wieszczył kartkę czerwoną, ale arbiter nie zdecydował się na taką karę dla kapitana zawierciańskiej ekipy.
Mecz zakończył się zwycięstwem Resovii 3:0 (25:22, 25:16, 25:23). Rewanżowe spotkanie ćwierćfinałowe zostanie rozegrane ósmego lutego.
Przejdź na Polsatsport.pl