Leon i Semeniuk mogą być załamani. Pierwsza taka porażka od ośmiu lat!
Ekipa Sir Susa Vim Perugia niespodziewanie przegrała na własnym parkiecie w niedzielnym meczu 18. kolejki SuperLegi z Rana Werona 2:3. W składzie gospodarzy nie zabrakło Wilfredo Leona oraz Kamila Semeniuka. To już druga porażka z rzędu giganta i pierwsza z tym zespołem od 2016 roku.
Perugia przystąpiła do tego spotkania po porażce w ubiegłym tygodniu z Gas Sales Piacenza 1:3. Wicelider tabeli chciał wrócić na zwycięską ścieżkę przeciwko zespołowi z Werony, który z kolei wygrał trzy poprzednie mecze.
Nieoczekiwanie goście wygrali pierwszego seta 25:20. I gdy Perugia doprowadziła do remisu po drugiej partii, wydawało się, że wszystko wraca do normy i faworyt pójdzie za ciosem.
Nic bardziej mylnego. To, co wydarzyło się w kolejnej odsłonie zaskoczyło wszystkich sympatyków Perugii. Leon, Semeniuk i spółka nie tylko przegrali, ale zdobyli zaledwie... 14 punktów.
ZOBACZ TAKŻE: Kolejna sensacja w PlusLidze!
Dwa zwycięskie sety przez drużynę z miasta Romea i Julii już można było uznać za niespodziankę. Miejscowi otrząsnęli się po klęsce w poprzedniej partii i doprowadzili do tie-breaka, wygrywając czwartą odsłonę 25:17.
W tie-breaku znowu lepsi byli przyjezdni. W ich obozie mogło zrobić się nerwowo, gdy przy prowadzeniu 14:10 przegrali trzy kolejne akcje. Udało im się jednak wyjść z opresji, zapewniając sobie sensacyjne zwycięstwo.
Warto zaznaczyć, że dla Rana Werona była to pierwsza wygrana nad Perugią od 2016 roku! Po 17 porażkach z tym zespołem wreszcie udało się przerwać fatalną passę.
Perugia poniosła drugą porażkę z rzędu i w tabeli SuperLegi zajmuje drugie miejsce z ośmioma punktami straty do prowadzącego Trentino.
Sir Susa Vim Perugia - Rana Werona 2:3 (20:25, 25:21, 14:25, 25:17, 13:15)
Przejdź na Polsatsport.pl