Marcin Tybura w walce wieczoru UFC. Jak do tej pory Polacy radzili sobie w main eventach?
Tai Tuivasa: Jeśli trafię Tyburę, to pójdzie na dno
Marcin Tybura: Nie wierzę, że Tai Tuivasa od trzeciej czy czwartej rundy nadal będzie tak świeży
Już w najbliższy weekend do oktagonu UFC powróci Marcin Tybura. Najlepszy polski zawodnik kategorii ciężkiej wystąpi na UFC Vegas 88, a jego rywalem będzie Tai Tuivasa (14-6, 13 KO). Starcie w królewskiej dywizji będzie walką wieczoru gali. Z tej okazji przypominamy, jak do tej pory Polacy radzili sobie, gdy ich pojedynki wieńczyły wydarzenia spod szyldu amerykańskiej organizacji.
Do tej pory w walkach wieczoru UFC swoje boje toczyło czworo reprezentantów Polski - Jan Błachowicz, Joanna Jędrzejczyk, Mateusz Gamrot oraz wspomniany Tybura. Łącznie walki z udziałem "Biało-Czerwonych" stanowiły wisienkę na torcie 13 gal UFC.
ZOBACZ TAKŻE: Co za ogłoszenie w trakcie gali UFC! Jędrzejczyk nie wytrzymała i zalała się łzami (WIDEO)
Zdecydowanie najwięcej main eventów na koncie ma Błachowicz. "Cieszyński Książę", który w latach 2020-2021 był mistrzem organizacji w kategorii półciężkiej, występował w najważniejszych pojedynkach gal siedmiokrotnie. Po raz pierwszy miało to miejsce w lutym 2019 roku, kiedy to UFC zawitało do Pragi. Wówczas Polak skrzyżował rękawice z Thiago Santosem. W starciu górą był Brazylijczyk, który wygrał przez TKO w trzeciej rundzie.
Lepiej Błachowiczowi poszło dziewięć miesięcy później w Sao Paulo. Wtedy w main evencie pokonał na punkty Ronaldo Souzę. Niewątpliwie kluczowa dla kariery "Cieszyńskiego Księcia" była kolejna walka wieczoru. Galę UFC w Rio Rancho na początku 2020 roku kończył pojedynek Polaka z Coreyem Andersonem. Błachowicz zrewanżował się Amerykaninowi za porażkę sprzed ponad czterech lat i znokautował go w pierwszej rundzie. W ten sposób utorował sobie drogę do mistrzowskiego tytułu.
Swoje kolejne main eventowe pojedynki Błachowicz stoczył w pierwszej i drugiej pasa. Najpierw pokonał na punkty Israela Adesanyę, a następnie przegrał przez poddanie z Gloverem Teixeirą i stracił tytuł. Później w walkach wieczoru "Cieszyński Książę" walczył jeszcze dwa razy - wygrał z Aleksandarem Rakiciem oraz zremisował z Magomedem Anakalaevem. Bilans jego main eventowych występów to cztery zwycięstwa, dwie porażki i jeden remis.
Z kolei Jędrzejczyk, Gamrot i Tybura mają na koncie po dwa pojedynki wieczoru w UFC. Była mistrzyni wagi słomkowej nie poprawi już swojego dorobku, gdyż w 2022 roku zakończyła karierę. Main eventy w wykonaniu Polki były bardzo udane. W 2015 roku w Berlinie pokonała przez TKO Jessikę Pennę (była to jej pierwsza obrona mistrzowskiego tytułu), a w 2019 roku w Tampie pokonała jednogłośną decyzją sędziów Michelle Waterson i w ten sposób przybliżyła się do ponownej walki o tytuł. Pojedynki z udziałem Jędrzejczyk wielokrotnie były jednymi z najważniejszych w karcie walk - kilkukrotnie toczyła swoje boje w co-main eventach.
Natomiast Gamrot na swoim koncie ma dwa zwycięstwa w walkach wieczoru - z Armanem Tsarukyanem (jednogłośna decyzja) i Rafaelem Fizievem (TKO z powodu kontuzji Azera). Kariera "Gamera" w UFC zaczyna nabierać rozpędu i niewykluczone, że w przyszłości ponownie będziemy go oglądali na szczycie kart walk.
Również dwa pojedynki wieczoru na koncie ma Tybura. Ich bilans nie jest już jednak tak korzystny. W listopadzie 2017 roku w Sydney przegrał na punkty z byłym mistrzem UFC w kategorii ciężkiej Fabrizio Werdumem. Na kolejną szansę walki w main evencie czekał pięć i pół roku. W lipcu zeszłego roku na gali w Londynie zmierzył się z Tomem Aspinallem. Pojedynek zakończył się zwycięstwem Anglika przez techniczny nokaut. Starcie trwało 73 sekundy. Kilka miesięcy później 30-latek został tymczasowym mistrzem UFC w królewskiej dywizji.
Podczas gali UFC Vegas 88 Tybura spróbuje odnieść swoje pierwsze main eventowe zwycięstwo. Zadanie nie będzie jednak łatwe. Tuivasa to specjalista od spektakularnych nokautów. W swoim dorobku 14 wygranych, z czego 13 przed czasem. Ostatnio jednak nie radzi sobie najlepiej. "Bam Bam" przegrał trzy ostatnie walki - dwa razy po ciosach i raz przez poddanie. Wszystko w rękach i nogach Tybury, aby zapisać na swoim koncie pierwszą wygraną w walce wieczoru UFC. W końcu do trzech razy sztuka.
Przejdź na Polsatsport.pl