A jednak! Odszedł z klubu i stało się to. Wielkie zamieszanie z udziałem byłego trenera Resovii!
Tak szalonych dni w siatkówce nie było od dawna. A przynajmniej w tej bułgarskiej. Francesco Cadeddu jednego dnia zrezygnował z funkcji trenera swojego klubu, zarzucając zawodnikom "brak szacunku", by kilka godzin później... dogadać się z prezesem i zgodzić się na pozostanie.
W weekend mało kto myślał w Bułgarii o spotkaniach siatkarskich - wszystko właśnie przez tę sytuację. Ligowy lider Deya Volley Burgas zmierzył się z Beroe 2016 Stara Zagora, a show skradł trener Cadeddu, niespodziewanie ogłaszając swoje odejście z klubu.
Zobacz także: Dramat 21-letniego siatkarza. To zdarzyło się już drugi raz
Po zakończonym spotkaniu, które Deya wygrała 3:1, Cadeddu wyznał, że to był jego ostatni mecz, a wszystko przez "brak szacunku" ze strony zawodników. Było to wielkie zaskoczenie, bo nikt nie spodziewał się takiej decyzji szkoleniowca, którego drużyna przegrała tylko jeden mecz w sezonie.
Zmiany decyzji być jednak nie mogło - tak się przynajmniej wydawało. Niespełna 24 godziny później klub ogłosił niespodziewaną informację. Okazało się, że obie strony... osiągnęły porozumienie i Cadeddu pozostanie z drużyną do co najmniej końca tego sezonu.
- Uścisnęliśmy sobie dłonie i idziemy naprzód w kierunku naszego wielkiego celu. Po zdobyciu Pucharu Bułgarii wygrajmy ligę - czytamy w komunikacie.
Cadeddu w sezonie 2021/2022 był trenerem przygotowania fizycznego w Asseco Resovii Rzeszów. Pracował też w Sir Safety Conad Perugia, a aktualnie jest też asystentem trenera reprezentacji Bułgarii do lat 23.
Przejdź na Polsatsport.pl