Nie żyje 18-letni Ukrainiec
10 lutego dwóch młodych koszykarzy zostało napadniętych w Niemczech. Pierwszy, mimo szybkiej pomocy, zmarł w szpitalu. 10 dni po ataku poinformowano, ze nie żyje również druga ofiara - Artem Kozaczenko.
Jak donoszą niemieckie media, 10 lutego 17-letni Wołodymyr Jermakow i 18-letni Artem Kozaczenko zostali zaatakowani przez grupę mężczyzn w Oberhausen. Młodzi mężczyźni byli koszykarzami zespołu ART Giants Dusseldorf. Obaj trafili do szpitala, gdzie pierwszy z nich zmarł. Początkowo stan Kozaczenki wydawał się stabilny, a ze szpitala dochodziły pozytywne informacje o jego zdrowiu.
ZOBACZ TAKŻE: Napoli zdobyło krajowy puchar. Grał Polak
20 lutego do mediów dotarły jednak tragiczne informacje. Kozaczenko zmarł w szpitalu z powodu rozległych obrażeń. Informacje o śmierci młodego zawodnika przekazał jego klub.
"Artem był integralną częścią naszej drużyny. Jesteśmy głęboko zszokowani, opłakujemy i żegnamy kolejny wielki koszykarski talent z naszych szeregów. Podobnie jak Vova (Wołodymyr Jermakow), Artem był niezwykle popularny wśród swoich kolegów z drużyny, trenerów i przyjaciół, a wszyscy mieli o nim pozytywne zdanie. Artem i Vova mieli głęboką i bliską przyjaźń, która pokazała, jak ważne są ludzkie więzi" - napisano na profilu ART Giants Düsseldorf.
Przyczyny ataku nożowników nie są oficjalnie znane, lecz we wpisie Kijowskiej Federacji Koszykówki możemy przeczytać, że "młodzi zawodnicy zostali napadnięci tylko dlatego, że byli Ukraińcami".
Przejdź na Polsatsport.pl