Jastrzębski Węgiel przed wielką szansą. "Atmosfera w Turcji będzie gorąca"
Siatkarze Jastrzębskiego Węgla, po wygranej u siebie 3:0, w środę zagrają na wyjeździe z tureckim Ziraat Bank Ankara w rewanżowym półfinale Ligi Mistrzów. „Stajemy przed olbrzymią szansą gry w finale drugi rok z rzędu” – powiedział środkowy bloku jastrzębian Jurij Gladyr.
Podkreślił, że nikt w zespole nie myśli, że do awansu potrzeba tylko dwóch wygranych setów.
„Nasze nastawienie jest takie jak przed pierwszym spotkaniem. Chcemy wyjść na parkiet i pokazać swoje umiejętności. Stajemy przed olbrzymią szansą gry w wielkim finale drugi rok z rzędu, to nas napędza. Niech nikt jednak nie myśli, że awans mamy w kieszeni” – dodał Gladyr.
ZOBACZ TAKŻE: Zła wiadomość dla Jastrzębskiego Węgla przed rewanżem w Lidze Mistrzów. Będą kłopoty?
Pierwsze spotkanie u siebie mistrzowie Polski wygrali zaskakująco pewnie 3:0 (25:13, 25:18, 30:28). W składzie gości zabrakło reprezentacyjnego amerykańskiego przyjmującego Matthew Andersona, wracającego po kontuzji.
„Anderson rozegrał ostatni mecz ligowy w pełnym wymiarze. Jest jednym z najlepszych na świecie graczy na swojej pozycji. Na pewno atmosfera w Turcji będzie, jak zwykle, gorąca. Musimy się od tego odizolować, zniwelować przewagę gospodarzy” – zaznaczył Gladyr.
Drużyna trenera Marcelo Mendeza dotarła do Ankary w nocy z poniedziałku na wtorek.
„Porządnie się wyspaliśmy, jest cały dzień na odpoczynek, krok po kroku zbliżamy się do środowego meczu. Wiemy, że będzie zupełnie inny od tego w Jastrzębiu. Trzeba być przygotowanym na długie spotkanie, nie spieszyć się, grać cierpliwie” – ocenił kapitan zespołu Benjamin Toniutti.
Zauważył, że droga do finału LM trwa od wielu miesięcy.
„To długi proces, na który ciężko pracowaliśmy. Wygraliśmy wiele spotkań w ekstraklasie i Lidze Mistrzów. Po prostu bardzo nam zależy na tym, by być w wielkim finale, ale nie będzie to łatwe. Tak samo jak ten środowy mecz. Pomimo tego, że w pierwszym spotkaniu było 3:0 dla nas. Wiele razy wiedzieliśmy już, że drużyny, które przegrywały pierwsze starcie, potrafiły wygrać w rewanżu, a potem złotego seta. Na to trzeba być gotowym” – dodał francuski rozgrywający, który wygrał już LM w barwach kędzierzyńskiej Zaksy.
„Dla mnie osobiście to również dobry cel, by spróbować wygrać te rozgrywki z dwoma klubami. Byłoby to coś wyjątkowego. Ale jednocześnie koncentruję się na tym, co muszę zrobić jutro, żeby zagrać dobrze i pomóc drużynie w osiągnięciu Superfinału. A potem zobaczymy, co dalej” – powiedział.
W sobotę jastrzębianie we własnej hali pokonali Projekt Warszawa 3:0. Zespół ze stolicy pod koniec lutego zdobył Puchar Challenge. MVP tego starcia został przyjmujący gospodarzy Rafał Szymura, który wrócił na boisko po wyleczeniu urazu.
„Ta wygrana dodała nam pewności siebie, ale nie będę ukrywał, że dla większości z nas to był dziwny i trudny mecz, bo wbił się pomiędzy dwa mega ważne spotkania półfinałowe LM. Zwyciężyliśmy w trzech bardzo wyrównanych partiach. Mentalnie dowiedliśmy, że w trudnych warunkach podejmujemy właściwe decyzje” – stwierdził reprezentant Francji.
Rok temu jastrzębianie dotarli do finału tych rozgrywek, który w Turynie przegrali z Grupą Azoty Zaksą Kędzierzyn-Koźle 2:3. W półfinale poprzedniej edycji LM ekipa Mendeza okazała się lepsza od innej tureckiej drużyny - Halkbanku Ankara (3:1 na wyjeździe, 2:3 u siebie).
Mistrz Turcji w fazie grupowej obecnych rozgrywek nie przegrał meczu w rywalizacji z Zaksą, Olympiakosem Pireus i belgijskim Knack Roeselare. W ćwierćfinale drużyna z Ankary jednak dopiero po "złotym secie" wyeliminowała hiszpański Guaguas Las Palmas (3:1 na wyjeździe, 0:3 i 15-7 u siebie).
Jastrzębianie w półfinale LM grają trzeci raz z rzędu, a piąty w historii.
„Po drugiej stronie są klasowi zawodnicy, reprezentacji swoich krajów. To jest półfinał Ligi Mistrzów i trzeba zagrać na maksa, żeby do tego finału dojść. Czeka nas arcyciężkie spotkanie w Turcji. Możliwie, że gwiazdor gospodarzy Anderson wróci do grania i poprawi jakość tej drużyny, która gra zdecydowanie lepiej, kiedy on jest na boisku. Myślę jednak, że jesteśmy na tyle dobrzy, by awansować do finału” – podsumował przyjmujący Jastrzębskiego Węgla Tomasz Fornal.
Początek spotkania w Ankarze o godzinie 17.00 polskiego czasu.
Drugą parę półfinałową tworzą włoskie zespoły Itas Trentino i Cucine Lube Civitanova. Pierwsze starcie wygrał u siebie Itas 3:1.
Przejdź na Polsatsport.pl