Za to hiszpańskie media doceniły Lewandowskiego po świetnym meczu Barcelony
Robert Lewandowski nie zdobył gola w wygranym przez Barcelonę aż 4:0 sobotnim meczu z Getafe. Część hiszpańskich mediów doceniła jednak polskiego napastnika za waleczność i wytrwałość. "Poświęcił się pracy na rzecz kolegów" - pisze o nim kataloński "Sport".
26. kolejka LaLiga była dla kibiców "Blaugrany" wyjątkowo przyjemna. Po raz pierwszy od września ubiegłego roku ich zespół wygrał w sposób bardzo przekonujący - różnicą więcej, niż dwóch trafień. Bramki dla zespołu trenera Xaviego strzelali Raphinha, Joao Felix, Frenkie De Jong i Fermin Lopez.
ZOBACZ TAKŻE: Przełamanie Bayernu Monachium! Dwa gole Kane'a
Lewandowski, który w ostatnich tygodniach pokazywał bardzo dobrą formę i zdobywał bramki w czterech kolejnych meczach poprzedzających starcie z Getafe, tym razem nie trafił do siatki.
Choć tym razem bohaterami w ekipie mistrzów Hiszpanii byli inni piłkarze, część hiszpańskich mediów doceniła starania Polaka i jego nieustępliwą walkę z obrońcami ekipy z przedmieść Madrytu.
"Sport" przyznał polskiemu napastnikowi notę 7, w ocenie jego gry zaznaczając, że nie było to przyjemne spotkanie dla "Lewego" ze względu na bardzo twardo walczących stoperów rywali. Okreslił go mianem "fajador", którym w boksie nazywa się zawodników wytrwałych i walczących mądrze. "Poświęcił się pracy na rzecz kolegów, nie miał szczęścia, gdy zdobyty przez niego gol nie został uznany" - pisze kataloński dziennik.
"Siódemki" dostali od niego niemal wszyscy gracze podstawowego składu Barcelony, poza Markiem-Andre Ter Stegenem (nota 5), Julesem Kounde (8), Pauem Cubarsim (9) i Raphinhą (8).
Inny znany sportowy dziennik z Katalonii, "Mundo Deportivo", dla scharakteryzowania postawy Lewandowskiego przeciwko Getafe użyło słowa "peleon", które w sporcie odnosi się do osób walecznych i wytrwałych. "Nie uznali mu bramki, ponieważ był na minimalnym spalonym, po akcji w której pokazał dobry timing kiedy tylko zobaczył bramkarza. Przez resztę czasu był obiektem fauli, odgwizdywanych i nieodgwizdywanych, w bardzo twardym pojedynku, który Gaston (Alvarez, środkowy obrońca Getafe - przyp. red.) zaproponował mu od początku, by przerwać serię goli króla strzelców".
Dość surowa była dla najlepszego strzelca Barcelony "Marca", która uznała, że zasłużył on na notę 6. Żaden gracz mistrzów Hiszpanii nie został oceniony niżej, kilku dostało "siódemki", a Raphinha "ósemkę". "Getafe cały czas starało się go 'dławić'. To jeden z trzech zespołów w lidze, któremu nigdy nie strzelił gola. Po czterech meczach z rzędu ze zdobytym golem, jego seria została przerwana" - pisze "Marca" o występie naszego reprezentanta.
"Co dziwne nie dołączył do bramkowej fiesty" swojej ekipy" - to z kolei madrycki "AS", który również zwraca uwagę na koniec serii Lewandowskiego. "W zasadzie trafił do siatki, ale jego bramka nie została uznana" - zaznacza.
Jeszcze niższą notę, niż "Marca", przyznało Polakowi "El Desmarque" - zaledwie cztery punkty, co wśród graczy wyjściowej jedenastki jest zdecydowanie najniższą oceną. "Był raczej niewidoczny. W czasie meczu nie wyglądał, jakby czuł się komfortowo" - tak eldesmarque.com uzasadnia swoją "czwórkę" dla napastnika Barcelony. Pozostali gracze pierwszego składu dostali "szóstki" i "siódemki", a Raphinha - notę 8.
Barcelona zajmuje obecnie drugie miejsce w tabeli LaLiga ze stratą pięciu punktów do Realu Madryt i przewagą jednego punktu nad Girona. Oba wymienione zespoły mają jednak o jeden mecz rozegrany mniej.
Kolejne spotkanie katalońska ekipa rozegra już w marcu - w przyszłą niedzielę zmierzy się na wyjeździe z Athletikiem Bilbao.
Jak zmieniał się Robert Lewandowski? (ZDJĘCIA)