Prezes Polskiego Związku powiedział wprost! "Musi być rywalizacja, żeby się wszyscy rozwijali"
Mistrzostwa świata w Rotterdamie będą ostatnią dużą międzynarodową imprezą w short tracku w tym sezonie. - Wiadomo, że nie rozdaje się medali przed samą imprezą, ale patrząc na poziom sportowy naszych zawodników – i to wielu z nich, nie tylko jednej zawodniczki tak, jak kiedyś było z Natalią Maliszewską – tak teraz ten skład jest bardzo szeroki – mówi prezes Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego, Rafała Tataruch.
Grzegorz Michalewski, Polsat Sport: Panie Prezesie nie da się ukryć, że Hala Olivia w Gdańsku jest szczęśliwym obiektem dla polskiego short tracku. W tym sezonie na krótkim torze zdobyliśmy medale na wszystkich trzech dużych imprezach, których byliśmy gospodarzem. Najpierw były dwa medale mistrzostw Europy, następnie dwa krążki w finałowych zawodach pucharu świata, a później nasza żeńska sztafeta stanęła na podium w rywalizacji mistrzostw świata juniorów. To cieszy, że takim miły akordem kończymy te trzecie duże zawody, które odbyły się w Polsce.
Rafała Tataruch, prezes Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego: Dokładnie. Nie ma nic piękniejszego dla organizatora jeśli kończy się to medalem młodych ludzi, w tym przypadku juniorek. Wcześniej również mieliśmy medale mistrzostw Europy i pucharu świata. Właśnie to po to robimy, żeby nasi łyżwiarze się rozwijali, zdobywali te najważniejsze trofea, łącznie może z igrzyskami olimpijskimi. Również po to, aby ten piękny sport mogli na żywo zobaczyć kibice, a widzimy, że short track cieszy się coraz większą popularnością. Na zawodach pucharu świata mieliśmy na trybunach praktycznie komplet, na mistrzostwach świata juniorów było trochę mniej, ale też cieszyliśmy się z obecności kibiców.
Na zakończonych w niedzielę mistrzostwach świata juniorów na krótkim torze bliska medalu indywidualnie była Anna Falkowska, która na dystansie 500 metrów została zdyskwalifikowana w półfinale. Ten sezon w wykonaniu naszych juniorów był bardzo udany i obiecujący, bo Falkowska stanęła na podium Igrzysk Olimpijskich Młodzieży w Korei Południowej. Tutaj w Gdańsku do pełni szczęścia zabrakło chyba tylko medalu w konkurencji indywidualnej, ale i tak ten sezon w wykonaniu naszych juniorów wydaje się być dobrym prognostykiem przed kolejnymi.
Tak. Parząc na Anię Falkowską i na wszystkich juniorów, to mając na uwadze to, co wydarzyło się zarówno w short tracku, jak i na długim torze, to jest to historyczny moment, bo nigdy nie mieliśmy tylu medali, czy czwartych miejsc. Nigdy też nie mieliśmy zawodników w top 10. To jest blisko osiemdziesiąt pozycji w top 10, nawet nie wiem, czy już nie więcej, bo już ciężko to wszystko utrzymać w pamięci. Rewelacja! Odnosząc się do Ani Falkowskiej – jest to młoda zawodniczka, która dopiero pierwszy raz startuje w mistrzostwach świata juniorów. Ona przynajmniej jeszcze dwukrotnie będzie startowała w mistrzostwach świata w tej kategorii wiekowej. Tutaj zdobyła doświadczenie, ale już widzimy, że jest wysoko, więc cieszę się, że mamy taką zawodniczkę, która pociągnie cały team i sama również będzie bardzo wysoko.
Na zakończenie zmagań w mistrzostwach świata juniorów zdobyliśmy brązowy medal w rywalizacji kobiecych sztafet. To też pokazuje, że nasze zawodniczki naciskają coraz mocniej swoje starsze koleżanki i ta sztafeta pokoleniowa jest zachowana w naszej kadrze.
Występują pewne braki w seniorskiej sztafecie, bo przez moment nie mamy Natalii Maliszewskiej, a Nikola Mazur jest kontuzjowana, podobnie jak i Magda Zych. Musimy się wspomagać juniorkami, ale one wcale bardzo mocno nie odbiegają od seniorek. Za chwilę to one będą na stałe w tej kadrze i to one będą deptały po piętach starszym koleżankom. I właśnie o to chodzi. Musi być rywalizacja, żeby się wszyscy rozwijali.
Ostatnim akordem tego sezonu będą mistrzostwa świata seniorów, które odbędą się w Rotterdamie. Te dwa poprzednie puchary świata w Dreźnie i Gdańsku rozbudziły nasze nadzieje i po części też apetyty. Nasz dorobek medalowy na mistrzostwach świata jak na razie zamknął się jednym srebrnym medalem, który kilka lat temu na dystansie 500 metrów wywalczyła Natalia Maliszewska. Z jakimi celami i nadziejami będziecie rywalizować w Holandii?
Wiadomo, że nie rozdaje się medali przed samą imprezą, ale patrząc na poziom sportowy naszych zawodników – i to wielu z nich, nie tylko jednej zawodniczki tak, jak kiedyś było z Natalią Maliszewską – tak teraz ten skład jest bardzo szeroki. Może być w finale A i walczyć również o medale. Ciężko jest o tym mówić przed imprezą, ale ma pewno będą wysoko.
Jeszcze niedawno marzeniem zawodniczek i zawodników, czy każdej z naszych trzech sztafet ścigających się na krótkim torze, było przejście kolejnej rundy. Teraz powoli to staje się dla nas już taką normą. To też cieszy, że jedziemy do Holandii na mistrzostwa świata z jakimiś celami czy marzeniami, aby przywieźć stamtąd medale.
Tak, generalnie właśnie o to chodziło żeby Ci zawodnicy poczuli i złapali doświadczenie "objeżdżając" się, często przegrywając już w pierwszych biegach, teraz już walczą o finały A, bardzo często rywalizują w finałach B. Jak już wspominałem, sam short track ma już ponad trzydzieści miejsc top 10, więc to już jest naprawdę bardzo wysoki poziom i to będzie dobry prognostyk przed kolejnymi imprezami. Za dwa lata mamy igrzyska olimpijskie. To jest młody skład, który na pewno się rozwinie i będzie się pokazywał z dobrej strony.
Przejdź na Polsatsport.pl