Sabalenka przeżyła koszmar. "O Boże, co ja zrobiłam?"

Krystian NatońskiTenis
Sabalenka przeżyła koszmar. "O Boże, co ja zrobiłam?"
fot. PAP
Aryna Sabalenka

Aryna Sabalenka ma za sobą jeden z najtrudniejszych, a może najtrudniejszy pojedynek w tym sezonie. Białorusinka po niesamowitych emocjach pokonała Peyton Stearns w drugiej rundzie WTA w Indian Wells, ale oprócz niewiarygodnego zwrotu akcji i wybronienia czterech piłek meczowych musiała zmagać się z kontuzją.

Sabalenka jako turniejowa "dwójka" i zarazem wiceliderka rankingu WTA była wielką faworytką starcia ze Stearns. Amerykanka wysoko jednak zawiesiła poprzeczkę Białorusince, czego dowodem wygrana w pierwszym secie 7:6. Gdy w drugiej partii faworyzowana Sabalenka triumfowała 6:2, wydawało się, że wszystko wraca do normy, a kolejna odsłona będzie jedynie formalnością.

 

Stało się jednak zupełnie inaczej. O losach wygranej znowu musiał zadecydować tie-break. Wcześniej Stears miała aż cztery piłki meczowe (!). Nie potrafiła jednak wykorzystać żadnej. Sabalenka dokonała wielkiej rzeczy, odrabiając straty i wygrywając mecz. O jej niesamowicie silnym charakterze, woli walki, determinacji i nieustępliwości świadczy dodatkowo fakt, że w tie-breaku musiała radzić sobie z kontuzją kostki.

 

- W pierwszych sekundach było źle, ale potem powoli było coraz lepiej i poczułam, że ok, jestem gotowa do gry. Ale w tym momencie, kiedy doszło do skręcenia, pomyślałam "O Boże, co ja zrobiłam? Zrobiłam coś złego, że akurat mnie się to przytrafia?" - powiedziała tuż po meczu.

 

ZOBACZ TAKŻE: Magda Linette pożegnała się z Indian Wells

 

O ile Sabalence udało się cudem wyjść z opresji, tak po zakończonym pojedynku wielu zastanawiało się, co dalej ze stanem zdrowia Białorusinki. Nie brakowało sugestii, że kontuzja może nie pozwolić jej ponownie wyjść na kort w najbliższym czasie.

 

- Powiedziałabym, że mam spore doświadczenie w skręcaniu kostki i wiem, jak się z tego wydostać i nie nabawić się kontuzji. Myślę, że tuż przed tym naprawdę szalonym zwrotem akcji udało mi się w pewnym sensie odpuścić i w pewnym sensie uratować się. Dlatego czuję, że wszystko powinno być w porządku - uspokoiła swoich fanów Sabalenka.

 

Druga "rakieta" świata o awans do czwartej rundy powalczy z Brytyjką Emmą Raducanu. To spotkanie już w poniedziałek o godz. 21:00 czasu polskiego.

 

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie