Przeżył koszmarną kontuzję, ale chce wznowić karierę. Lekarze zdumieni
Patrick Hansen to duński żużlowiec, który w poprzednim roku doświadczył okropnego wypadku na torze w Ostrowie Wielkopolskim. Pierwotne doniesienia mówiły o paraliżu i utracie czucia w nogach. Skandynawowi groził trwały uszczerbek na zdrowiu, a co za tym idzie koniec kariery. Po kilku miesiącach... jest gotowy wsiąść ponownie na motocykl - ku zdumieniu wielu lekarzy.
Hansen poprzedni sezon spędził w barwach pierwszoligowego ROW-u Rybnik. Spisywał się na tyle znakomicie, że został mianowany kapitanem zespołu. Warto dodać, że Duńczyk nauczył się biegle mówić po polsku, a nawet posługiwać śląską gwarą, czym zaskarbił sobie sympatię kibiców.
Tym bardziej fani ROW-u, ale i z całej żużlowej Polski mocno przeżyli wypadek, jakiego Hansen doznał pod koniec ubiegłorocznego sezonu. W konfrontacji w Ostrowie uderzył z impetem w bandę i nie podnosił się z toru. Mówiono o najgorszych scenariuszach, takich jak brak czucia w nogach.
ZOBACZ TAKŻE: Polski klub oskarżony o sabotaż! Trwa medialna przepychanka z władzami
Na szczęście 26-latek odzyskał zdolność poruszania kończynami, ale było jasne, że przed nim długa i żmudna rehabilitacja. On jednak przekonywał, że już w 2024 roku pragnie wrócić na motocykl. Temu praktycznie nikt nie dowierzał.
Tymczasem Duńczyk zaskoczył wszystkich - kibiców, dziennikarzy, ale przede wszystkim lekarzy tym, jak błyskawicznie odzyskuje zdrowie. On sam w wywiadach mówi o cudzie. Jeszcze pod koniec ubiegłego roku wsiadł na rower. Teraz opublikował w mediach społecznościowych nagranie na motocyklu. Hansen, który raptem kilka miesięcy temu otarł się o śmierć lub inwalidztwo, jest gotowy walczyć o miejsce w składzie "Rekinów".
Rybniczanie zbudowali skład, biorąc pod uwagę ewentualną absencję Hansena. W drużynie znajdują się m.in. Grzegorz Walasek, Jakub Jamróg czy Rohan Tungate.
Przejdź na Polsatsport.pl