Czy Lewandowski gra brutalnie? Te zagrania budziły kontrowersje
Robert Lewandowski jest znany głównie ze swoich imponujących bramek czy sztuczek technicznych, ale jak każdy piłkarz ma też swoją mroczną stronę. "Lewy" na boisku jest prawdziwym twardzielem i nie odstawia nogi. Czy kapitanowi reprezentacji Polski zdarza się brutalna gra? Sprawdźmy!
Czerwone kartki Roberta Lewandowskiego
Robert Lewandowski to prawdziwa zmora obrońców w całej Europie. O jego potencjale niejednokrotnie przekonywali się najlepsi defensorzy na Starym Kontynencie. Nic zatem dziwnego, że rywale często uciekają się do naprawdę brutalnych zagrań, byleby tylko powstrzymać Polaka.
ZOBACZ TAKŻE: "Co za noc". Anna Lewandowska opublikowała takie zdjęcia
Choć Lewandowski najczęściej stara się uciekać do czysto piłkarskiego rzemiosła, to nie jest świętoszkiem i zdarza mu się przekroczyć przepisy gry. Często jest to pokłosiem prowokacji czy agresywnej gry ze strony rywali. "Lewy", by pokazać, że na boisku "nie pęka" niejednokrotnie musi odpowiadać pięknym za nadobne i pokazywać natarczywym przeciwnikom miejsce w szeregu.
W całej swojej karierze uzbierał co prawda tylko 76 żółtych i 3 czerwone kartki – jak na kilkanaście lat gry na najwyższym poziomie nie jest to nic nadzwyczajnego – ale w kilku sytuacjach pokazał swoją mroczną stronę.
Jednym z najświeższych przykładów jest czerwona kartka, którą został ukarany 8 listopada 2022 roku w meczu z Osasuną. Polak musiał opuścić boisko w konsekwencji dwóch żółtych kartoników, które zobaczył kolejno w 11. i 31. minucie gry!
Napastnik Barcelony najpierw popełnił błąd techniczny, po którym obrońca odebrał mu piłkę, a kapitan naszej reprezentacji – najpewniej w wyniku frustracji – złapał go za rękę i powalił na ziemię. Kilkanaście minut później w walce o piłkę staranował obrońcę Osasuny, a sędzia – mimo protestów – odesłał go do szatni.
Co ciekawe, inną czerwoną kartkę – tym razem bezpośrednią – Lewandowski obejrzał również w 31. minucie spotkania. W sezonie 2012/13 Polak bronił jeszcze barw Borussii Dortmund, która 9 lutego 2013 roku mierzyła się z Hamburgerem SV. Napastnik brutalnie potraktował wówczas jednego z zawodników rywali, wymierzając mu potężne kopnięcie w nogę. Co prawda "Lewy" nie zrobił tego intencjonalnie – starcie było wynikiem walki o piłkę – ale sędzia nie miał wyboru i odesłał go do szatni.
Lewandowski na boisku nie odpuszcza
Czerwone kartki to jednak niejedyna oznaka tego, że Lewandowski – poza strzelaniem goli – ma w sobie coś z boiskowego zawadiaki. Polak wielokrotnie stawał się bohaterem przepychanek na murawie, konfrontując się ze słynnymi rywalami.
Jedną z najbardziej znanych sytuacji jest ta, w której Lewandowski starł się z obrońcą Manchesteru City, Vincentem Kompanym. Belg, będący wieloletnim kapitanem "Obywateli" i żywą legendą klubu poza nietuzinkowymi umiejętnościami piłkarskimi imponował także swoją atletyczną sylwetką. Potężny, mierzący 193 centymetry defensor, w latach swojej świetności potrafił fizycznie zdominować każdego napastnika. Każdego, poza Lewandowskim.
Film, na którym Polak po jednym ze starć powala na ziemię Belga, w niemal zapaśniczym stylu szybko stał się internetowym "viralem" i dowodem na niezwykłą siłę Lewandowskiego.
Lewandowski często mierzył się także z Jeromem Boatengiem, który, będąc piłkarzem Bayernu Monachium, próbował powstrzymywać szalejącego w barwach BVB zawodnika. Do jednego z najsłynniejszych starć pomiędzy oboma piłkarzami doszło w finale Ligi Mistrzów w 2013 roku.
Wówczas szarżujący Lewandowski został sfaulowany przez Boatenga, a nogi obu zawodników splotły się w niebezpiecznym węźle. Poirytowany tym faktem Polak nastąpił korkami na łydkę Niemca, a na nagraniach trudno nie dostrzec intencjonalności tego zachowania. Po fakcie Lewy tak opisywał tamtą sytuację:
- Ja go potraktowałem ostro? To przypadek. Miał nogi między moimi korkami, chciałem stanąć na murawie i pewnie go nadepnąłem - powiedział.
Zła krew pomiędzy zawodnikami nie ulotniła się nawet wtedy, gdy los złączył ich drogi w szatni Bawarczyków. W 2015 roku obaj piłkarze… pobili się na treningu. Wedle doniesień mediów Boateng ostro zaatakował polskiego napastnika, a ten w przypływie złości błyskawicznie podniósł się z ziemi i ruszył w kierunku Niemca, głośno artykułując swoje niezadowolenie. Zwaśnionych zawodników rozdzielili koledzy z drużyny, a ówczesny trener Bayernu, Pep Guardiola, odesłał skonfliktowanych graczy do domów.
Robert Lewandowski nie jest święty
Kompany i Boateng to nie jedyni, z którymi Lewandowski ostro spierał się na boisku. Do tej listy można dopisać Mario Mandżukicia czy Georginio Wijnalduma.
Kapitan reprezentacji Polski, choć nie jest typem boiskowego rozrabiaki, jak Gennaro Gattuso czy Scott Brown, potrafi pokazać pazur. Konia z rzędem temu, kto ma odwagę rzucić wyzwanie Lewandowskiemu, który – pomimo upływających lat – wciąż imponuje formą fizyczną i z pewnością potrafi zrobić użytek ze swojej siły.
Przejdź na Polsatsport.pl