Anastasi straci posadę na rzecz trenera z PlusLigi? Prezes klubu wyjaśniła sytuację
Gas Sales Bluenergy Piacenza pożegnało się z Ligą Mistrzów już w ćwierćfinale, ale mimo to pozycja trenera zespołu Andrei Anastasiego jest niezagrożona. Prezes klubu Elisabetta Curti w rozmowie z dziennikiem "Liberta" podkreśliła, że jest zadowolona z pracy byłego selekcjonera reprezentacji Polski i chce kontynuować współpracę.
W 1/4 finału siatkarskiej Champions League Piacenza przegrała w dwumeczu z Jastrzębskim Węglem. U siebie drużyna Anastasiego wygrała 3:2, jednak w rewanżu nie zdołała urwać mistrzom Polski ani jednego seta.
ZOBACZ TAKŻE: To byłby hit! Czołowa siatkarka kadry Polski trafi do włoskiego giganta?
Dla ekipy, która ma w swoim składzie takie gwiazdy, jak Ricardo Lucarelli, Yoandy Leal, Antoine Brizard czy Yuri Romano, pożegnanie z europejskimi pucharami na tym etapie z pewnością jest sporym rozczarowaniem. Po jej odpadnięciu z Ligi Mistrzów pojawiły się plotki, że były trener Biało-Czerwonych może za to zapłacić posadą. Jego następcy upatrywano w obecnym szkoleniowcu Bogdanki LUK-u Lublin, Massimo Bottim.
Te pogłoski zdementowała jednak prezes klubu. - Jesteśmy bardzo zadowoleni z Andrei Anastasiego, z obu stron jest wola, by kontynuować współpracę - powiedziała Curti w wywiadzie dla lokalnego dziennika "Liberta". Jej słowa każą się spodziewać, że 63-letni szkoleniowiec nie tylko nie zostanie zwolniony, ale że wkrótce przedłuży wygasający z końcem obecnego sezonu kontrakt z Piacenzą.
Curti przyznała też, że w ostatnim czasie odbyła rozmowę telefoniczną z Bottim, który pracował w klubie z regionu Emilia-Romania w latach 2018-2023 (jako pierwszy trener i asystent głównego szkoleniowca), jednak omawiała z nim sprawy niedotyczące siatkówki.
- To on do mnie zadzwonił, jednak nie po odpadnięciu klubu z Ligi Mistrzów. Po raz ostatni rozmawialiśmy 22 lutego. Prosił mnie o radę w pewnych sprawach personalnych, które nie miały nic wspólnego z siatkówką. Zaskoczyło mnie, i w pewien sposób zirytowało, że prywatna rozmowa telefoniczna odbiła się takim echem - podkreśliła prezes Piacenzy. - Utrzymujemy z Massimo doskonałe relacje, jednak obecnie wierzymy, że Anastasi jest dla nas odpowiednim szkoleniowcem i będzie nim także w przyszłości - dodała.
W ubiegłym tygodniu "Liberta" skontaktowała się z samym Bottim, a ten również powiedział, że nie rozmawiał z Curti o siatkówce i jest całkowicie skupiony na półfinale Pucharu Polski z Jastrzębskim Węglem, który wówczas był jeszcze przed nim. - Niedawno Lublin przedłużył mój kontrakt na kolejny rok. Skupiam się tylko na tym zespole - zaznaczał.
Dla Bottiego obecny sezon jest pierwszym, w którym pracuje on w Polsce. Dużo dłuższą historię w polskiej siatkówce, zarówno reprezentacyjnej, jak i klubowej, napisał Anastasi. W latach 2011-2013 był selekcjonerem Biało-Czerwonych. Potem prowadził plusligowe zespoły Trefla Gdańsk (2014-2019) i Projektu Warszawa (2019-2022). Do Italii wrócił w 2022 roku, by objąć Sir Safety Susa Perugia. Został zwolniony po jednym sezonie pracy, ale szybko znalazł zatrudnienie właśnie w Piacenzy.
W fazie zasadniczej obecnego sezonu Serie A Gas Sales Bluenergy zajęło trzecie miejsce (13 zwycięstw, dziewięć porażek), za Itasem Trentino i Sir Susa Vim Perugia. W ćwierćfinale zmierzy się z Allianzem Mediolan.
Przejdź na Polsatsport.pl