Kowalewski: Reprezentanci? Często stand-uperzy! Gdzie są liderzy?
Gdy pytam Wojciecha Kowalewskiego o skład, jaki Michał Probierz szykuje na spotkania barażowe, słyszę: "A jaka jest pozycja selekcjonera?". "Dla mnie ważne jest pytanie, czy trener będzie pracował w dłuższej perspektywie czasowej?" - zaznacza były bramkarz reprezentacji Polski.
Zbliża się termin wysłania powołań przez Michała Probierza. Selekcjoner musi powiadomić zagraniczne kluby 1 marca. Jednak te powołania nie zostaną ogłoszone. Ostateczna liczba nominowanych na marcowe baraże pojawi się 15 marca. Sam selekcjoner podróżuje, oglądając potencjalnych kadrowiczów – najbliższe dni spędzi w Turcji.
ZOBACZ TAKŻE: Lewandowski zdradził, co jest dla niego ważne. Padły stanowcze słowa o reprezentacji Polski
Gdy – w trakcie live’a na "Prawdzie Futbolu" na YT - pytam Wojciecha Kowalewskiego o formę kadrowiczów, ten akcentuje coś innego: "Brakuje mi strategii, jeśli chodzi o funkcjonowanie kadry. Wyznaczenia celu i dążenia do niego - tego, co było za Zbigniewa Bońka, gdy zatrudnił Adama Nawałkę. Wówczas była strategia i drugie słowo, które jest niesamowicie ważne – konsekwencja. Gdy ktoś pyta mnie o skład, to ja się pytam – a jaka jest pozycja selekcjonera? Gdybyśmy nie awansowali do finałów EURO 2024, to Michał Probierz zostaje, czy szukamy kogoś innego? Naprawdę teraz ważne jest, aby trener pracował w dłuższej perspektywie czasowej. 3-4 lata, żeby naprawdę zmienić tę kadrę. A nie tylko myśleć od meczu do meczu".
A same personalia, jeśli chodzi o Biało-Czerwonych w kontekście marcowych baraży? Kowalewski zaznacza: "Ciągle i wciąż trwają poszukiwania. Mam nadzieję, że nie pod hasłem – kogo tam ci dziennikarze chcą?". I dodaje: "W dotychczasowych powołaniach Michała – tych z października, czy listopada – za dużo było populizmu. Miałem wrażenie, że selekcjoner wchodził do salonu samochodowego i mówił: o lamborghini! Biorę! Bo fajny i szybko jeździ. Dla mnie jest za mało kryteriów fachowości, uzasadnienia".
11-krotny reprezentant Polski – jeden z bohaterów pamiętnego meczu z Portugalią w 2006 roku – przyznaje: "Teraz wynik jest na wagę złota. Wszystko leci w dół. Wizerunek pikuje, ludzie odwracają się od reprezentacji. Dlatego wynik jest potrzebny, może dać oddech. Wynik może jednak przyjść tylko i wyłącznie, jeśli trener Probierz stworzy zespół. Czasami piłkarze mówią, że wyniki budują atmosferę. A ja mówię inaczej – wynik buduje atmosfera!".
Wynik buduje atmosfera? Kowalewski puentuje: "Bez tego nie mamy żadnych szans. Bo Walia ma drużynę, bo Finowie mają drużynę! W barażach czekają nas zespoły, kolektywy. Nasze indywidualności nie będą nic znaczyły, jeśli nie będzie świadomego zespołu".
"Jak słucham pomeczowych wypowiedzi niektórych reprezentantów, to muszę powiedzieć, że lepiej by się spełnili jako stand-uperzy, a nie członkowie drużyny narodowej. To są tak irytujące wypowiedzi – w tych ich słowach przebija, że w ogóle nie byli gotowi, aby grać w danym meczu. I tu też potrzebny jest porządek. Bo do mediów powinni wychodzić liderzy. Ludzie mający pełną świadomość celów. Po co przyjeżdża się na kadrę, i jak ważna jest motywacja – poza boiskiem i na boisku. Potrzebujemy liderów, którzy wezmą na siebie odpowiedzialność. Do mediów nie może wychodzić ktoś, kto siedzi bliżej dni wyjściowych z szatni" – mówi Kowalewski, który był w wielu piłkarskich szatniach (między innymi w Legii, Szachtarze, Spartaku, w Grecji i na Cyprze).
Ten aspekt ułożenia relacji – z drużyną i wewnątrz jej – jest niesłychanie ważny, jeśli chodzi o najbliższe tygodnie pracy trenera Probierza. Jakimś plusem jest pozyskanie Roberta Lewandowskiego, który publicznie wysyła jasny sygnał pełnego wsparcia dla selekcjonera, czego nigdy wcześniej nie czynił. A już na pewno nie czynił przed wyzwaniami.
Przejdź na Polsatsport.pl