Niesamowity powrót w meczu PlusLigi! Było już 19:24 (WIDEO)
Jak do tego doszło? Przegrywali już 19:24 i wygrali seta!
GKS Katowice - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:0. Skrót meczu
Takie powroty w meczach siatkówki na najwyższym poziomie są ogromną rzadkością. W drugim secie meczu 21. kolejki PlusLigi GKS Katowice przegrywał z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle już 19:24, a jednak zdołał wygrać tę partię! Jak do tego doszło?
W sobotę siatkarze Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle mieli dobrą okazję, żeby zdobyć cenne punkty w kontekście walki o miejsce w fazie play-off i przy okazji poprawić sobie humory po środowej wyjazdowej porażce z Halkbankiem Ankara 0:3, która oznaczała dla zespołu trenera Adama Swaczyny odpadnięcie z Ligi Mistrzów. Wicemistrzowie Polski z poprzedniego sezonu grali na wyjeździe z ekipą z dołu ligowej tabeli - GKS-em Katowice.
ZOBACZ TAKŻE: Bolesna klęska siatkarzy ZAKSY w meczu z GKS! Play-off się oddala...
Pierwszego seta przegrali w zaskakująco wysokich rozmiarach, aż 10:25. W drugim, po zmianach w składzie, radzili sobie już o niebo lepiej. Krok po kroku, akcja po akcji, budowali przewagę, która w końcówce partii wynosiła pięć punktów. Po ataku Łukasza Kaczmarka prowadzili 24:19 i wydawało się, że za chwilę wyrównają wynik meczu. I wtedy przydarzyła im się seria, o której długo nie zapomną.
Już w kolejnej akcji piłkę na zamknięcie seta miał w górze Daniel Chitigoi, jednak zaatakował w aut. - Ale to jest dopiero dwudziesty punkt, nie wyobrażam sobie, żeby ZAKSA nie wyszła zwycięsko z tej drugiej partii - mówił wówczas komentujący spotkanie Maciej Jarosz.
Niewyobrażalne stało się jednak rzeczywistością. Po błędzie Chitigoia na zagrywkę wszedł środkowy GKS-u Łukasz Usowicz. Przy jego serwisach katowiczanie zdobyli cztery punkty z rzędu i doprowadzili do wyrównania 24:24. - Pięć punktów zdobyli w jednym ustawieniu gospodarze. Mamy remis! - powiedział drugi z komentatorów Polsatu Sport, Damian Dacewicz.
W kolejnej akcji gracze ZAKSY wreszcie się przełamali, ale w grze na przewagi lepsi byli ich rywale. Od wyniku 30:30 Marcin Waliński zdobył zagrywką dwa punkty z rzędu, GKS wygrał 32:30 i objął prowadzenie 2:0 w setach.
Przegrana w takich okolicznościach partia musiała podłamać zespół gości. W kolejnej odsłonie wicemistrzowie Polski przegrali 19:25 i w całym meczu 0:3.
Dla ekipy z Kędzierzyna-Koźla, która w sobotnim spotkaniu grała bez swoich czołowych zawodników, Bartosza Bednorza, Aleksandra Śliwki i Davida Smitha, to jedenasta porażka w ligowym sezonie (przy dziewięciu zwycięstwach). Z dorobkiem 26 punktów ZAKSA jest na 10. miejscu. Do ósmej PSG Stali Nysa traci trzy punkty.
Z kolei GKS odniósł szóste zwycięstwo (przy 15 porażkach) i zdobył bardzo ważne w kontekście walki o utrzymanie trzy punkty. Obecnie drużyna trenera Grzegorza Słabego jest na 13. pozycji.
Przejdź na Polsatsport.pl