Zawodnik i matchmaker w jednym! "Nie mogę dobierać sobie słabszych rywali"

Sporty walki
Zawodnik i matchmaker w jednym! "Nie mogę dobierać sobie słabszych rywali"
fot. Materiały prasowe
Zawodnik i matchmaker w jednym! "Nie mogę dobierać sobie słabszych rywali"

Oskar Herczyk (8-4, 4 KO, 1 SUB) w organizacji Revolta łączy funkcję zawodnika i matchmakera. Już 15 marca w Tczewie 26-latek wystąpi w walce wieczoru. Jego rywalem będzie znany polskiej publiczności Michael Dubois (14-9, 3 KO, 10 SUB).

Revolta powraca z pierwszą galą w 2024 roku. Organizacja Krystiana Cieśnika przy współpracy z Tuco Promotion po raz kolejny zawita do Tczewa, gdzie już 15 marca gratka dla fanów mieszanych sportów walki. Tym razem kibice zobaczą m.in. debiutujący w federacji boks tajski czy też świetną walkę wieczoru, w której zobaczymy Oskara Herczyka.

 

ZOBACZ TAKŻE: Marcin Tybura powraca! Jak radził sobie po porażkach?

 

- Jeżeli chodzi o rozwój Revolty, to tamten rok był dla nas przełomowy. Dwa eventy telewizyjne na dobrym poziomie. Kolejny powrót do Tczewa, mocna karta walk. Teraz będziemy celować w więcej walk zawodowych, żeby wejść do grona najlepszych organizacji w Polsce. Chcemy dalej mieszać formuły i dokładać starcia zawodowe - mówi Herczyk.

 

Zawodnik trenujący w Gdańsku zmierzy się z Michaelem Dubois. Szwajcar występował na galach na całym świecie. W 2019 trafił do KSW, gdzie najpierw przegrał większościową decyzją z Leszkiem Krakowskim, a następnie został znokautowany przez Macieja Kazieczkę. Wtedy startował w dywizji lekkiej. Następnie, już w kategorii półśredniej walczył na galach organizacji Bellator czy UAE Warriors.

 

- Dubois wskoczył miesiąc przed walką, szykowałem się pod innego rywala. W większych federacjach mu nie szło, był "gatekeeperem". Mocny zawodnik, który ze słabszymi rywalami radzi sobie bez problemu, a z lepszymi już nie do końca. Widzę ze sztabem kilka luk, ale trzeba też uważać m.in. na eksplozywność oraz grę parterową. Dużo wygranych ma przez duszenia, a mi zdarza się w takie wpadać. Ogólnie nie uważam, żeby był mocniejszy niż Rafał Błachuta czy Kamil Szymuszowski - dodaje Herczyk.

 

Dubois aż 92% swoich walk kończył przed czasem. Jego ulubioną techniką są duszenia, z 14 wygranych walk aż 10 kończył przez poddania. Właśnie w płaszczyźnie parterowej Szwajcar wydaje się najgroźniejszy.

 

- Nie boję się gry parterowej Michaela. Trzeba przyznać, że jego rywale wpadali w duszenia. Wyraźnie dąży do skończeń, więc na to trzeba uważać - zaznacza Polak.

 

- Myślę, że może jestem w Top15 kategorii półśredniej w Polsce. W Top10 jeszcze raczej nie. Na razie moi rywale byli weteranami. Jeżeli uda mi się wygrać z Dubois, to na pewno otworzą mi się drzwi do większych federacji. Chętnie zmierzyłbym się z młodym wilkiem i wtedy byłbym w stanie ocenić, w jakim miejscu kariery jestem - dodaje.

 

Herczyk oprócz walk w Revolcie zajmuje się także matchmakingiem, czyli układaniem karty walk.

 

- Rolę matchmakera i zawodnika łączę na razie chyba dobrze. Dużo zestawień na tę galę wyklarowało się przez turniej "Road to Revolta". Są zawodnicy, których znamy z poprzednich edycji. Na pewno jest na mnie presja, jeżeli chodzi o matchmaking moich walk, bo wiadomo, że nie mogę sobie wybierać słabych rywali. Od razu byłyby nieprzychylne komentarze - przyznaje gdańszczanin.

 

Na zbliżającej się gali Revolta 5 czeka nas pierwszy w historii organizacji pojedynek w muay thai. W nim zobaczymy młodego Adriana Gunie, który zmierzy się z Erikiem Breitem.

 

- Muay thai dobrze się ogląda, zwłaszcza w One Championship, gdzie biją się w małych rękawicach. Ja jestem zdania, że tajski boks ogląda się dobrze na wysokim poziomie, kiedy zawodnicy potrafią korzystać z tych technik - twierdzi Herczyk.

 

Przed Herczykiem trudne wyzwanie, ale zarazem szansa na kolejny cenny skalp. Nie tak dawno na gali organizowanej przez Hybrid MMA i Tuco Promotion w walce wieczoru występował inny zawodnik kategorii półśredniej, a mianowicie Daniel Skibiński. "Skiba" również zmierzył się z doświadczonym obcokrajowcem, a mianowicie Leonardo Damianim. Polak wygrał, chociaż sam po walce przyznał, że nie jest pewny czy zasłużył na wygraną.

 

- Widziałem ostatnią walkę Daniela i uważam, że zakończyła się dość kontrowersyjną decyzją sędziów. Czy dałbym mu radę? Szczerze nie wiem. Styl robi walkę i każdy pojedynek jest inny. "Skiba" miał ostatnio gorszy okres, ale to nie znaczy, że zaraz nie wróci na odpowiednie tory. Myślę, że nasza walka byłaby wyrównana. Tanio skóry bym nie sprzedał, jak to mówi mój największy idol. Gdyby była taka walka na horyzoncie, to zapewne bym przygotował na nią formę życia. Nie wiem jednak, czy po ewentualnej wygranej z Dubois "Skiba" byłby dobrym kierunkiem. Chyba bardziej celowałbym w młodego, rozwijającego się zawodnika - kończy Herczyk.

 

- Zawodnicy występujący na galach Tuco Promotion podglądają siebie nawzajem. Dwie czołowe postacie naszych projektów to Daniel Skibiński i Oskar Herczyk. Waga się zgadza, rekordy również. Ewentualny pojedynek tych dwóch zawodników na pewno spodobałaby się kibicom. Zostaje kwestia miejsca organizacji takiego pojedynku. Mam nadzieję, że promotorzy Revolty i Hybrid MMA dogadają się między sobą i może taki pojedynek będzie dane nam zobaczyć. Zestawienie godne nawet jakiegoś mistrzowskiego pasa, może Tuco Promotion. Trofeum, które byłoby podsumowaniem naszej ponad rocznej pracy - zauważa dyrektor wykonawczy Tuco Promotion Adam Makówka.

 

Gala Robs Group Revolta Fight Night 5 już 15 marca w Tczewie. Transmisja na sportowych antenach Polsatu.

 

Informacja prasowa
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie