Hurkacz, zapytany o ranking, długo się nie zastanawiał. Bezbłędna odpowiedź Polaka!
Hubert Hurkacz, po Australian Open, awansował na ósme miejsce w światowym rankingu. Polak nie ukrywa zadowolenia z tej lokaty, ale jednocześnie zaznacza, że ma apetyt na więcej. Na co konkretnie? Odpowiedź na pewno spodoba się kibicom!
- Myślę, że mój poziom na początku tego sezonu był całkiem niezły. Oczywiście liczyłem bardzo na to, że uda nam się wygrać United Cup, no i było blisko, ale skończyło się na finale. Myślałem też, że uda mi się trochę dalej zajść w Australian Open. Ale na pewno jest to poprawa, jeśli chodzi o moje występy w Wielkim Szlemie, no i teraz coraz lepsza gra. Mam nadzieję na tym budować formę i jeszcze lepszą grę – ocenia Hurkacz.
ZOBACZ TAKŻE: Nie Świątek, a Sabalenka. Wielka sława tenisa nie ma wątpliwości
Tenisista z Wrocławia w poniedziałek awansował z dziewiątej na ósmą pozycję w rankingu ATP, najwyższą w karierze. Zawdzięcza to udanemu występowi w Australian Open, ponieważ w Melbourne wygrał cztery mecze, zanim przegrał walkę o awans do półfinału z Daniiłem Miedwiediewem po niesamowitym pięciosetowym maratonie.
Hubert Hurkacz ma jasny cel
- Oczywiście cieszę się z ósmej pozycji. Ale na pewno cały czas chcę poprawiać swoją grę i umiejętności, żeby ten ranking był coraz wyższy. Wiadomo, że chce się być najlepszym na świecie – zapewnia Hurkacz, który w piątek jako pierwszy wyjdzie na kort w polskiej drużynie w spotkaniu z Uzbekistanem.
Już o godzinie 10.00 czasu polskiego Hubert spotka się na twardym korcie w Humo Arena w Taszkencie z Siergiejem Fominem. W drugim meczu singlowym Maks Kaśnikowski (PZT Team/CKT Grodzisk Maz.) zmierzy się z Chumojunem Sułtanowem.
Hurkacz został też zgłoszony do występu w sobotniej grze podwójnej (start godz. 9.00) w parze z Janem Zielińskim (PZT Team/CKT Grodzisk Maz.), triumfatorem Australian Open 2024 w mikście i ćwierćfinalistą w deblu. Jeśli to będzie konieczne, to będzie musiał wyjść na kort także w czwartym pojedynku dwudniowej rywalizacji, w singlu przeciwko Sułtanowowi.
- Dopiero przekonamy się, czy będziemy tu mieli jakieś dodatkowe wsparcie z trybun w trakcie meczów od polskich kibiców za granicą. Na pewno zawsze lepiej gra się u siebie, przed własną publicznością, wtedy jest ogromne wsparcie i są niesamowite emocje, a granie wtedy jest wyjątkowe – uważa Hurkacz.
United Cup: Polska mierzy się z Uzbekistanem
We wrześniu ubiegłego roku wystąpił w reprezentacji narodowej w meczu z Barbadosem (4:0) na twardym korcie Centrum Szkoleniowego Polskiego Związku Tenisowego przy Akademii Tenis Kozerki koło Grodziska Mazowieckiego. Bez straty seta zdobył wtedy punkt na 1:0 na otwarcie rywalizacji.
Stawką meczu Uzbekistan – Polska będzie awans do Grupy Światowej I oraz prawo gry we wrześniu o miejsce w przyszłorocznych kwalifikacjach do finałowej rywalizacji o Puchar Davisa.
- Po występie w meczu Davis Cup z Uzbekistanem zagram prawdopodobnie w Marsylii, potem w Rotterdamie, a następnie w Dubaju oraz w Indian Wells i Miami – zapowiada Hurkacz.
Jak zmieniał się Hubert Hurkacz?