Robert Lewandowski i wielka fala hejtu! Jego były trener powiedział prawdę! "Rozmiary karykaturalne”
- Robert Lewandowski ma już swoje lata i słabszy okres ma prawo się mu zdarzyć, przecież wiecznie tego poziomu nie będzie trzymał. Hejt, który go spotyka, jest dla mnie niezrozumiały. Czasem przybiera rozmiary wręcz karykaturalne! Miałem okazję pracować z Robertem przez rok. Zrobił wielką karierę, stał się ambasadorem polskiej piłki na świecie. Teraz, przy słabszym okresie, obrzuca się go czym popadnie. Dla mnie to jest bardzo słabe – powiedział Polsatowi Sport trener Cracovii Jacek Zieliński.
Michał Białoński, Polsat Sport: Na Roberta Lewandowskiego wylewa się ostatnio całe wiadro krytyki. Pan się z tym zgadza, czy jest to przesadzone? Sam Robert narzeka, że hiszpańskie media wypuszczają na jego temat masę fałszywek o sytuacjach, które nigdy nie miały miejsca.
ZOBACZ TAKŻE: 6:0 w meczu PKO BP Ekstraklasy! Czerwona kartka w... 15. sekundzie
Jacek Zieliński, trener Cracovii: Nie wiem, z czego wynika taki hejt na Roberta, który dla mnie jest najlepszym naszym piłkarzem od dawna i przez wiele lat – można powiedzieć – wiózł na plecach naszą reprezentację i całą naszą piłkę. Robert też ma już swoje lata i słabszy okres ma prawo się mu zdarzyć, przecież wiecznie tego poziomu nie będzie trzymał. Ten hejt jest dla mnie niezrozumiały. Czasem przybiera rozmiary wręcz karykaturalne! Nie wiem, z czego to wynika.
Ja miałem okazję pracować z Robertem przez rok. Wspominam tę współpracę bardzo dobrze, z wielkim sentymentem podejście. Zrobił wielką karierę, stał się ambasadorem polskiej piłki na świecie. Teraz, przy jakimś słabszym okresie, obrzuca się go, czym dookoła popadnie. Dla mnie to jest bardzo słabe. Myślę, że jeszcze za Robertem zatęsknimy. Jestem o tym wręcz przekonany!
Nawet selekcjoner Michał Probierz zwrócił uwagę na fakt, że na ogół cała Barcelona gra źle, a krytyka spotyka tylko Lewandowskiego.
Tak, ale wiadomo, że Robert przychodził do Barcelony w atmosferze wielkiego transferu i wielkich oczekiwań. Wszyscy teraz szukają minusów Roberta, tego, że on ma też wpływ, na ten kryzys. Sęk w tym, że jeśli się przyjrzeć temu, co teraz Barcelona gra w defensywie, można by się pokusić o stwierdzenie, że widzimy tylko przód boiska, a nie to, co się dzieje z tyłu. A Barcelona największe problemy ma właśnie tam! Bramki, jakie traci, to jest dopiero problem.
Jacek Zieliński o Kamilu Gliku i Stefanie Majewskim
Przejdźmy do Cracovii. Kamil Glik przyszedł do was latem, jako as atutowy klubu. Tymczasem ostatnio doznał kontuzji i nie może was wspomóc.
Po prostu pech. Podczas meczu Kamil blokował uderzenie, nikt nie miał na to żadnego wpływu. Kamil musi walczyć z urazem, myślę, że za niespełna trzy tygodnie będzie gotowy do gry. Początek okresu przygotowawczego w jego wykonaniu wyglądał naprawdę bardzo dobrze, dlatego tym bardziej boleję. Widać było, że wrócił do dobrej dyspozycji, do właściwej wagi, która pomogłaby mu w tym, żeby błyszczeć w tej drużynie.
Dużym zaskoczeniem było dla pana odejście dyrektora Stefana Majewskiego, który w kryzysowym momencie, gdy właściciel i prezes Janusz Filipiak walczył o życie, którą to walkę niestety przegrał, pomógł klubowi?
Na pewno wszyscy byliśmy tym zaskoczeni, ale decyzja zapadła, nie będziemy jej komentować. Ja mogę tylko powiedzieć, że współpracę ze Stefanem wspominam jak najlepiej. To jest naprawdę fachowiec, jeśli chodzi o piłkę nożną. Przede wszystkim porządny, bardzo dobry człowiek i tego będzie nam brakowało.
