Oryginalny pseudonim znanego polskiego siatkarza. Wiemy, skąd się wziął

Siatkówka
Oryginalny pseudonim znanego polskiego siatkarza. Wiemy, skąd się wziął
fot. PAP/Leszek Szymański
Marcin Komenda

Marcin Komenda, zawodnik Bogdanki LUK-u Lublin, ma dość oryginalny pseudonim "Porucznik Borewicz". W magazynie #7Strefa jeden z najlepszych polskich rozgrywających wyjaśnił genezę tej ksywki razem z jej autorem Jakubem Bednarukiem.

- Kuba jest prowodyrem tej ksywki. Myślę, że słynny polski serial oraz moje nazwisko miały duży wpływ na to, że taką wymyślił - powiedział Komenda, który był gościem piątkowego wydania #7Strefy. Dodał, że to właśnie współprowadzący program razem z Markiem Magierą Bednaruk najlepiej wyjaśni, skąd wziął się ten przydomek.

 

ZOBACZ TAKŻE: Siatkarski potentat buduje skład. Oni mają grać w drużynie w przyszłym sezonie

 

"Porucznik Borewicz" to oczywiście odniesienie do głównego bohatera serialu kryminalnego "07 zgłoś się", który powstawał w latach 1976-1989. Kultową postać funkcjonariusza Komendy Stołecznej Milicji Obywatelskiej na przestrzeni 21 odcinków wykreował nieodżałowany Bronisław Cieślak.

 

- Gdzie pracuje Borewicz? Na komendzie - zażartował Bednaruk. Okazało się, że pseudonim pochodzi z czasów, gdy komentator i ekspert Polsatu Sport był trenerem juniorskiej reprezentacji Polski, a Komenda jej zawodnikiem. W 2015 roku prowadzona przez Bednaruka drużyna z obecnym graczem Bogdanki w roli pierwszego rozgrywającego zajęła dziewiąte miejsce na mistrzostwach świata do lat 21 w Meksyku. W tamtej ekipie występowali również m.in. Aleksander Śliwka, Jakub Popiwczak i Rafał Szymura.

 

- "07 zgłoś się" było serialem, który swego czasu na obozie wszyscy namiętnie oglądaliśmy - wspominał były selekcjoner juniorskiej kadry. - To były dobre czasy, chociaż meksykański turniej nie skończył się dla nas najlepiej.

 

- Ale wspomnienia są - zaznaczył Komenda.

 

 

27-letni dziś zawodnik swego czasu był uważany za poważnego kandydata do roli pierwszego rozgrywającego kadry Polski. Bardzo chwalono go po turnieju finałowym Ligi Narodów 2019 w Chicago - Biało-Czerwoni pojechali na finały w mocno rezerwowym jak na ówczesne warunki składzie. Zespół, który w jednym meczu poprowadził właśnie Bednaruk, spisał się zaskakująco dobrze i zajął trzecie miejsce. W tym samym roku trener Polaków Vital Heynen zabrał Komendę na mistrzostwa Europy - w turnieju młody zawodnik pełnił rolę zmiennika Fabiana Drzyzgi i zdobył razem z drużyną brązowy medal.

 

Później kariera pochodzącego z Krakowa siatkarza się zatrzymała. Po transferze z GKS-u Katowice do Asseco Resovii Rzeszów Komenda miał bardzo nieudany sezon 2019/2020, później nie wiodło mu się także w PSG Stali Nysa. Odżył dopiero po przenosinach do Lublina w 2022 roku. W tym sezonie jego zespół dobrze spisuje się w PlusLidze (obecnie zajmuje 6. miejsce), a brązowy medalista VNL 2019 wiosną znów powinien być brany pod uwagę przez selekcjonera Nikolę Grbicia przy wysyłaniu powołań do drużyny narodowej.

 

- Sezon w Rzeszowie i dwa w Nysie były bardzo nieudane. Teraz jestem w Lublinie i wracam na dobre tory. Myślę, że moja przygoda z siatkówką zmierza w dobrym kierunku. Mam nadzieję, że tak będzie już do końca kariery - mówił w #7Strefie Komenda.

 

- Te trzy lata dużo mnie nauczyły. Wydaje mi się, że to porażki uczą najwięcej. Wyciągnąłem z nich wnioski, myślę, że nabrałem też dużo pokory. Kiedy byłem młodym chłopcem, który zaczynał grać w Pluslidze, myślałem, że wszystko będzie mi przychodziło łatwo, a jednak życie to zweryfikowało - dodał jeden z liderów Bogdanki LUK-u Lublin.

Grzegorz Wojnarowski, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie