Tak dzisiaj wygląda Dani Alves. Rozpoczął się proces Brazylijczyka (ZDJĘCIA)
Od stycznia 2023 roku Dani Alves przebywał w areszcie, gdzie czekał na rozpoczęcie procesu sądowego w sprawie oskarżenia go o gwałt na kobiecie, do którego miało dojść w grudniu 2022 roku. Brazylijczyk zjawił się na ławie oskarżonych, gdzie w poniedziałek 5 lutego rozpoczął się proces. Grozi mu od dziewięciu do dwunastu lat pozbawienia wolności.
30 grudnia 2022 roku na policję w Barcelonie zgłosiła się kobieta, która oznajmiła funkcjonariuszom, że została zgwałcona w toalecie jednego z klubów nocnych. Oskarżenia padły na byłego piłkarza FC Barcelona, Daniego Alvesa.
Już 1 stycznia 2023 roku policjanci rozpoczynają śledztwo w tej sprawie. Cztery dni później domniemana ofiara napaści składa formalne oskarżenie przeciwko piłkarzowi. Kamery monitoringu w nocnym klubie ujawniają, że Alves przebywał w toalecie, w której znajdowała się kobieta, przez 47 sekund.
Alves, decyzją sądu, trafił do aresztu 20 stycznia. Początkowo zaprzeczał, że w ogóle spotkał kobietę tamtego wieczoru, ale następnie zmienił zeznania i przyznał, że uprawiał z nią seks w toalecie. Zaznaczył jednak, że stosunek miał miejsce za obopólną zgodą.
ZOBACZ TAKŻE: Horror. Zmarła po seksie z piłkarzem
31 stycznia żona Alvesa - Joana Sanz zażądała rozwodu. Z kolei media donosiły, że przebywający w areszcie piłkarz jest traktowany w nim po "vipowsku". 14 listopada pojawiają się pierwsze informacje dotyczące stanowiska prokuratury, która zbierała materiały w tej sprawie. Mówi się o karze dziewięciu lat pozbawienia wolności oraz rekompensaty finansowej dla ofiary w wysokości ponad 150 tysięcy euro (ponad 600 tysięcy złotych). Z kolei prawnik kobiety domaga się dwunastu lat więzienia dla Brazylijczyka.
5 lutego 2024 roku Alves pierwszy raz pojawił się w sądzie w Hiszpanii, gdzie o godz. 10:00 rozpoczął się proces. W Hiszpanii sprawy na tle seksualnym są prowadzone przez trzech sędziów - bez ławy przysięgłych.
Alves w trakcie procesu ponownie twierdził, że uprawiał seks z kobietą za jej zgodą. Według medialnych relacji, na niekorzyść Brazylijczyka przemawia fakt, że 40-latek już parę razy zmieniał wersję zdarzeń, co kłóci się z jego wiarygodnością. "Najpierw mówił, że nie spotkał tej kobiety. Potem, że nie uprawiali seksu, a jedynie włożył jej rękę do majtek. Następnie przyznał, że doszło między nimi do stosunku, ale za obopólną zgodą. 23-latka twierdzi jednak, że została zgwałcona" - mówią dziennikarze śledzący sprawę. W roli świadków występują kuzyn oraz przyjaciółka kobiety.
W grudniu 2022 roku Alves był piłkarzem meksykańskiego UNAM Pumas, ale po oskarżeniu go o gwałt, klub zerwał z nim kontrakt. Wcześniej Brazylijczyk przez wiele lat był gwiazdą Barcelony, Juventusu, Paris Saint-Germain i Sao Paulo. W czerwcu zeszłego roku udzielił wywiadu dla hiszpańskiej telewizji z celi aresztu, w którym zaznaczył, że jest tylko jedna osoba, którą prosi o przebaczenie - jego żona.
Tak dzisiaj wygląda Dani Alves. Rozpoczął się proces Brazylijczyka
Przejdź na Polsatsport.pl