Gwiazdor Resovii szczery do bólu. "Mieliśmy kupę szczęścia"

Siatkówka
Gwiazdor Resovii szczery do bólu. "Mieliśmy kupę szczęścia"
fot. Michał Stańczyk/Cyfrasport
Klemen Cebulj

Asseco Resovia Rzeszów we wtorek w pierwszym meczu półfinałowym Pucharu CEV zmierzy się z Fenerbahce Stambuł. O najbliższym rywalu z dużym respektem wypowiada się czołowy zawodnik rzeszowskiej drużyny, Klemen Cebulj. - Turecki zespół ma w składzie bardzo dobrych i doświadczonych na arenie międzynarodowej graczy - mówi Słoweniec. Dodaje, że jego zdaniem na tym etapie rywalizacji nie ma faworyta.

Resovia do gry w Pucharze CEV przystąpiła od ćwierćfinału. Wcześniej występowała w Lidze Mistrzów - w grupie B zajęła trzecie miejsce, za Itasem Trentino i Tours VB, a przed ACH Volley Lublana. O tym, że brązowi medaliści ostatniego sezonu PlusLigi nie awansowali do fazy play-off, zadecydowały dwie porażki z mistrzami Francji, które były pewną niespodzianką.

 

ZOBACZ TAKŻE: Dwa wyrównane sety i demolka w trzecim! Srogi rewanż siatkarzy Skry

 

W rozmowie z serwisem PlusLiga.pl Cebulj podkreśla jednak, że przegrane nie były efektem zlekceważenia przeciwników, a teraz on i jego koledzy tym bardziej nie zlekceważą Fenerbahce. - Turecki zespół ma w składzie bardzo dobrych i doświadczonych na arenie międzynarodowej graczy. Nasi rywale radzą sobie rzeczywiście bardzo dobrze w lidze tureckiej i nieprzypadkowo doszli do półfinału Pucharu CEV - mówi o najbliższych przeciwnikach. Dodaje, że w dwumeczu Resovii z Fenerbahce żaden z zespołów nie może się uważać za faworyta.

 

Fenerbahce, w odróżnieniu od Resovii, w tym sezonie grało w Pucharze CEV od początku rozgrywek. W drodze do półfinału wyeliminowało w dwumeczach kolejno Hypo Tirol Innsbruck z Austrii, holenderskie Draisma Dynamo Apeldoorn, ukraiński SC Prometej Dnipro i Greenyard Maaseik z Belgii.

 

W krajowych rozgrywkach trzecia drużyna poprzedniego sezonu ligi tureckiej faktycznie spisują się doskonale. Z dwudziestu meczów wygrała dziewiętnaście i jest na drugim miejscu w tabeli, za niepokonanym Halkbankiem Ankara. W sobotę pokonała na wyjeździe 3:0 inną ekipę ze stolicy Turcji, Ziraat Bankasi.

 

Dla Fenerbahce gra obecnie kilku zawodników dobrze znanych z polskich boisk. Bułgarski przyjmujący Nikołaj Penczew w latach 2012-2022 bronił barw aż ośmiu różnych klubów PlusLigi. Holender Dick Kooy od 2013 do 2015 roku występował w ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle, a od 2021 do 2023 w PGE Skrze Bełchatów. Z kolei Murat Yenipazar w poprzednim sezonie był siatkarzem Barkomu Każany Lwów. Dobrze znaną polskim kibicom postacią jest też atakujący Drażen Luburić - od lat czołowa postać reprezentacji Serbii. Ten ostatni świetnie spisał się przeciwko Ziraatowi (15 punktów), podobnie jak Kooy (17 punktów).

 

W ekipie z Rzeszowa jest jeden zawodnik z przeszłością w ekipie żółto-niebieskich - Francuz Yacine Louati grał w tym klubie od 2021 do 2023 roku.

 

Pierwsze spotkanie półfinałowej rywalizacji Resovii z Fenerbahce odbędzie się w hali "Podpromie", rewanż i ewentualny "złoty set" - w Stambule. Właśnie dodatkowa partia zdecydowała o awansie rzeszowian w poprzedniej rundzie rozgrywek - u siebie Asseco Resovia pokonała Aluron CMC Wartę Zawiercie 3:0, tydzień później w Sosnowcu gładko przegrała z zespołem trenera Michała Winiarskiego 0:3, ale już w "złotym secie" zwyciężyła 15:11.

 

Cebulj wolałby uniknąć powtórki tego scenariusza. - (...) trzeba sobie powiedzieć, że mieliśmy w Sosnowcu kupę szczęścia wygrywając z Zawierciem złotego seta, po tym jak wcześniej dostaliśmy od nich lanie. Złoty set to zawsze loteria i wtedy akurat do nas uśmiechnęło się szczęście, bo korzystnie się dla nas ułożył po kilku udanych zagrywkach i kontrach - szczerze przyznał doświadczony przyjmujący.

 

Utytułowany reprezentant Słowenii podkreślił, że w ostatnim czasie jego zespół nie ma dobrej passy i doznał trzech dotkliwych porażek - w Pucharze CEV z Zawierciem, w Pucharze Polski z Bogdanką LUK-iem Lublin, a w ostatnią sobotę, w Pluslidze, z Indykpolem AZS-em Olsztyn.

 

- Naprawdę musimy się zresetować i zacząć grać od nowa z większym optymizmem, pozytywnym nastawieniem i przede wszystkim być ze sobą jako zespół, nie tylko wtedy jak gra się układa, ale też gdy przychodzą trudne momenty i przytrafiają się serie błędów. To jest właśnie najważniejsze w grze zespołowej, żeby sobie radzić jako drużyna także wtedy, gdy nie wszystko układa się po naszej myśli i gra się komplikuje - powiedział trzykrotny wicemistrz Europy w rozmowie z oficjalnym serwisem internetowym PlusLigi.

 

Wtorkowy mecz Asseco Resovia Rzeszów - Fenerbahce Stambuł rozpocznie się o godzinie 18:00. Rewanż w Turcji 29 lutego.

 

W drugiej parze półfinałowej Pucharu CEV zmierzą się niemiecki SVG Luneburg i inny zespół z ligi tureckiej, Arkas Izmir.

Grzegorz Wojnarowski, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl
ZOBACZ TAKŻE WIDEO: Okiem Diabła. Kramczyński

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie