Wiemy, co dalej z trenerem Rakowa. Reakcja władz klubu na blamaż w Pucharze Polski
W trzech ostatnich sezonach, Raków Częstochowa trzykrotnie awansował do finału Fortuna Pucharu Polski i dwa razy sięgnął po trofeum. Znakomitej passę w tych rozgrywkach klub z Częstochowy nie powtórzy w obecnych zmaganiach. We wtorek zespół Dawida Szwargi w kompromitującym stylu przegrał spotkanie ćwierćfinałowe 0:3 z Piastem Gliwice. Nad młodym trenerem "Medalików" zebrały się czarne chmury.
Właściciel Rakowa Częstochowa Michał Świerczewski znany jest z nowoczesnego podejścia do prowadzenia klubu. Prezes "Medalików" słynie ze stonowanych wypowiedzi i rzadko krytykuje swój zespół. Porażka 0:3 z Piastem Gliwice w ćwierćfinale Fortuna Pucharu Polski przelała czarę goryczy i nawet Świerczewskiemu puściły nerwy.
ZOBACZ TAKŻE: Trzy finały i... koniec! Raków Częstochowa odpadł z Fortuna Pucharu Polski!
"Niestety, staliśmy się ligowym średniakiem. Nie ma sensu się oszukiwać, to nasz najpoważniejszy kryzys od 2016 roku. Zebrałem wtedy trochę doświadczeń. Spróbujemy tą sytuacją zarządzić" - napisał na platformie "X" (dawniej Twitter) właściciel klubu z Częstochowy.
To bardzo mocne słowa biorąc pod uwagę, że Raków jest aktualnym Mistrzem Polski. W aktualnych rozgrywkach Ekstraklasy zespół prowadzony przez Dawida Szwarge zajmuje 6. miejsce ze stratą sześciu punktów do liderującej Jagielloni. Warto również zaznaczyć, że obrońca tytułu ma jeden mecz zaległy do rozegrania.
W najlepszym wypadku Raków może tracić do ekipy z Białegostoku zaledwie trzy punkty. Skąd więc taka reakcja Świerczewskiego na porażkę w Pucharze Polski?
W letnim okienku transferowym klub wydał prawie 6 milionów euro. Mistrzów Polski wzmocnili tacy piłkarze jak John Yeboah, Ante Crnac czy Stratos Svarnas z AEK-u Ateny. Największa zmiana nastąpił jednak na pozycji... trenera klubu. Twórcę sukcesów "Medalików" Marka Papszuna zastąpił jego asystent Dawid Szwarga.
Uczeń jak na razie nie przerósł mistrza. Po wtorkowej porażce z Piastem portal "WP Sportowe Fakty" poinformował, że w Częstochowie dojdzie do pilnego spotkania właściciela i zarządu klubu z zawodnikami.
Jak się później okazało, spotkanie odbyło się o 21:30, czyli tuż po porażce z Piastem, ale nie należy spodziewać się żadnych zmian. Przynajmniej na tę chwilę. Właściciel klubu nie chce wykonywać nerwowych ruchów, ale pozycja Dawida Szwargi wisi na włosku. Cztery zwycięstwa w trzynastu ostatnich meczach sprawiły, że były asystent Papszuna nie ma już marginesu na kolejne błędy.
Papierkiem lakmusowym dyspozycji zespołu i tego, w jaki sposób zareaguje on na porażkę w Pucharze Polski, będzie sobotni mecz ligowy z Lechem Poznań. W przypadku dotkliwej porażki z "Kolejorzem" Szwarga może pożegnać się z posadą trenera Mistrzów Polski.
Przejdź na Polsatsport.pl