Głośne rozstanie rywalki Igi Świątek. Jak to wpłynie na jej formę?
David Witt to człowiek, który w dużej mierze odpowiada za sukcesy Jessiki Peguli. Amerykanka pod wodzą trenera awansowała do pierwszej dziesiątki rankingu i sięgnęła po zwycięstwo w czterech turniejach WTA. Na tym jednak koniec, bo 4. tenisistka rankingu zakończyła współpracę z Amerykaninem. To jedna z największych niespodzianek w tegorocznym tourze.
W 2019 roku mało kto słyszał o Jessice Peguli. Większość obserwatorów tenisa przyznawała, że owszem Amerykanka ma talent, ale brakuje jej odpowiedniego nastawienia mentalnego i poprawy niektórych elementów gry - zwłaszcza serwisu. 29-latka próbowała "wywarzyć" drzwi do pierwszej pięćdziesiątki rankingu, a jej pukanie usłyszał David Witt.
ZOBACZ TAKŻE: Rafa Nadal wraca na kort! Wystartuje w prestiżowych zawodach.
Amerykanin zdecydował się podjąć współpracę z Pegulą i w kilka sezonów uczynił z niej czołową zawodniczkę świata. Pegula w pierwszym występie z rodakiem w boksie wygrała turniej w Waszyngtonie. Łącznie Amerykanka sięgnęła po cztery tytuły w tym dwa rangi WTA1000. Sukcesy na korcie przełożyły się na miejsce w rankingu. W 2022 roku awansowała na najwyższą 3. lokatę w karierze. Aktualnie jest 4.
"Kamieniem w ogródku" Vitta były wyniki, jakie Pegula osiągała w turniejach Wielkiego Szlema. Amerykanka zagrała w sześciu ćwierćfinałach, ale nigdy nie awansowała do najlepszej czwórki. Czarę goryczy przelał występ 29-latki w tegorocznej edycji Australian Open. Już w drugiej rundzie Pegula nieoczekiwanie przegrała z 44. w rankingu WTA Francuzką Klarą Burel.
Ze względu na fatalny wynik w Melbourne Pegula zdecydowała się zakończyć współpracę z Vittem. Niecałe dwa lata po zdobyciu tytułu Trenera Roku WTA, jeden z czołowych coachów jest teraz wolnym agentem.
- To dla mnie ogromne zaskoczenie. Nigdy nie spodziewałem się, że ten moment nadejdzie - powiedział Vitt w wywiadzie dla portalu Tennis.
- Przyjaźnimy się od pięciu lat. Jest to bardzo trudne rozstanie. Ciężka praca, którą włożyła, którą my włożyliśmy, było czymś co z pewnością zapamiętam na zawsze. Obserwowanie, jak twój zawodnik odnosi sukcesy to najlepsze uczucie na świecie. Ona puka do drzwi z napisem "zwycięstwo w Wielkim Szlemie". To ył nasz cel. Nie udało nam się go osiągnąć, ale wszystko inne było niesamowitą przygodą - podsumował były trener Peguli.
Przejdź na Polsatsport.pl