Co za mecz w Lidze Mistrzów! O awansie przesądziły rzuty karne

Co za mecz w Lidze Mistrzów! O awansie przesądziły rzuty karne
Fot. PAP
Rzuty karne zadecydowały o awansie Arsenalu do ćwierćfinału Ligi Mistrzów

Dopiero rzuty karne, pierwsze w Lidze Mistrzów od finału sezonu 2015/2016, przesądziły o losach dwumeczu Arsenalu z FC Porto. "Kanonierzy", którzy przegrali pierwsze spotkanie 0:1, w rewanżu wygrali takim samym stosunkiem, a następnie lepiej egzekwowali "jedenastki", wygrywając 4:2.

W pierwszym spotkaniu tych drużyn, rozegranym 21 lutego na Estadio do Dragao, "Kanonierzy" mieli olbrzymią przewagę, jeśli chodzi o posiadanie piłki (62 proc.), ale niewiele z tego wynikało. Mało tego, to ekipa z Portugalii stworzyła sobie dużo lepsze okazje do strzelenia gola. W 21. minucie Francisco Conceicao zagrał spod linii końcowej - po nodze jednego z obrońców Arsenalu - do Galeno, ale potężny wolej Brazylijczyka zatrzymał się na lewym słupku, a po dobitce tego zawodnika futbolówka przeszła tuż obok bramki. W 67. minucie, po tym, jak Pepe Aquino przedarł się prawym skrzydłem w pole karne i spod linii końcowej wycofał piłkę na szósty metr do Evanilsona, uderzenie brazylijskiego napastnika w ostatniej chwili zablokował Rice. Na jedynego gola spotkania trzeba było czekać aż do 90+4. minuty. Po podaniu od jednego z defensorów FC Porto piłka trafiła pod nogi Galeno, który zrehabilitował się za niewykorzystaną "setkę" z pierwszej połowy i kapitalnym, technicznym uderzeniem trafił z około 20 metrów przy prawym słupku!

 

ZOBACZ TAKŻE: Polak liderem Premier League! Giganci pomogli w hicie kolejki

 

Oba zespoły przystępowały do rewanżu, opromienione trzema zwycięstwami z rzędu. Podopieczni trenera Mikela Artety ograli w Premier League Newcastle United (4:1), Sheffield United (6:0) i Brentford (2:1), zaś "Smoki" najpierw ograły w Pucharze Portugalii ekipę Santa Clara (2:1), a następnie bez straty gola rozbiły w lidze Benficę (aż 5:0!) i Portimonense (3:0).

 

Pierwszą groźną sytuację w drugim spotkaniu stworzyli sobie "Kanonierzy". W 13. minucie Bukayo Saka poszedł na przebój prawą stroną boiska, wyprzedzając w walce o piłkę Nico, wpadł w pole karne, ale jego uderzenie w krótki róg obronił - na raty - Diogo Costa, zaś chwilę później próbującego strzelać Martina Odegaarda zatrzymał w ostatniej chwili Otavio.

 

Przyjezdni odpowiedzieli w 22. minucie, kiedy to podłączający się do akcji ofensywnej Joao Mario zagrał z prawego skrzydła do Evanilsona, ale mocne uderzenie Brazylijczyka odbił David Raya, a po przejęciu piłki przez Francisco Conceicao potężne uderzenie Wendella zostało zablokowane przez obrońców Arsenalu.

 

Londyńczykom udało się odrobić straty z pierwszego spotkania w 41. minucie rewanżowego starcia. Odegaard kapitalnym podaniem między obrońców wypuścił lewą stroną Leandro Trossarda, a reprezentant Belgii płaskim strzałem w długi róg nie dał bramkarzowi Porto żadnych szans na skuteczną interwencję.

 

Porto mogło wyrównać w 70. minucie. Po prostopadłym podaniu od Nico Francisco Conceicao popędził z piłką kilkadziesiąt metrów i oddał mocny strzał z około 17 metrów, ale znakomicie w bramce Arsenalu spisał się Raya, który zdołał odbić futbolówkę do boku, zaś próbującego dobijać Evanilsona kapitalnie zablokował Jakub Kiwior.

 

Kilkanaście minut później gospodarze mogli zapobiec dogrywce, strzelając drugiego gola. Próbujący wybijać futbolówkę z własnego pola karnego Alan Varela nabił atakującego go Bukayo Sakę, a piłka trafiła wprost pod nogi wprowadzonego chwilę wcześniej Gabriela Jesusa, który uderzył z ostrego kąta z prawej strony pola karnego, ale kapitalną interwencją popisał się bramkarz FC Porto Diogo Costa. Gola nie przyniosła również sytuacja z 85. minuty, kiedy uderzenie Saki z narożnika pola karnego obronił Diogo Costa, a po dobitce Odegaarda futbolówka przeszła tuż obok prawego słupka.

 

W dogrywce najlepszą okazję do zdobycia bramki na wagę awansu mieli "Kanonierzy", ale strzał Saki z prawej strony pola karnego zdołał w ostatniej chwili zablokować Pepe. Dla reprezentanta Portugalii był to wyjątkowy mecz - 41-latek stał się najstarszym zawodnikiem z pola, który kiedykolwiek wystąpił w spotkaniu Champions League.

 

Żadnej z drużyn nie udało się jednak trafić do siatki i o losach dwumeczu musiały decydować rzuty karne - pierwsze w Lidze Mistrzów od pamiętnego finału z sezonu 2015/2016 pomiędzy Realem a Atletico Madryt. W serii "jedenastek" zawodnicy Arsenalu strzelali bezbłędnie, zaś w ekipie "Smoków" pomylili się Wendell i Galeno i to londyńczycy awansowali do ćwierćfinału!

 

Liga Mistrzów - 1/8 finału
Arsenal FC - FC Porto 1:0 (1:0, 1:0), karne 4:2
Bramka: Leandro Trossard 41
Pierwszy mecz: 0:1. Awans: Arsenal FC

 

Arsenal: Raya – White, Saiba, Gabriel, Kiwior (Zinczenko 106) – Odegaard, Jorginho (Gabriel Jesus 83), Rice – Saka, Havertz, Trossard (Nketiah 106)

 

Porto: Diogo Costa – Joao Mario (Sanchez 86), Pepe, Octavio, Wendell – Varela (Grujić 90+7), Nico (Eustaquio 101) – Francisco Conceicao (Borges 101), Pepe, Galeno – Evanilson (Taremi 88)

 

Żółte kartki: William Saliba, Mikel Arteta, Kai Havertz (Arsenal) - Pepe, Sergio Conceicao (Porto)

 

Sędzia: Clement Turpin (Francja)

Arsenal FC - FC Porto

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie