Czy Legia Warszawa poszła na łatwiznę? 

Piłka nożna
Czy Legia Warszawa poszła na łatwiznę? 
fot. Cyfrasport
Czy Legia poszła na łatwiznę i oddała swoje srebra rodowe, kiedy tylko pojawiała się okazja?

Czy Legia poszła na łatwiznę i oddała swoje srebra rodowe, kiedy tylko pojawiała się okazja? Czy może bardzo dobrze zrobiła, zarabiając na swoich dwóch ważnych zawodnikach 13 mln euro podczas przerwy zimowej? 

Transfery Ernesta Muciego za rekordowe 10 mln euro i Bartosza Slisza za 3 mln zrobiły wrażenie w świecie polskiej klubowej piłki. Wiadomo, że praktycznie od zawsze wszyscy są tu na sprzedaż i właściwie w każdym momencie. Ale jednak nigdy wcześniej w trakcie sezonu żaden klub nie zgarnął aż takiej kwoty. 

 

ZOBACZ TAKŻE: Piotr Zieliński już po testach medycznych w nowym klubie!

 

Na Mucim Legia zarobiła mniej więcej dwadzieścia razy tyle, co wydała. Nie mówiąc o niewymiernych zyskach, które ci zawodnicy dali grając kilka lat w lidze, Pucharze Polski czy europejskich rozgrywkach. Jasne, że futbol to nie jest tylko biznes i nie wszystko da się przeliczyć. Można też zakładać, że przy odrobinie cierpliwości i sprzyjających wiatrach (np. dobrego występu obu w swoich reprezentacjach podczas Euro 2024), interes byłby jeszcze lepszy. Albo obaj przyczyniliby się do rzeczy wielkich, grając dalej z Legią. 

 

Rozsądnym argumentem jest ten, że nie osłabia się drużyny w połowie drogi. Tuż przed meczami 1/16 finału Ligi Konferencji z Molde, które wydaje się do ogrania, a już z tymi, którzy odeszli można by wicemistrzów Polski stawiać nawet w roli faworyta. Wielokrotnie zżymaliśmy się na praktyki krótkowzrocznych działaczy, którzy potrafili przehandlować swoich kluczowych zawodników nawet między pierwszy meczem a rewanżem w europejskich rozgrywkach. Co naprawdę nie miało nic wspólnego z aspektem sportowym. Liczyła się tylko kasa, która miała wpaść na konta. 

 

Sytuacja, z którą mamy obecnie do czynienia, jest jednak nico inna. Owszem, odeszli ważni gracze. I jeden, i drugi bardzo się przydawali, zwłaszcza grając na arenie międzynarodowej. Ale czy to format zawodników nie do zastąpienia? Bardzo solidny 25-letni defensywny pomocnik, który przebija się do reprezentacji Polski i ciekawy dwa lata młodszy ofensywny albański pomocnik, który od czasu do czasu był w stanie zrobić różnicę. Mający jednak wciąż poważne wahania formy. 

 

Obaj już w Legii sporo pograli, obaj w dotychczasowej konfiguracji dochodzili już do ściany, potrzebowali nowych bodźców. Przypomnę, że z nimi w składzie Legia nie była w poprzednim sezonie wyprzedzić Rakowa Częstochowa, a dwa lata wcześniej zajęła dziesiąte miejsce w lidze. W tym sezonie przed wznowieniem rozgrywek w 2024 roku zespól z Warszawy zajmował piątą pozycję. Odpadł też z Pucharu Polski. A zatem twierdzenie, że bez nich misterna konstrukcja Kosty Runjaica się zawali, to histeryzowanie. 

 

Nie oszukujmy się - biorąc te oferty jako całość, były one nie do odrzucenia. Łącząc z tym, co Legia zarobiła na europejskich pucharach w tym sezonie, promując właśnie m.in Slisza i Muciego, już teraz licznik wskazuje 25 mln euro! I wciąż bije. 

 

To są w naszych warunkach naprawdę bardzo dobre pieniądze, aby je nie tylko przejeść, ale także dobrze zainwestować. Nie da się uciec od tego, że nasza Ekstraklasa jest tzw. ligą sprzedażową. Można jednak tę charakterystykę rozsądnie wyważyć. Nie sprzedawać wszystkich, którzy się ruszają i przedstawiają jakąś wartość przy pierwszej okazji. Ale za bardzo dobre pieniądze - już tak. Polskie kluby powinny się zacząć szanować. 

 

I w tym przypadku to kryterium zostało spełnione. Legia nie oddała piłkarzy za frytki. Kwoty odstępnego były godne - tak można żyć i kreować następnych, którzy podążą ich ścieżką. Być może to jest właśnie początek drogi, na którą Legia wchodzi. Jakiejś powtarzalności, patentu na klub i dobrą egzystencję. 

 

Jasne, że w całym tym biznesie nie można pominąć tego, co jest najbardziej istotne, czyli wyniku sportowego. Wbrew temu, co twierdzi wielu działaczy (“albo chcesz kreować, albo zdobywać trofea” - mówią populistycznie), można łączyć jedno z drugim. Trzeba mieć jednak do tego głowę i... pieniądze. Choćby takie, jakie wpadły teraz do kasy Legii. 

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie