Szymon Marciniak już wie! To może być przełom! Śmiałek: Do tego należy dążyć
- Kamery noszone przez sędziów zredukują przemoc i próby korupcji. Dlatego wyposażenie arbitrów w taki sprzęt, to cel, do którego należy dążyć – powiedział nam mecenas Marcin Śmiałek, autor rewolucyjnego pomysłu, któremu przyklasnął nasz najlepszy sędzia Szymon Marciniak.
Michał Białoński, Polsat Sport: Co pana zainspirowało, żeby zająć się problemami agresji, jaka dotyka sędziów piłkarskich?
Marcin Śmiałek, adwokat: W ramach wykonywania swoich obowiązków adwokackich, prowadziłem rozmowy z osobami ze środowiska sędziowskiego. One zwróciły uwagę na akty przemocy, a także na propozycje korupcyjne, jakimi były poddawane. Temat mnie zainteresował i to doprowadziło do dalszej analizy.
ZOBACZ TAKŻE: Prestiżowe wyróżnienie dla Szymona Marciniaka! Nokaut
Pańska propozycja związana z wyposażeniem sędziów sportowych wyposażyć w kamery nasobne, czyli takie, jakich używają policjanci i ratownicy, spotkała się ze sporym rozgłosem. Mówią o niej władze PZPN i innych związków sportowych, sędziowie w całej Polsce, piszą o tym wszystkie największe portale, a publicznie popiera ów pomysł nawet guru wśród sędziów - Szymon Marciniak, który stwierdził, że jeśli piłkarze będą wiedzieć, iż sędziowie mają na sobie kamery z mikrofonami, poziom zachowań na boiskach piłkarskich szybko i wyraźnie się poprawi. Dodatkowo takie kamery pozwolą przekonująco wyjaśniać kibicom wiele różnych kontrowersji . Spodziewał się pan aż takiego odzewu?
Miałem nadzieję, że głos adwokatów zostanie zauważony i wysłuchany w dyskusji publicznej, o potrzebie ochrony sędziów, jak również wsparcia ich. Głównie przez związki sportowe, bo to one powinny wspierać sędziów. Naturalnie cieszę się, że temat wyposażenia sędziów w kamery szeroko rezonuje. Im więcej osób będzie się tym zajmować i popierać ten pomysł, tym większa szansa, że zostanie on wcielony w życie. Wyposażenie arbitrów w kamery, to cel, do którego należy dążyć.
Pańska propozycja pojawiła się w zaskakującym momencie. Wydawało się już, że w sprawie walki z przemocą wobec sędziów sportowych prawie wszystko jest już ustalone. Senacka Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji, polskie związki sportowe oraz Ministerstwo Sportu i Turystyki zgodziły się jednogłośnie, jak chyba nigdy wcześniej, że do listy funkcjonariuszy publicznych w Kodeksie Karnym trzeba dopisać pozycję 11.: "sędzia sportowy". Wtedy akty przemocy wobec sędziów będą ścigane z urzędu, podobnie jak stało się choćby we Francji i Szwajcarii - powinno radykalnie zredukować liczbę napaści na sędziów. Pozostaje problem zniewag i gróźb kierowanych do sędziów na osobności, bez świadków, co sprawia, że takie zachowania pozostają i nadal mogą pozostawać bezkarne. Czy dlatego jest pan za wprowadzeniem kamer? Czy zmiany w kodeksie karnym i wprowadzeniem kamer nasobnych wyeliminują przemoc w 100 procentach lub przynajmniej pozwolą ją zawsze karać?
Kamery noszone przez sędziów zredukują zapewne przemoc i próby korupcji. Musimy być jednocześnie realistami i założyć, że nie ma takiego rozwiązania praktycznego, czy prawnego, które zjawiska patologiczne usuwa w całości. Mówimy o bardzo istotnej redukcji tego zjawiska. Zdroworozsądkowo musimy założyć, że jeśli sędzia będzie miał na sobie kamerę, w dominującej ilości przypadków będzie to miało skutek odstraszający potencjalnych chuliganów.
W mojej ocenie, w praktyce, jaka się będzie wykształcała, sędzia, już przed wejściem na obiekt sportowy, powinien mieć na sobie działającą kamerę. Szczególnie wtedy, gdy jest sam, na przykład w szatni, czy w innym miejscu odosobnienia, aby móc rejestrować to, co się dzieje, mieć elektronicznego świadka zdarzeń. W mojej ocenie szczególnie groźne są propozycje, do jakich dochodzi w sytuacjach sam na sam, wywieranie presji, szantaż. Konsekwentne, stałe stosowanie kamer na przestrzeni lat ma doprowadzić do zmiany kultury zachowania wobec sędziego. To będzie proces.
Jeśli związki sportowe są za wprowadzeniem kamer, powinny już rozważać skorelowanie zmian w prawie, wprowadzanych w parlamencie, z faktycznym wsparciem sędziów właśnie przez związek. To jest praca nad odpowiednimi szkoleniami dla sędziów, nadto związana z ochroną danych osobowych składowanych nagrań. Należy rozważyć wprowadzenie wewnętrznych regulacji w związkach sportowych związanych z wprowadzeniem kamer. Jest to złożony temat.
Szacował pan, jakie mogą być koszty wyposażenia sędziów w takie kamery? Największe ligi jak Ekstraklasa, czy Fortuna 1. Liga nie powinny mieć z tym problemów, ale niższych już może na to nie stać. Jak długo dane z nagrań musiałyby być przechowywane? Powstaną przecież terabajty danych z każdego meczu.
Zagadnienie jest bardzo duże, w tym momencie wchodzimy w obszerny temat, który – w mojej ocenie – wymyka się poza ramy naszej dyskusji. Na razie jesteśmy na etapie pomysłu, więc mogę tylko podawać hasła: ochrona danych osobowych, składowanie i niszczenie danych.
Jeśli chodzi o czas przechowywania danych, to mamy dwa rozwiązania. Na podstawie przejrzenia materiału, czy doszło do niepokojącego zdarzenia, które potencjalnie może rodzić odpowiedzialność osób trzecich sędzia podejmuje decyzje o przechowaniu materiału. Jeśli do takiego zdarzenia nie dojdzie, od razu skasuje dane. To rozwiązanie ma tę wadę, że sędzia, który nie powinien być stroną we własnej sprawie, decyduje o materiale.
A to drugie rozwiązanie?
Pozbawienie sędziów sportowych możliwości decydowania o losach materiału i przechowywanie nagrań przez określony czas, który będzie powiązany z przepisami, dotyczącymi ochrony danych i składowania materiałów. Wówczas odpowiedni podmiot trzeci, na przykład wyspecjalizowana jednostka w związku sportowym, będzie decydować o czasie przechowywania. Serwery i ich pojemność, a także bezpieczeństwo, by nie dochodziło do wycieków, w związku z cyberprzestępczością, to osobny temat do rozwiązania.
Z czego, pana zdaniem, wynika wzrost agresji wobec sędziów, zwłaszcza piłkarskich, i rosnąca liczba aktów przemocy wobec nich? Słyszymy o nich w czasie każdego sezonu, zarówno w czasie rundy jesiennej, gdy do awansów i spadków drużyn jest jeszcze daleko, jak i wiosną, gdy rozgrywane są decydujące mecze.
Moi zdaniem to jest pytanie z tezą, że tych wydarzeń jest więcej. Ja nie widziałem statystyk ani poważnych badań naukowych, z których by wynikało, że aktów przemocy jest więcej. Zakładam, że z uwagi na niezmienną kulturę piłkarską, niewłaściwych zdarzeń jest podobna liczba jak w latach poprzednich. Natomiast to, co niewątpliwie ulega na szczęcie zmianie, to wrażliwość mediów na ten temat. Nagłaśniają i piętnują to zjawisko i to jest wielka wartość mediów. W ślad za tym idą związki sportowe. Mam nadzieję, że pójdzie też ustawodawca.
Ważny jest też, zauważony przez pana, consensus decydentów w sporcie i – jak się wydaje – w parlamencie, choć to nie jest jeszcze przesądzone. Będzie pewne, gdy zostanie uchwalone. Nie może być zgody na przemoc i presję wobec sędziów. Przyzna pan, że to jest wstyd, iż osoby, które sędziują w meczach, którymi się emocjonujemy, są narażone na akty przemocy, presję, czy szantaż. W XXI wieku to w ogóle nie powinno mieć miejsca.
Dlaczego, według pana, tak długo na poważnie nikt się tym tematem nie zajął? Musieliśmy dojrzeć jako środowisko piłkarskie?
Polska nie żyje w próżni, w innych krajach działania zmierzające do ochrony sędziów są podejmowane. Teraz jest czas na nasz kraj. Z pomocą przychodzi nam technologia. Podobnie było w przypadku VAR-u.
Jak się wydaje, jest zgoda społeczna, by dokonać tych zmian, więc moja rada, abyśmy się nie koncentrowali na przeszłości, czyli na tym, co się w niej nie udało, tylko, żebyśmy akcentowali, co możemy zrobić, jakie podjąć czynności, żeby poprawić sytuację.
Według pana, gdy sędziowie zostaną wyposażeni w kamery i uznani funkcjonariuszami publicznymi, to piłka nożna stanie się tak samo kulturalną dziedziną życia jak inne dyscypliny sportu: siatkówka, koszykówka czy choćby rugby?
Każdy sport ma swoją specyfikę, historię i powiązaną z tym kulturę. Nie wiem, czy piłka nożna stanie się tak samo kulturalna, ale z pewnością działania, które mają być podjęte, będą minimalizować zachowania skrajne, najbardziej wulgarne, jak przemoc fizyczna, agresja słowna, obrażanie sędziów. Trzeba założyć, że do świadomości społecznej przedostanie się wiadomość, że sędzia piłkarski to funkcjonariusz publiczny. Oczywiście, jak każdy proces, związany z wiedzą przeciętnego kibica, czy piłkarza będzie trochę trwał, ale w końcu się to utrwali. Świadomość, że sędzia jest osobą chronioną przez państwo i jednocześnie ma na sobie kamerę, rejestrującą zachowanie rozmówcy, spowoduje, że potencjalny sprawca dziesięć razy się zastanowi, zanim zrobi lub powie coś, co z łatwością doprowadzi go do odpowiedzialności karnej, to jest przed sąd karny.
Skoro pański pomysł kamer dla sędziów spotkał się z takim odzewem, czy zechce pan pójść za ciosem i ma pan jeszcze jakieś inne propozycje zmian, które mogłyby być korzystne dla sportu?
Jeśli wejdą w życie zmiany z sędzią, jako funkcjonariuszem publicznym, będę gotowy na szkolenia dla związków sportowych, jak doprecyzować, żeby praktyka była spójna z prawem. Myślę, że teraz należy poczekać na ustawodawcę i jeśli nowe prawo wejdzie w życie, realizować je w związkach. To jest punkt wyjścia. A dalsze zmiany i propozycje? Niech czas pokaże. Zobaczymy, co przyniesie nam technologia. Ona daje nam często nowe możliwości i inspiracje.
Przejdź na Polsatsport.pl