Aż huczy po tych słowach tenisistki. Poszło o zarobki. "Muszę liczyć na pomoc"
Wielu kibicom tenis kojarzy się z ogromnymi zarobkami i prestiżem. Niestety ta dyscyplina sportu ma również drugą, biedniejszą stronę. I nie chodzi tu jedynie o ogromne koszty szkolenia młodych zawodniczek i zawodników.
Tenis wiąże się z ogromnymi zarobkami. Z tą tezą trudno polemizować. Niestety mało osób zdaje sobie sprawę z tego, że na imponujące gratyfikacje finansowe za zwycięstwo czy nawet sam udział w turniejach może liczyć jedynie wąska grupa zawodniczek i zawodników.
ZOBACZ TAKŻE: Osiem tie-breaków z rzędu! Hubert Hurkacz w drugiej rundzie turnieju ATP w Dubaju!
Nie chodzi tu jedynie o koszty szkolenia początkującego zawodnika, ale i o tym warto wspomnieć. Średni koszt godzinnej lekcji indywidualnej z trenerem wynosi 140 zł. Do tego należy doliczyć koszty związane z zakupem sprzętu. Kolejnym etapem są wydatki na wyjazdy na turnieje. Pobyty w hotelu, przewóz sprzętu, wypłaty dla trenerów...
Lista wydatków rośnie proporcjonalnie do poziomu, jaki osiąga dana zawodniczka czy zawodnik. Niestety nie zawsze w parze z wydanymi pieniędzmi wiążą się zarobki na korcie. Mało kto ma predyspozycje do tego, aby zostać drugą Igą Świątek czy Hubertem Hurkaczem. To absolutny top, jeśli chodzi o zarobki, ale również sportowy poziom.
W ostatnich dniach głośno zrobiło się o wywiadzie Dejany Radanović, którego Serbka udzieliła lokalnemu portalowi nova.rs. 27-letnia tenisistka to aktualnie 243. zawodniczka rankingu WTA. Najwyżej w historii swoich występów zajmowała 187. lokatę w notowaniu.
Przez większość swojej kariery 27-latka rywalizowała w turniejach rangi ITF. Serbka przyznała, że na tym poziomie zarobki stanowią ogromny problem dla zawodniczek.
- Posłużę się przykładem turnieju w Skopje. Pula nagród wynosiła tam 40 tysięcy dolarów. Zwyciężczyni otrzymuje 10 proc. tej kwoty. Biorąc pod uwagę, że wszystkich biorących udział zawodniczek jest 32, nagroda jest dzielona na wszystkich. Za zwycięstwo w tamtej imprezie zarobiłam 4 tysiące dolarów. Biorąc pod uwagę koszty w postaci między innymi paliwa czy hotelu, nie zostało mi wiele. Po takich turniejach jesteś na minusie - podsumowała Serbka.
Problemem są również sponsorzy, którzy chętnie finansują występy zawodniczek w turniejach rangi WTA, ale niekoniecznie chcą angażować się w zmagania niższej rangi.
- Muszę pójść do taty i prosić go o 100 euro na odżywkę białkową, 50 euro na suplementy i inne podstawowe rzeczy. Nie mamy własnej pensji. Musimy liczyć na pomoc bliskich. To trochę żałosne - przyznała Radanović.
Przejdź na Polsatsport.pl