Rozumiem, że zimowe transfery były przeprowadzane przy udziale Stefanem Majewskiego?
Tak, my ze Stefanem konsultowaliśmy wszystkie ruchy transferowe, brał udział w rozmowach, był informowany o każdym z możliwych transferów.
Patryk Sokołowski to ceniona w Ekstraklasie marka, ale jesienią prawie nie grał w pierwszym zespole Legii. Nie bał się pan, że to mu zaszkodzi?
Nie, wiedziałem, że stać go na wiele. A fakt, że grał mniej, wywołał u niego głód udowodnienia tego, że jest dalej piłkarzem ekstraklasowym i my bardzo liczymy na jego doświadczenie. Widać, że to będzie to.
Jacek Zieliński: Przez przepis o młodzieżowcu wielu przepadło w odmętach większej piłki
Przestaje obowiązywać przepis o młodzieżowcu w Ekstraklasie. Pan był mu od początku przeciwny. Dlaczego?
Od początku mówiłem, że nie jest to najszczęśliwsze rozwiązanie. Ktoś powie – „Ilu młodych chłopaków pojawiło się dzięki niemu w lidze”. Ja twierdzę, że oni weszli do gry nie dzięki wiekowi, tylko dlatego, że dobrze grają, są dobrymi piłkarzami. Trzeba to rozróżniać. Pomyślmy też o tych, którzy zostali spaleni przez to, że byli trzecim, czy czwartym młodzieżowcem w danym klubie. Oni przepadli w odmętach większej piłki. Prawda jest taka, że ten przepis niósł za sobą plusy, ale były też minusy, jak w słynnym filmie „Miś”. Wydaje mi się, że te minusy przesłoniły jednak plusy i dlatego być może odchodzimy od tego przepisu.
Jacek Zieliński: Michał Rakoczy na dobrej drodze, by zrobić karierę przynajmniej taką, jak Bartosz Kapustka
Kto spośród młodszych piłkarzy „Pasów” może pójść w ślady Bartosza Kapustki?
Myślę, że Michał Rakoczy jest na najlepszej drodze, żeby zrobić karierę przynajmniej taką jak Bartek Kapustka. O rok młodszy jest Karol Knap, który nie jest już młodzieżowcem, ale po miesiącach stagnacji jest przed nim wiosna, w której może błysnąć i pójść wyraźnie do góry. Mamy też młodszych, którzy są melodią przyszłości.
Kasper Śmiglewski musi się uporać z kontuzją, jest Filip Rózga, który wyhamował skok do góry przez wybryk na MŚ na Indonezji, ale on to, myślę, przemyślał i odpokutował, puka do drużyny bardzo mocno. Do tego Fabian Bzdyl prezentuje się bardzo dobrze. Jest tych chłopaków dużo, co mnie cieszy.
Mateusz Dróżdż jest prezesem Cracovii niespełna trzy tygodnie, ale natychmiast po objęciu posady przyjechał do was, do Turcji i wygłosił mowę motywacyjną. Jak się panu spodobała?
Myśmy już wcześniej rozmawiali, przed jego przemową, więc widziałem, jak wygląda jego podejście i postrzeganie pewnych rzeczy. Myślę, że my nie narzekamy na słabszą atmosferę, czy inne problemy. Generalnie mieliśmy słabszy moment, tak jak wszyscy miewają, także Barcelona. Wyszliśmy na koniec z tego obronną ręką i jestem przekonany, że ta wiosna będzie dla nas zdecydowanie może nie łatwiejsza, ale będzie lepsza. Dlatego ja się cieszę się, że prezes tak podszedł do tematu i podbudował drużynę.
Prezes Dróżdż zapowiedział rozbudowę pionu sportowego o działy, jakich Cracovia nigdy nie miała – przygotowania fizycznego, czy indywidualnego rozwoju piłkarzy. Co pan na to?
Jestem za tym. Od dawna postulowałem taką rozbudowę, żeby grupy młodzieżowe miały sygnowanych trenerów od przygotowania fizycznego, od rozwoju indywidualnego. Cieszę się, że będziemy lepiej funkcjonować już od nowego sezonu. To jest znak czasu, nie jakieś rzeczy wzięte z kosmosu. Tylko normalne rzeczy w współczesnych klubach, które chcą się rozwijać, stale iść w górę.
Przejdź na Polsatsport.pl