Bożydar Iwanow: Kryzys! Każdy w nim był, jest bądź będzie

Bożydar Iwanow: Kryzys! Każdy w nim był, jest bądź będzie
fot. PAP
Bożydar Iwanow: Kryzys! Każdy w nim był, jest bądź będzie

Kryzys. To określenie jest prawdopodobnie jednym z najczęściej używanych określeń w polskiej piłce. Wykorzystywanym nadmiernie. W wielu sytuacjach, w jakich znajdują się nie tylko nasze kluby, które wprawiają kibiców w stan rozczarowania i goryczy. To samo dotyczy również reprezentacji. Ta przez cały 2023 rok była w kryzysie permanentnym. Aż strach pomyśleć, czy przypadkiem pod koniec marca znów tego nie usłyszymy.

Największy kryzys od 2016 roku – zdaniem właściciela Rakowa Michała Świerczewskiego – zakończył się w niedzielę. Szybko. Jeżeli po przeciętnym starcie wiosny i klęsce w Gliwicach z konsekwencjami pożegnania się z Pucharem Polski drużyna z Częstochowy "miażdży" zespół, który zdaniem ekspertów ma najlepszy skład w Polsce, to z pewnością możemy już tak powiedzieć. Przed wznowieniem rozgrywek poddawałem pod wątpliwość odważne przekonania Mariusza Rumaka, że "idą po dublet i nawet remis będzie oznaczał porażkę".

 

ZOBACZ TAKŻE: To była demolka! Raków Częstochowa rozbił Lecha Poznań

 

Euforia po dwóch wygranych "na dzień dobry" przeistoczyła się w żałobę. W trzech kolejnych meczach Lech nie zdobył już gola. Odpadł z Pucharu i został odarty ze złudzeń także pod Jasną Górą. Niedaleko miejsca, gdzie ludzie zjawiają się, by odzyskać nadzieje. A zatem "Kolejorz" już jest w kryzysie. Nie zwracając uwagi na to, że kalendarz miał najtrudniejszy ze wszystkich. Okazuje się, że to nie John Van Den Brom był największym problemem. Holendra żegnano, gdy zespół był na trzecim miejscu w tabeli. Dziś jest na czwartym. Wszyscy za łatwo uwierzyli w tłumaczenia piłkarzy, że to ich były trener nie potrafił uwolnić ich potencjału. Szkoda, że nie szukali winy u siebie.


Kosta Runjaic w Legii nie może znaleźć sposobu na urozmaicenie dość jednostajnej i przewidywalnej formy ataku swojej drużyny oraz nie potrafi zalepić dziur w defensywie. Kryzys! Ale czy nietrwający już zresztą od jesieni ubiegłego roku? "Przykryty" jedynie grą w Lidze Konferencji Europy? Jak była to krótka i cienka kołdra, pokazało niedawno Molde. Trener za chwilę może podłączyć się do protestu kibiców i powiedzieć: "przepraszam, ale bez Slisza i Muciego trudno mi zrealizować cele. Transferów nie dostałem więc mam usprawiedliwienie".

 

To jednak tylko półprawda, bo przecież i z reprezentantem Polski, jak i z Albańczykiem Legia odpadła w grudniu z Pucharu Polski, a w lidze była na piątym miejscu, które też nie gwarantuje walki o Europę. Teraz jest szósta! Już słyszę z ust kibiców przy Łazienkowskiej, że trzeba szykować się na rok bez pucharów. I to dopiero będzie kryzys. Wbrew pozorom to szkoleniowiec może spać najspokojniej. Przedłużono z nim kontrakt do czerwca 2026 roku. W maju dowiemy się, czy nie nazbyt pochopnie.

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl
ZOBACZ TAKŻE WIDEO: Rumunia - Kosowo. Skrót meczu

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie